17.

4.1K 286 42
                                    

   Wraz z upływem dni, Lena coraz lepiej czuła się w Safe House. Poznała większość ekipy, która zgodnie z tym co mówiła Amanda, przypadła jej do gustu. W klubie panowała bardzo pozytywna atmosfera zarówno wśród pracowników jak i osób wpadających aby trochę się rozerwać. Lenie udało się już zgarnąć kilka napiwków, które zaczęła odkładać w ramach oszczędności. Zbliżały się urodziny Tiny i chciała kupić jej coś wyjątkowego.
   Lena wiele chwil spędziła na rozmowach z Amandą. Amanda zwierzyła się jej, że uwielbia ten klub ale cieszy się, że zatrudniają więcej osób, bo bywa już cholernie zmęczona a rzadko kiedy zdarza jej się mieć dłuższe wolne. Nie powiedziała tego wprost ale między wierszami dało się łatwo wyczytać, że czuje się z tym wszystkim sama bo Czarnej bardzo często nie ma przez wiele dni i to na niej spoczywa większość odpowiedzialności za wszystkie sprawy związane z klubem. Dowiedziała się, że nikt nie wie gdzie ona znika na tyle czasu i co robi, ale każdy wiedział, że gdyby nie Amanda, ten klub by nie istniał. Na szczęście Czarna wywiązywała się z ustaleń dotyczących zakupu sprzętu i rzeczy potrzebnych  do funkcjonowania klubu. Prawie wszystko co było potrzebne do otwarcia baru na piętrze było już na miejscu.

Dzisiejszy wieczór Lena miała spędzić z Tiną, korzystając z faktu, że ma wolne. Dziewczyny umówiły się na wypad do kina i ucztowanie z pizzą i drinkami w mieszkaniu Tiny. 
   Lena siedziała w kuchni z kubkiem kawy, gdy jej telefon zawibrował.
   

Od Tina:
Hej maleńka :D Kupiłam nam bilety w strefie VIP!! Tam są lepsze uchwyty na kubki i jest zdecydowanie więcej miejsca, żeby wygodnie się rozłożyć podczas seansu. 

Do Tina:
Hahaha :D Chesz w tym kinie spać, czy może... Boisz się, że ten horror będzie zbyt straszny i łatwiej będzie Ci się schować? 

Od Tina:

Za kogo Ty mnie masz? Za tchórza? Będę dzielna jak prawdziwy rycerz!!

   Lena uśmiechnęła się szeroko po odczytaniu ostatniej wiadomości i wstała aby umyć kubek. Postanowiła, że będzie się starać sprzątać po sobie na bieżąco. Nigdy nie mogła miec pewności, kiedy Tina do niej wpadnie a nie chciała, aby czuła się niekomfortowo w takim nieładzie. Zadzwoniła do właściciela mieszkania aby naprawił karnisz w sypialni. Niestety mężczyzna odpowiedział, że to nie jego zmartwienie i musi zrobić to sama, bo to tylko i wyłącznie jej wina i nie da sobie wmówić, że karnisz był w złym stanie gdy się tam wprowadzała. 

   Dziewczyna ubrała się i wyszła na miasto. Planowała zrobić zakupy aby wreszcie zaopatrzyć lodówkę. Przez ostatnie dni nie skupiała się zbytnio na jedzeniu a patrząc rano w lustro uznała, że musi o siebie bardziej zadbać. Ma w planie częsciej przygotowywać sobie zdrowe posiłki i chce wrócić do biegania w najbliższym czasie. Kiedyś biegała codziennie i przypomniała sobie jakie wspaniałe uczucie towarzyszyło jej, gdy wracała po przebiegnięciu minimum dziesięciu kilometrów. Była pełna energii i chce poczuć to znowu. Spacerując między ulicami zauważyła dziewczynę, która spokojnym biegiem zniknęła za rogiem. Doszła wtedy do wniosku, że nie można pewnych spraw odkładać na później. Bo tak naprawdę, dlaczego chce wrócić do biegania w najbliższym czasie? Dlaczego nie zacząć już dziś? Ma przecież dużo czasu do wieczora. Zdąży się porządnie spocić, wykąpać i jeszcze będzie miała czas dla siebie zanim spotka się z Tiną. Postanowione: zaczyna biegać od dziś. Zrobiła planowane zakupy i wróciła do mieszkania. 
Ubrała najwygodniejszy dres i buty które najlepiej nadają się do biegania na początek, znalazła swój uchwyt na ramię w którym zawsze trzymała telefon podczas biegania i sięgnęła do torby po słuchawki. Zdziwiona uznała, że ich tam nie ma. Przeszukała torbę jeszcze raz, niestety bezskutecznie. Słuchawek tam nie było. Sprawdziła w sypialni i tam też ich nie znalazła. Usiadła na łóżku i zaczęła się zastanawiać gdzie mogła je zostawić. Uświadomiła sobie, że ostatni raz miała je w ręku gdy wchodziła do pracy. Wracając nie słuchała muzyki. 

- Cholera jasna... Musiałam zostawić je w szafce w pracy. Cholera noo!! Przecież ja bez muzyki nie pobiegnę....

   Lena potrzebowała dobrego kopa muzycznego, bo energetyczne dźwięki zawsze pchały ja aby biegła dalej i dalej. Wiedziała, że bez muzyki będzie jej się biegło źle a nie chciała odkładać w czasie tego co sobie postanowiła. Nie miała innych słuchawek, których mogłaby użyć a jej były idealnie wyprofilowane i zawsze trzymały się w uszach. 

- No nic.. Pojadę do pracy ich poszukać. Dobrze, że mam klucze. 

Zabrała dokumenty, kluczyki do samochodu i pojechała do klubu. Otworzyła szyby w aucie, bo kilka dni nim nie jeździła i w środku było bardzo duszno. 

Gdy dotarła na miejsce zaparkowała na tyłach klubu obok nieznanego jej samochodu i udała się w stronę drzwi dla zaopatrzenia. Zdziwiła się, że z tej strony stoi jakiś samochód bo o tej porze nikogo w klubie nie ma a obcy ludzie nie mają potrzeby zostawiać samochodów właśnie tam w godzinach zamknięcia. Na szczęście żadnej większej dostawy się dziś nie spodziewali, więc tak naprawdę nie był to żaden problem. Lena wzruszyła ramionami i otworzyła drzwi.  Będąc już w szatni ucieszyła się bo znalazła słuchawki na dnie szafki. Musiały wypaść jej z torby albo z bluzy jak wkładała swoje rzeczy. Zamknęła szafkę i już miała wychodzić, gdy usłyszała muzykę dochodzącą z sali. Ktoś grał na pianinie, które tam stało. 

Lena powoli podeszła do drzwi prowadzących na salę i zatrzymała się na chwilę. Bała się wejść do środka bo nie wiedziała kogo tam zastanie. Wsłuchała się w melodię. Trzeba było przyznać, że ktokolwiek to jest to pięknie gra. Stała tak dłuższą chwilę po czym postanowiła zaryzykować i wejść. Delikatnie uchyliła drzwi i przemknęła do środka. Melodia nie ustała, co znaczyło, że osoba która grała, nie usłyszała jak wchodzi. Lena starała się iść jak najciszej licząc na to, że nie zostanie zauważona. Gdy miała pianino na linii wzroku zamarła. Z wrażenia upuściła klucze które trzymała w ręku. Muzyka ustała i osoba siedziąca przy pianinie natychmiast wstała. 

- Co Ty robisz w moim klubie? - usłyszała zaskoczona Lena.

- W Twoim klubie? - Lena czuła jak zasycha jej w gardle.

- Pytałam co tu robisz.

- Ja... Ja tu pracuję. - odpowiedziała cicho Lena, próbując uspokoić bicie swojego serca.

- Kurwa zajebiście...

Przed Leną stała Czarna. Po wielu opowieściach na jej temat próbowała sobie wyobrazić swoja tajemniczą szefową, ale to co teraz zobaczyła przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Ostatnia rzeczą, której mogłaby się spodziewać Lena to tego, że słynną Czarną, której tak bardzo nie lubiła Tina okaże się Alex...

Wpuść mnieTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang