130.

3.7K 223 53
                                    

- Czy to już? - Mel pociągnęła Alex za ramię.

- Myślę, że tak. - Odpowiedziała ciemnowłosa odsuwając swoje krzesło od stołu. - Pod warunkiem, że wszyscy się najedli tak jak Ty mały łakomczuchu. - Dodała łaskocząc dziewczynkę na co ta głośno się zaśmiała.

- Na co przyszła pora? - Dla zasady zapytała Lena, choć domyślała się o co chodzi Mel.

Od dłuższej chwili dziewczynka skupiała swój wzrok na choince pod którą leżała spora ilość kolorowych pakunków. Wiadome było, że większość jest przeznaczona właśnie dla niej i widać jak bardzo nie może się doczekać aby zająć się rozpakowywaniem.

- Na prezenty! Czy już mogę?

- Dzieciaku, nie zakopiesz się tam jak zaczniesz szukać co dla Ciebie? - Zaśmiała się Amanda gładząc przy tym Doris po plecach.

- Ja będę pomagać i mówić które są dla was. - Odpowiedziała dziewczynka gdy Alex odsunęła jej krzesło.

- Myślę, że najlepiej będzie jak wszystkie się usadowimy gdzieś bliżej. - Lena również wstała.

Zielonooka była zadowolona z tego jak przebiegła kolacja. Dobry nastrój nikogo nie opuszczał, na stole był ogromny wybór potraw dzięki czemu każda mogła znaleźć coś dla siebie. Nie trzymały się żadnych sztywnych reguł odnośnie konkretnych dań. Alex ze względu na Mel przyrządziła nawet kurczaka. Radość dziewczynki na widok nuggetsów była nie do opisania.

Atmosfera była naprawdę przyjemna i luźna. Alex wydawała się być niezwykle odprężona i spokojna. Do tej pory Lena nie dostrzegła ani jednej chwili w której zachowanie dziewczyny powinno wzbudzić w niej niepokój.

Gdy Lena podchodziła do ciemnowłosej usłyszała znajome wibracje telefonu. Wszystkie dziewczyny wyciszyły swoje urządzenia i odłożyły w jedno miejsce aby podczas kolacji nic ich nie rozpraszało. Zanim dotarła na koniec pomieszczenia wibracje ustały.

Biorąc telefon do ręki zauważyła nieodebrane połączenie od Daniela i kilka wiadomości.

- Zaraz do was przyjdę. - Postanowiła wyjść na chwilę do kuchni.

Zanim oddzwoni do chłopaka weszła w skrzynkę odbiorczą. Wczesnym rankiem wysłała wiadomość z życzeniami świątecznymi do Tiny. Dziewczyna nie odzywała się do niej, jednak nie był to dla niej powód dla którego miałaby nie wysłać jej życzeń chociażby ze zwykłej sympatii, którą na swój sposób nadal darzyła dziewczynę. Nie spodziewała się żadnej odpowiedzi dlatego zaskoczyła się widząc, że Tina zdecydowała się jednak odpowiedzieć.

Od Tina:
Wesołych Świąt! Mam nadzieję, że bawicie się dobrze. Wiem od Amandy, że spędzacie ten czas we wspólnym gronie. Niech to będą dobre święta.

Po tej wiadomości była kolejna wysłana przez blondynkę. Jej treść zaskoczyła Lenę.

Od Tina:
Podejrzewam, że to nie jest dobry moment ale jestem u rodziców i jakoś tak naszło mnie na przemyślenia. Wiem, że od dłuższego czasu zachowywałam się jak skończona pizda. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Przepraszam Cię za wszystko. Mam nadzieję, że jest szansa, żebyśmy mogły normalnie rozmawiać a ja nie będę Cię już unikać jak pojebana. Jeszcze raz, Wesołych Świąt :)

Lena nie wiedziała co powinna czuć w chwili gdy czyta te słowa. Była zdezorientowana. Wraz z upływem czasu nastawiła się na to, że unikanie jej weszło Tinie w krew i sama przestała pisać do niej cokolwiek nie dokładając sobie tym samym kolejnych momentów w których dziewczyna ją ignoruje. Lena doszła do wniosku, że w pewnych przypadkach bezsensowne jest staranie się za dwoje aby za wszelką cenę podtrzymać kontakt. Gdy ktoś daje kilka mocnych sygnałów twardo świadczących o tym, że ruszył do przodu w pewnych kwestiach i nie potrzebuje już w swoim życiu obecności kogoś kogo potrafił nazwać przyjacielem, należy zrobić to samo. Do pewnego momentu można się starać aby później nie zarzucić sobie, że zrobiło się niewystarczająco aby zawalczyć o daną relację. Jeśli w tej walce człowiek wykorzysta wszystkie dostępne w swoim odczuciu środki i nadal nie ma rezultatów należy się porządnie zastanowić nad tym czy ta walka ma jakikolwiek sens. Bierność drugiej osoby i jej ignorancja pomimo braku solidnych powodów do takiego zachowania daje solidne podstawy do tego aby zakwestionować to, czy ta osoba jest warta dalszych starań. Jeśli w myślach pojawi się cień wątpliwości, który zamiast rozmywać się zaczyna nabierać coraz ostrzejszych i wyraźniejszych kształtów, dalsza walka o czyjąś uwagę może wyrządzić same szkody. Łatwo jest wpędzić się w złudne poczucie winy, narastającą ilość pytań w głowie na które samemu i tak nie znajdzie się odpowiedzi, lub w zupełnie niepotrzebny spadek poczucia własnej wartości.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now