170.

4.8K 226 89
                                    

Alex leżała na łóżku wpatrując się w sufit czekając aż Lena przyjdzie do pokoju. Wystukiwała palcami na swoim brzuchu melodię, która przyszła jej chwilę temu do głowy. To była spokojna melodia, bo ona sama czuła się spokojna.

Delektowała się tym uczuciem jeszcze bardziej mając świadomość tego, że w ostatnim czasie zdążyła zapomnieć jak smakuje najzwyklejszy z świecie spokój ducha. Nie było na niego miejsca. Cała przestrzeń była wypełniona smutkiem, żalem, bólem i zwątpieniem. W zależności od chwili inne z tych uczuć wysuwało się na prowadzenie skutecznie utrudniając jej myślenie o przyszłości. Alex bała się myśleć o tym co ją czeka a po rozmowie z mamą Leny wiedziała, że chcąc nie chcąc będzie musiała zacząć oswajać się z myślą, że jej przyszłość nie będzie taka jak sobie wyobrażała i zabraknie w niej zielonookiej.

Z chwilą pojawienia się Leny w jej pokoju wszystko się zmieniło. Zniknął ból i strach, a obecność dziewczyny natychmiast rozpaliła w niej mocniej iskrę nadziei, która nie zdążył jeszcze zgasnąć. Wydarzyło się przecież coś co miało nie mieć miejsca. Lena wróciła niedługo po tym jak Alex dowiedziała się, że zielonooka postanowiła uciec i całkowicie zniknąć z jej życia. To był wystarczający powód aby bez zastanawiania się nad niczym uwierzyć, że jeszcze wszystko można naprawić.

Ciemnowłosa nawet na moment nie zwątpiła w swoje własne uczucia. Była gotowa zostawić wszystko za sobą jeśli tylko Lena będzie tego chciała. Dla Alex jasne było, że jedyne czego chce to powrót dziewczyny. Powód dla którego zielonooka postanowiła odejść nie będzie w żaden sposób determinował tego co do niej czuje i nie sprawi, że nagle zmieni zdanie. Być może ktoś byłby w stanie nazwać ją naiwną. Ona jednak miała gdzieś to co inni myślą na ten temat. Kochała Lenę i to nie była miłość, która od tak zniknie gdy na horyzoncie pojawi się huragan nie do opanowania. Kochała pomimo wszystko i była w stanie znieść wiele. Miłość do Leny była jedną z niewielu rzeczy których w swoim życiu była absolutnie pewna.

Słysząc wszystko to co Lena wreszcie odważyła się jej powiedzieć nie wzbudziło w niej żadnych negatywnych emocji względem dziewczyny. Zadziałało to wręcz odwrotnie i gdyby była tylko możliwość, żeby Alex mogła pokochać zielonooką jeszcze bardziej, stałoby się to natychmiast. Miała jednak wrażenie, że osiągnęła stan maksymalny jeśli chodzi o miłość jaką obdarowała dziewczynę. Lena weszła w całkowite posiadanie jej serca już dawno temu.

Wiedząc przez co przeszła Lena i mając świadomość, że dla niej była gotowa zaryzykować wszystko, nawet własne życie, Alex czuła, że jej świętym obowiązkiem jest chronić dziewczynę jak to tylko możliwe.  Przysięgła samej sobie, że postara się na każdym kroku udowadniać jej, że jest cudownym i dobrym człowiekiem, który zasługuje na wszystko co najlepsze. Za punkt honoru postawiła sobie sprawić Lena u jej boku miała szczęśliwe życie przepełnione miłością. Przy niej dziewczyna nie będzie miała powodów aby jeszcze kiedykolwiek pomyśleć, że nie należy jej się jej własne szczęście.

Alex uśmiechnęła się na myśl o tym, że w ciągu kilku godzin tak wiele się zmieniło. Wraz z powrotem Leny w sercu niebieskookiej spokój znów zaczynał zagrzewać sobie miejsce, oby tym razem już na stałe.

Lena weszła do pokoju rozczesując palcami mokre włosy. - Mama zasnęła. Widziałam jaka była wykończona. Twierdziła, że mi się wydaje ale przecież widziałam jak oczy jej się zamykają.

- Mam nadzieję, że się wyśpi. Należy jej się porządny odpoczynek. - Alex nie spuszczała wzroku z dziewczyny, która kręciła się po pokoju.

- Czuję, że mi się przyglądasz. - Lena odwróciła się do niej pochylając się nad torbą.

- Owszem. - Ciemnowłosa poprawiła się na łóżku. - Po prostu... Cieszę się, że tu jesteś. Nadrabiam zaległości w patrzeniu na ciebie. Choć nigdy tego nie nadrobię i nigdy nie będę miała dość spróbować nie zaszkodzi.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now