150.

2.6K 203 23
                                    

- Chcesz iść do niej pierwsza? - Mama Leny zatrzymała się przed wejściem na oddział.

- Nie... - Alex pokręciła przecząco głową. - Niech pani idzie. Ja... Ja pójdę do niej później. Teraz chciałam panią tylko odprowadzić.

- Jesteś pewna? Wydawało mi się, że nie możesz się doczekać. - Kobieta spojrzała na nią zatroskanym wzrokiem. - Dziecko, wyglądasz tak marnie. Mówiłam, żebyś zdrzemnęła się chociaż godzinę. Masz takie przekrwione oczy...

- Proszę się mną nie przejmować. Dobrze, że pani odpoczęła choć chwilę. - Odpowiedziała Alex. - Ja dam sobie radę, naprawdę.

- Później Cię przypilnuję, żebyś coś odpoczęła.

- Proszę iść do córki. Ja się tu pokręcę i potem do niej zajrzę. - Alex położyła dłoń na jej ramieniu.

Kobieta zmrużyła oczy. - Chciałabym wiedzieć co Cię teraz dręczy, ale czuję, że i tak mi nie powiesz. Widzę, że chodzi o coś więcej niż Lenę. Pamiętaj dziecko, że nie jesteś teraz sama. Musimy wspierać się wzajemnie. Ty wspierasz mnie jak możesz i mam cichą nadzieję, że pozwolisz mi na to samo. - Posyłając ciemnowłosej delikatny uśmiech mama dziewczyny otworzyła drzwi i weszła do środka.

Alex odwróciła się i jak najszybciej wyszła na zewnątrz. Wyjęła telefon i wybrała numer Amandy.

- I co z Leną? - Zapytała przyjaciółka zaraz po odebraniu połączenia. - Dziś z telefonem chodzę nawet do kibla, serio.

- Mam nadzieję, że teraz jesteś gdzie indziej.

- Co z Leną?

- Mama poszła do niej chwilę temu.

- A Ty?

- No ja teraz z Tobą rozmawiam.

- Myślałam, że pobiegniesz do niej jak minie sekunda po ósmej rano a Ciebie jeszcze tam nie było? Co jest grane?

Alex westchnęła i przeczesała palcami włosy. - Nic nie jest grane. Pójdę tam jak jej mama wyjdzie.

- To po co do mnie teraz dzwonisz? - Zapytała zaskoczona przyjaciółka.

- W sumie to nie wiem. - Ciemnowłosa odruchowo wzruszyła ramionami.

- Hej, co się dzieje? Wiem, że jesteś rozjebana tym wszystkim ale mów mi natychmiast... Co Ci siedzi w głowie?

- Amanda, nic mi nie siedzi. Ja po prostu jestem już chyba cholernie zmęczona i mój mózg zaczyna mi się buntować. - Odpowiedziała Alex. Oparła się o barierkę i spojrzała w górę obserwując gęste chmury kłębiące się na ponurym niebie.

- Jesteś na mnie zła, że nie zostałyśmy tam z Tobą?

- Co? - Alex uniosła brwi. - Nie... Nic z tych rzeczy. Ja jestem Ci bardzo wdzięczna, że tu przyjechałyście i pomogłyście mi ogarnąć z mamą Leny i samochodem. Sama was przecież już wyganiałam. Przecież wiem, że Doris ma pracę i dużo na głowie.

- Myślałam, że masz mi za złe, że nie ma mnie przy Tobie. - Powiedziała cicho Amanda. - Przyjadę jak tylko będę mogła. Jutro to zorganizuję.

- To naprawdę nie jest problem. Nie musisz cały czas mnie tu pilnować i spokojnie zajmij się wszystkim na miejscu. Ja sobie dam radę.

- Powiesz mi co jest nie tak?

- Nic... - Odparła Alex. - Odezwę się jak będzie cokolwiek wiadomo. Trzymaj się. - Dziewczyna rozłączyła się i schowała telefon. - Kurwa... - Mruknęła sama do siebie gdy kilka sekund później poczuła jak urządzenie wibruje w jej kieszeni.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now