- Mamusiu! Mamusiu! - Alex poczuła delikatne szarpnięcie za koszulkę, gdy szykowała w kuchni śniadanie.
- Co się stało? - Ciemnowłosa przerwała mieszanie ciasta na naleśniki. - Hej... Dlaczego ty płaczesz? - Zapytała, gdy po odwróceniu się zauważyła wpatrujące się w nią duże, niebieskie oczy pełne łez, które spływały także po policzkach.
- Czy ja mam złą duszę? - Dziewczynka głośno pociągnęła nosem nadal wbijając w nią wzrok.
- Co? - Alex spojrzała na nią zdezorientowana. Ich pięcioletnia córka była bystrą dziewczynką i zadawała wiele trudnych pytań jak na swój wiek, ale tym zupełnie zaskoczyła Alex. - Skąd ci się wzięło takie pytanie? - Pytając ciemnowłosa kucnęła aby znaleźć się na zbliżonym poziomie ze swoją córką.
- Zobacz. - Dziewczynka wystawiła w jej stronę rękę w której ściskała zgniecioną kartkę.
Alex rozwinęła kawałek papieru i zobaczyła dużą, ciemną plamę na środku. - Co to jest?
- Poszłam do Mel, żeby ze mną coś namalowała. - Zaczęła dziewczynka. - Powiedziała mi, że jak zmieszam wszystkie kolory i wyjdzie mi tęcza to mam dobrą duszę, a jak brązowy, to mam złą. Próbowałam i próbowałam i nie wychodzi mi tęcza. Jestem zła?
- Córeczko... - Alex uśmiechnęła się do niej i złapała ją za rączkę. - Chodź, porozmawiamy. - Dodała spokojnie prowadząc ją do stołu po czym posadziła ją sobie na kolanach. - No nie płacz już... - Kciukami otarła policzki dziewczynki. - Jestem więcej jak pewna, że Mel znowu zrobiła ci kawał.
- Naprawdę? Ale dlaczego?
- Bo za dużo czasu spędza z ciocią Amandą i co chwilę wymyślają jak kogoś wkręcić. Jak nie mnie, albo mamę, to Allana i ciebie promyczku.
- To pewnie dlatego, że ostatnio nie chciałam oddać cioci ostatniego żelka. - Powiedziała po chwili dziewczynka. - No ale to był mój ulubiony smak, niebieski!
Alex zaśmiała się i pogładziła ciemne włosy córeczki. Uwielbiała to jak mała określała swoje ulubione smaki za pomocą kolorów. Niby wiedziała który czemu odpowiada jeśli chodzi o rzeczy, które lubiła jeść ale automatycznie gdy ktoś pytał jaki to smak, odpowiadała za pomocą koloru. - Wiem kochanie i ciocia już się nauczyła, że może się częstować innymi kolorami ale niebieskie są twoje.
- Dlaczego nie wyszła mi tęcza?
- Nikomu nie wyjdzie tęcza, jak zmiesza wszystkie kolory, wiesz? Poproś Mel, żeby też tak zrobiła i zobaczysz, że będzie miała brązową plamę tak jak ty. Mi też nie wyjdzie, ani mamie.
- Naprawdę?
- Tak... - Alex uśmiechnęła się do niej. - Jeśli chcesz namalować piękną tęczę to nie można kolorów mieszać. Pamiętasz jak cię uczyłam co połączyć, żebyś miała zielony, różowy, pomarańczowy i tak dalej? To działa na określonych zasadach. To tak jak z żelkami. Żeby stworzyć z nich tęcze, trzeba je poukładać obok siebie, żeby każdy kolor był widoczny. Jakbyśmy je rozpuściły, wszystkie kolory razem wyszłoby coś w kolorze, który pewnie ciężko byłoby nawet nazwać.
- Czyli nie mam złej duszy?
- Nie kochanie. Jesteś dobra i mądra. I wiesz co jeszcze? Bardzo, bardzo mocno cię kocham.
- Ja ciebie też kocham mamusiu. - Dziewczynka mocno się do niej przytuliła.
- Poproś później mamę, żeby razem z tobą namalowała tęczę. Jak wrócę z pracy to mi pokażesz. Co ty na to?
- Tak! Namaluję z mamą! - Zawołała podekscytowana.
- Teraz zmykaj do pokoju przebrać piżamkę, bo za niedługo śniadanie będzie gotowe.
YOU ARE READING
Wpuść mnie
RomanceLena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć na własnych warunkach. Trafia do miasta w którym poznaje nowych, ciekawych ludzi i poznaje smak prawdziwej wolności. Pierwsze przypadkowe spo...