8.

4.8K 315 15
                                    

Od feralnej nocy z Alex minął ponad tydzień. Lena nie mogła sobie znaleźć miejsca i nie wiedziała czym się zająć aby myśleć o niej trochę mniej, ponieważ ciągłe wracanie myślami do tego co się wydarzyło, męczyło ją niemiłosiernie. Miała cały czas nadzieję, że któregoś dnia Alex zapuka do jej drzwi i powie, że tamta cała sytuacja była jednym wielkim nieporozumieniem i będą mogły porozmawiać na spokojnie. Lena nie mogła znieść tego stanu niepewności. Lepiej byłoby gdyby Alex przed wyjściem powiedziała jej, że jest w kimś w związku, że nie chce się z nią widywać albo, że ma po prostu spadać. To tkwienie w niepewności było gorsze niż otrzymanie nieprzyjemnego komunikatu z jej strony.
Wiedziała, że skoro przez te dni Alex się nie pojawiła to jest to wystarczający sygnał, że ich relacja się nie rozwinie. Tak naprawdę Lena i tak nie mogła nic zrobić, bo nie była w stanie do niej zadzwonić ani nigdzie pojechać, bo przecież gdzie miałaby jej szukać w ciemno? Tak robią tylko desperatki.
Dziewczyna, uznała, ze dobrym wyjściem byłaby dla niej jakaś odskocznia. Obudziła się dziś bardzo wcześnie po i tak kiepsko przespanej nocy. Musiała zrobić dziś coś, czego pierwotnie nie miała w planach. To pozwoli przekierować jej myśli na coś zupełnie innego. Musi gdzieś wyjść. Najlepiej, gdyby nie musiała robić tego sama.
Wtedy przypomniała sobie o tym, że jej lista kontaktów wzbogaciła się w ostatnim czasie o jeden numer. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie bo poczuła, że właśnie wpadła na doskonały pomysł. Tina wydawała się bardzo sympatyczną dziewczyną i miała chęć się spotkać gdy żegnały się pod klubem. Lena postanowiła więc zadzwonić do dziewczyny licząc na to, że pomimo upływu ponad tygodnia od czasu gdy Tina podała jej swój numer, uda jej się spędzić z nią dzisiejsze popołudnie.
Usiadła przy kuchennym stole i po przyłożeniu telefonu do ucha zaczęła niecierpliwie stukać palcami w blat. Z każdym sygnałem stukała coraz mocniej.

- Hhalo? - po długiej chwili Lena wreszcie usłyszała zaspany głos dziewczyny.

- Cześć! Przepraszam Cię bardzo. Słyszę, że wyrwałam Cię ze snu.

- Mhmm... Czekaj, czekaj... - Tina ucichła na moment i po dźwiękach w tle można było wywnioskować, że próbuje wstać z łóżka. Lena mogłaby przysiąc, że podczas szamotaniny w pościeli usłyszała kilka przekleństw. - Ok już siedzę. Z kim rozmawiam?

- Z tej strony Lena. Nie wiem czy mnie pamiętasz. Poznałyśmy się w klubie ponad tydzień temu i..

- Lena! Pamietam. Ciężko byłoby zapomnieć. - Odpowiedziała szybko dziewczyna wchodząc Lenie w zdanie. - Myślałam, że nigdy nie zadzwonisz. Jestem zaskoczona. - brzmiała bardzo pogodnie nawet pomimo faktu, że można było wyłapać sygnały, że być może jeszcze się w pełni nie wybudziła.

- Tak się zastanawiam... Czy masz jakieś plany na dzisiejsze popołudnie?

- Nie. Ten weekend mam wolny od pracy a na dziś mam plany dopiero na noc. Nie muszę chyba dodawać gdzie.

- To w takim razie chciałam Cię zaprosić na kawę i dobre ciastko. Co Ty na to?

- Mhm... - Tina zaczęła zastanawiać się na głos mrucząc coś pod nosem, po czym dodała : - Kofeina i niezdrowe kalorie? Brzmi świetnie ! Wchodzę w to. Wyślij mi sms z godziną i miejscem.

- Super. To w takim razie widzimy się za niedługo. - Odparła Lena ucieszona faktem iż dzisiejszy dzień miło spędzi w towarzystwie dziewczyny. Dziś nie będzie samotna.

- Lena?

- Tak?

- Wiesz co? Cieszę się, że zadzwoniłaś. Serio się cieszę. Do zobaczenia. - powiedziała Tina po czym rozłączyła się.

- Do zobaczenia.... - wyszeptała Lena sama do siebie odkładając telefon na stół.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now