102.

4.1K 234 47
                                    

- Spróbuj się zdrzemnąć. - Głos Alex wytrącił Lenę z zamyślenia.

- Nie zasnę... - Odpowiedziała nadal spoglądając w okno.

- I widzisz? To jest kolejny powód dla którego nie wyobrażam sobie, że miałabyś jechać sama. W nocy nie zmrużyłaś oka i widać, że jesteś wykończona.

Lena powoli przekręciła głowę w stronę dziewczyny. - Przypominam Ci, że Ty też nie spałaś w nocy. Ale ja nie mogę Ci mówić czy możesz niewyspana prowadzić czy nie...

- Skarbie... - Alex położyła dłoń na jej udzie. - To Ty jesteś cholernie zdenerwowana, nie ja. Wiesz, że chcę dla Ciebie dobrze i martwię się o Ciebie. Nie miałam na myśli nic złego.

- Przepraszam... Nie chcę być dla Ciebie niemiła. - Lena złapała dłoń dziewczyny. -Jedziemy już od godziny i mam wrażenie, że z każdą minutą, czym bliżej jesteśmy tym mocniej bije mi serce. Jest mi niedobrze z tych nerwów. - Lena zrobiła głęboki wdech i zamknęła oczy.

- Chcesz, żebym się zatrzymała na chwilę?

- Sama nie wiem. - Lena wzruszyła ramionami. Dawno nie czuła się tak skołowana jak teraz.

- W takim razie się zatrzymam. Za chwilę będzie zjazd.

Lena otworzyła oczy dopiero gdy poczuła, że samochód się zatrzymał. Alex odpięła swój pas bezpieczeństwa po czym zrobiła to samo z pasem Leny.

- Chodź na powietrze. - Powiedziała ciemnowłosa wychodząc z pojazdu. Przeszła do drzwi pasażera i otwierając je wyciągnęła dłoń w stronę Leny. - No chodź... Zrobi Ci się lepiej.

Zielonooka wyszła z samochodu trzymając dłoń ciemnowłosej. Alex pociągnęła ją za sobą delikatnie i zatrzymała się przed maską pojazdu. Lena oparła się o nią i nie puszczając dłoni dziewczyny odezwała się spoglądając przed siebie. - Jestem przerażona... Co jeśli mój ojciec jest umierający? Co jeśli odejdzie nienawidząc mnie za to jaka jestem?

- Lena... - Alex objęła ją. - Jesteś cudownym człowiekiem i nigdy ale to nigdy nie pozwól nikomu wmówić Ci, że jest inaczej. To jakich wyborów dokonujesz w swoim życiu w żaden sposób nie określa tego czy jesteś dobra czy zła. Nikogo nie krzywdzisz. Pamiętaj, że ich też nie krzywdzisz tym w jaki sposób zdecydowałaś się żyć. Po prostu nie spełniłaś ich egoistycznych pragnień a to nie jest nic złego.

Lena oparła głowę o ramię ciemnowłosej i zamknęła oczy. Czuła, że znów ma ochotę płakać a za wszelką cenę nie chciała do tego dopuścić. Oddychała powoli i głęboko skupiając się na tym co przed chwilą powiedziała jej Alex. Kto by pomyślał, że dojdzie do takiej chwili w której to ona będzie słuchała mądrych słów wypowiadanych w dużej ilości przez Alex. Na ogół to ona wiele do niej mówiła a dziewczyna słuchała. Tym razem ich role się odwróciły i gdzieś tam w głębi Lena wiedziała, że słowa tego typu były czymś, czego bardzo teraz potrzebowała. Musiała złapać się czegoś co mogło dać jej więcej siły. Chwilowo miała wrażenie, jakby nie miała w sobie nawet odrobiny sił, które pozwoliłyby jej trzeźwo myśleć o tym do czego zmierza. Nadal nie była w stanie powiedzieć jasno czy chce widzieć się ze swoimi rodzicami. Czuła, że oni nie będą zadowoleni widząc ją w progu i myśl o ich pogardliwym spojrzeniu ściskała jej serce.

- Wiesz... - Zielonooka westchnęła. - Ja niby usłyszałam już od nich wiele i na swój sposób się z tym oswoiłam bo stwierdzenie, że pogodziłam się z tym byłoby przesadzone... Ale wiesz co? Nie wiem czy ja jestem gotowa usłyszeć to wszystko po raz drugi.

- A co jeśli oni przez ten czas rozłąki z Tobą zmienili zdanie? Co jeśli tęsknią i będą chcieli abyś była obecna w ich życiu?

- Znając mojego ojca, naprawdę ciężko mi w to uwierzyć.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz