23.

4K 264 20
                                    

Noc w klubie minęła dość szybko. Sporo ludzi się bawiło i kręciło przy barze, więc Lena miała co robić dzięki czemu ani się nie obejrzała a nadszedł czas zamknięcia. Przyłapała siebie samą na tym, że wiele razy próbowała namierzyć Alex. Niestety nigdzie jej nie widziała i nie miała pojęcia czy przez cały ten czas dziewczyna siedziała zamknięta w swoim "studio" czy może dawno poszła do domu. Przez całą noc nie zobaczyła także Tiny. Jej przyjaciółka nie odezwała się do niej ani słowem od czasu ostatniej rozmowy. Lena miała nadzieję, że dziewczyna pojawi się choć na chwilę, dzięki czemu będzie spokojniejsza o ich relację. Jednocześnie nie dawało jej spokoju wcześniejsze zachowanie Alex. Chciała wyjaśnić to za wszelką cenę. Musiała tylko znaleźć dobry moment. Z zamyślenia wytrącił ją głos Alex.

Czyli cały czas tutaj była. Ciekawe czy była naprawdę tak zajęta, czy chciała być jak najdalej ode mnie... - Pomyślała Lena, nasłuchując o czym dziewczyna rozmawia z Amandą.

- Ja tu zostanę i poogarniam te wszystkie rzeczy, które przywiozłam. Myślę, że do poniedziałku będzie już wszystko gotowe i zostanie nam tylko ułożenie alkoholi, szklanek i całej drobnicy a wtedy będziemy mogli ruszyć z tym barem. Chcę, żeby ostatecznie sprawa baru była zakończona w dzień, kiedy mamy zamknięte, żeby mieć pewność, że wszystko jest dograne i przez noc nic nie zniknie, więc we wtorek ruszymy już z górą.

- Pomogłabym Ci ze sprzątnięciem ale mam dzisiaj sprawy papierkowe do załatwienia i chciałabym się chociaż chwilę przespać zanim wyruszę na miasto. - Odpowiedziała Amanda, przeliczając gotówkę w kasie.

- Przecież nie proszę Cię żebyś została. Spokojnie dam sobie radę.

W tym momencie Lenie przyszedł do głowy pomysł i postanowiła zaryzykować wstrącając się do rozmowy. - Ale ja mogę zostać i pomóc.

Alex w sekundzie zastygła i zanim zdążyła coś odpowiedzieć, Amanda odezwała się pierwsza - Nie jesteś zmęczona? Jedź do domu odpocząć. Dzisiejszy wieczór masz wolny więc ciesz się tym i nie pracuj po godzinach.

Właśnie... Kolejnej nocy Leny tu nie będzie. Zapomniała o tym ale dzięki temu co powiedziała Amanda była jeszcze bardziej zdeterminowana aby zostać sam na sam z Alex i spróbować z nią porozmawiać. - To żaden problem. Będę miała całą kolejną noc na przespanie i nie czuję się teraz zmęczona. Chętnie pomogę. W końcu też tu pracuję i jeśli mogę coś zrobić aby to miejsce prosperowało jeszcze lepiej, jestem do dyspozycji.

Amanda uśmiechnęła się i klasnęła w dłonie. - Jak ja się cieszę, że Cię zatrudniłam. Zobacz Alex jaka perełka nam się trafiła. Wyganiasz ją do domu a ona się upiera aby zostać i pomóc.

Alex nic nie odpowiedziała, tylko zgromiła spojrzeniem Amandę.

- Poza tym, macie idealną okazję aby odrobinę lepiej się poznać. - Zaśmiała się Amanda i szturchnęła Alex w ramię. - Powinnaś choć minimalnie znać ludzi, z którymi pracujesz gburowaty trollu.

- Czasem Cię nienawidzę. - Burknęła pod nosem Alex. - Odechciało mi się robić cokolwiek, więc nie ma potrzeby aby ktokolwiek tu ze mną zostawał. - Dodała dziewczyna po czym wyszła.

- Są chwilę, że ja Ciebie też. - Powiedziała Amanda w kierunku drzwi, za którymi zniknęła dziewczyna. - Lena... Nie wiem co jej odjebało. Przepraszam Cię za nią. Ona ma swoje jazdy i czasem potrzeba do niej anielskiej cierpliwości, ale nie wiem co ją ugryzło. - Dodała podchodząc do Leny aby pogłaskać ją po ramieniu. - Przepraszam.

Lena wypuściła całe powietrze z płuc. -Nie przepraszaj mnie. Ty nic nie zrobiłaś a nie można przepraszać za kogoś. Skoro nic nie będzie się działo, to zbieram się do domu. Ogarnęłam już wszystko co miałam. Dziękuję Ci za dzisiaj. - Dziewczyna uścisnęła Amandę, po czym udała się po swoje rzeczy i wyszła z klubu.

Nadal było ciemno. Dojechała dość szybko do swojej dzielnicy. Samochód musiała parkować kilka uliczek dalej, ponieważ w okolicy jej budynku nie było dostępnych żadnych miejsc parkingowych. Gdy przechodziła przez niewielki dziedziniec, który otaczały bloki równie nieatrakcyjne wizualnie jak ten w którym mieszka, usłyszała za sobą trzask tłuczonego szkła. Odwróciła się instynktownie i zobaczyła podpitego mężczyznę chwiejącego się na małym, betonowym murku.

- Cześć ślicznotko! Chcesz się napić wódki? - zawołał machając inną butelką w kierunku dziewczyny. Zamachnął się jednak trochę zbyt mocno bo stracił równowagę i przechylił się całym ciężarem ciała do tyłu upadając. Zanim Lena zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować, mężczyzna podniósł się i upił kolejny łyk alkoholu.

- Nie, dziękuję. - Odpowiedziała krótko dziewczyna ruszając przed siebie.

- No napij się ze mną!! Taka ładna dziewczyna! Moglibyśmy się zabawić.

Lena nie odezwała się słowem i szła nadal przed siebie.

- Nie odchodź tak Ty kurwo! Pożałujesz tego! Mi się nie odmawia! - Usłyszała za sobą kolejne krzyki. Przyspieszyła kroku chcąc jak najszybciej znaleźć się za drzwiami swojego mieszkania.

Dwa razy odwróciła się, aby sprawdzić, czy pijany osobnik za nią nie idzie. Na szczęście nigdzie go nie widziała i bezpiecznie dotarła do mieszkania.

- Ta dzielnica jest jeszcze gorsza niż myślałam... - Westchnęła opierając się o drzwi.

Zanim położyła się spać dwukrotnie upewniła się, czy drzwi wejściowe są zamknięte.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now