Draco
-Więc jesteś jedynakiem? - zapytała mnie. Bella i ja rozmawialiśmy w moim pokoju przez wiele godzin. Na zewnątrz było już ciemno, przegapiliśmy lunch i kolację. Nie obchodziło mnie to, ponieważ nasze rozmowy były bardziej interesujące.
-Tak Bello - uśmiechnąłem się.
Czasami nienawidziłem bycia jedynakiem, ale innym razem rozkoszowałem się tym. Obecnie żałowałem, że nie mam starszego rodzeństwa z powodu tego, co teraz działo się w domu.
-Szczerze mówiąc, już wiedziałam - stwierdziła
-Jak?
-Malfoy'owie to powszechnie znane nazwisko, szczególnie w rodzinach czystej krwi - poinformowała mnie.
Odwróciła się i położyła na plecach, wpatrując się w sufit -Twoja rodzina sięga wieków
Przytaknąłem patrząc na nią -więc wiedziałam, że byłeś wcześniej jedynakiem, jedynym spadkobiercą rodziny Malfoy'ów - uśmiechnęła się, patrząc na mnie
-Założę się, że nie wiedziałaś, że ich jedyny spadkobierca sprawi, że będziesz dochodzić każdej nocy - uśmiechnąłem się do niej.
Zarumieniła się. -Nie, nie wiedziałam o tym - powiedziała przygryzając wargę.
-Jesteś jedyną osobą, która była w stanie to zrobić
Poczułem się trochę zadowolony z rewelacji -Oczywiście oprócz mnie, byłam wcześniej tylko z dwoma innymi chłopcami i byli do dupy
Zazdrość wkradła się do mojego ciała, irytowała mnie myśl, że ktoś ją pieprzył.
-Łatwo jest doprowadzić cię do orgazmu Bella
-Ugh pierdol się Draco - spojrzała na mnie
-Ci inni chłopcy byli prawdopodobnie niedoświadczeni
Chodzi mi o to, że gdybyś wiedział, jak zadowolić kobietę, nie byłoby trudno sprawić, by doszły.
-Prawdopodobnie - albo jesteś bardzo doświadczonym Malfoy'em - uśmiechnęła się
-Nie podoba mi się, że nazywasz mnie tak Bella, wiesz - powiedziałem, pozwoliłem jej nazywać mnie Draco, bo to było osobiste, ponieważ Malfoy brzmiał, jakbyśmy byli obcy dla siebie.
-Przepraszam - Draco, mam na myśli, prawdopodobnie pieprzyłeś wszystkie dziewczyny ze Slytherinu na naszym roku i starszych - sapnęła
-Tak, prawda - no cóż, większość z nich - przyznałem
Nie zamierzałem kłamać, moja reputacja była oczywista. Nie było sensu utrzymywać tego w tajemnicy. Spojrzała na mnie, jej oczy zdradzały smutek
-Ale to było przed tobą Bello - powiedziałem, próbując sprawić, by poczuła się lepiej
Skinęła głową i wzięła głęboki wdech.
-Nie masz się o co martwić, nie wiem dlaczego za dużo się zastanawiasz
-Trudno jest nie myśleć, kiedy wszyscy doświadczali cię tak, jak ja - mruknęła
Miała rację, ale kiedy z nią byłem, było inaczej
-Bello, zachowujesz się śmiesznie
-Cokolwiek Draco, w każdym razie robi się późno, powinnam wrócić do swojego pokoju - Powiedziała, teraz siadając
-Naprawdę zamierzasz to zrobić - kurwa, Bella, wiesz, że jesteś naprawdę dziecinna
-Dziecinna? Co by było, gdyby było odwrotnie Draco, a ja przeleciałam wszystkich Ślizgonów - powiedziała, krzyżując ramiona
-Nie mów tak
Nie chciałem sobie tego wyobrazić, wściekłem się, kiedy o tym pomyślałem.
-Cóż, to prawda, jak byś się czuł Draco? - dodała
-To nie to samo, nawet cię nie znałem - powiedziałem. -Nie mogę zmienić tego, co się stało, nie dotknąłem nikogo od czasu ciebie, ile razy mam ci kurwa mówić?
Opuściła głowę i zdała sobie sprawę, że się myliła. Nie chciałem, żeby czuła się źle, ale miała głupie opinie.
-Prawda - szepnęła. Położyła się na łóżku, bawiąc się palcami
-Nikt inny nie ma znaczenia Bello i musisz to sobie uświadomić
-Robi się późno Draco, muszę już iść
Wiedziałem, że wciąż o tym myśli, dziewczyny są takie uparte.
-Nie, nie idziesz
Chciała wstać, wciągnąłem ją pod siebie, jej nogi po obu stronach moich ud, kiedy klęczałem między nią.
-Przestań być tak cholernie głupia, zaczynasz mnie wkurzać - Uniosłem jej ręce nad głowę
-Draco, pozwól mi iść - powiedziała, próbując uwolnić się z mojego uścisku
-Nie Bello, nie widzisz, że jestem tu z tobą, nikt inny
Przestała się ruszać i spojrzała mi w oczy.
-Nie zamierzam się dalej tłumaczyć Bello
-Dobra Draco - powiedziała, przygryzając dolną wargę, była podniecona.
Jej popęd seksualny był inny, musiała być cały czas zadowolona. To było dla mnie w porządku, ponieważ mogłem za nią nadążyć. Pochyliłem się i zostawiłem mokre pocałunki na jej szyi, delikatnie ssąc i gryząc.
-Tak, Draco - jęknęła mi do ucha.
-Czego chcesz, Bello?
-Wiesz, czego chcę, Draco - powiedziała, próbując pocierać biodrami o moje. Pokręciłem głową i uśmiechnąłem się.
-Chcesz mojego fiuta, o którym tak dużo mówisz?
Zarumieniła się na moje słowa. Mój kolega znowu stał się twardy w dżinsach.
-Zawsze chcę - powiedziała, patrząc na mnie
-Jesteś taka chciwa Bella
Przygryzła wargę i zaczęła wypychać się w górę, żeby poczuć mojego fiuta. -Chcę cię w sobie, Draco - jęknęła - to była muzyka dla moich uszu.
Pochyliłem się, nadal trzymając jej ręce, popchnąłem jej głowę. Wepchnąłem swoje usta w jej usta, jej desperacja była widoczna, gdy od razu wsunęła język w moje usta.
Zdjąłem jedną z moich dłoni i rozpiąłem jej dżinsy, chwytając obie jej dłonie drugą. Czułem jej ubraną kobiecość, jej bielizna była przemoczona.
Potarłam koronkę, tarcie sprawiło, że jej ciało podskoczyło na moim.
-Nic na to nie poradzę, Draco - mruknęła, czując teraz, jak mój kciuk naciska na jej łechtaczkę.
Pocałowałem jej usta, moje palce wciąż ocierały się o jej kobiecość
-Draco - nuciła mi do ucha. Zagryzłem jej wargę, delikatnie ją ssąc
-Malfoy! - Jej oczy były szeroko otwarte, patrząc na drzwi, zastanawiając się, kto puka. Cofnąłem palce, patrząc na nią po raz ostatni, zanim wstałem z łóżka.
-Czego chcesz, Blaise? - powiedziałem z frustracją.
-Musimy iść, Umbridge potrzebuje nas teraz bardzo! - Powiedział głośno.
-Co się dzieje, Draco? - zapytała Bella, zapinając swoje dżinsy, nie chciałem niczego bardziej niż zatopić się w jej mokrej kobiecości, ale myślę, że musielibyśmy poczekać.
-Czas złapać Pottera i jego przyjaciół zdrajców krwi - uśmiechnąłem się
![](https://img.wattpad.com/cover/255450821-288-k734802.jpg)
CZYTASZ
Bare / DM / tłumaczenie
FanfictionArabella Roseberry została wyrzucona z Beauxbatons i przeszła do Hogwartu na piąty rok. Ma przed sobą cała przyszłość i nie pozwoli by cokolwiek ja powstrzymało przed osiągnięciem tego co chce. Dopóki nie spotyka króla Slytherinu, jej świat wywraca...