Rozdział 79

1.9K 90 26
                                    

Draco

Nie mogłem spać tej nocy, nie z powodu koszmarów lub dlatego, że nie było jej ze mną. Nie, to nie było to.

Mój kutas był twardy przez całą noc. Cztery zimne prysznice później siedziałem tutaj o 5 rano, pocąc się jak świnia. Nie chciałem niczego bardziej niż zatopić swojego kutasa w jej ciasnej kobiecości, zrobiłbym wszystko - cholera.

Jak miałem się z nią zmierzyć, kiedy moje hormony szalały, jakbym właśnie ponownie dojrzewał. Boli mnie fizycznie i psychicznie. Potrzebowałem jej teraz bardziej niż kiedykolwiek, ale ona nawet mnie nie zna. Nie mogę po prostu do niej podejść i poprosić o seks, nie.

Jej duma była zbyt wysoka, ale znałam ją bardzo dobrze. Chciała tego samego, co ja - udowodniła to nie tylko w pokoju wspólnym, ale także w wieży astronomicznej.

Westchnąłem, idąc do łazienki, aby wziąć piąty zimny prysznic. Musiałem się rozproszyć, przestać myśleć o niej, ale było to trudne. Smak jej języka, jej słodki zapach - sposób, w jaki złapała mnie za szyję tak niecierpliwie pragnąc, żebym ją pocałował.

To było nie do opisania, uczucie pożądania, które miałem wobec niej, było niezrównane.

Potrzebowałem jej - całej jej. Niezależnie od tego, czy miała swoje wspomnienia, czy nie, nadal była moja i ja jej to pokażę.

Po prysznicu udałem się do pokoju wspólnego. Jej głos natychmiast wysyłał wibracje w dół mojego kręgosłupa, wydobył się z niej lekki chichot. Jej usta szybko się zamknęły, gdy zobaczyła, jak wchodzę do pokoju.

-Dzień dobry Bello - uśmiechnąłem się, siadając naprzeciw niej.

-Draco - skinęła głową.

Nie mogła utrzymać ze mną kontaktu wzrokowego, miała skrzyżowane nogi, śmiałem się do siebie. Była podniecona, jej uda zaciskały się od czasu do czasu, nie mogła oderwać rąk od szyi. Jej dolna warga znikała w jej ustach, gdy ją ssała.

-Czy nadal trenujecie? - zapytał Theo, siadając obok Belli.

-Czy ona o tym wie? - Zapytałem.

-Powiedziałem jej wszystko, Malfoy, więc jest świadoma.

Oczy Belli spoczęły na moich, a potem na jej spódnicy, bawiła się jej brzegiem.

Skinąłem głową. -Jeśli będzie czuła się z tym komfortowo, możemy kontynuować podczas lunchu.

-A dlaczego nie miałabym czuć się komfortowo? - zmarszczyła brwi, jej ręce oparły się na obu udach, jej pluszowe uda, sposób, w jaki owinęły się wokół mojej talii - mojej twarzy - kurwa, przestań.

Odchrząknąłem. -Nie wiem, wydajesz się- moje oczy przesunęły się po jej ciele, uśmiechnąłem się lekko i zaśmiałem -Niespokojna

Poruszyła się na swoim miejscu, wciągając powietrze.

-Nic mi nie jest, spotkamy się na lunchu - wstała szybko i wyszła z pokoju wspólnego.

-Musisz nauczyć mnie swoich sposobów, Malfoy - zaśmiał się Theo.

Uniosłem brwi, patrząc na niego. -Co masz na myśli?

-Ilekroć jest wokół ciebie, jest zdenerwowana, nie może oderwać od ciebie wzroku.

Przewróciłem oczami -Dlaczego poświęcasz jej tyle uwagi

-Bo ona ciągle o tobie mówi - teraz to pobiła rekord.

Zmarszczyłem brwi, to była dla mnie nowość, była wobec mnie bezczelna.

Wziąłem głęboki oddech -Co mówi?

Bare / DM / tłumaczenieWhere stories live. Discover now