Rozdział 108

1K 41 3
                                    

Draco

"Do mojego kochanego syna,

Wesołych Świąt, tęsknię za wami i mam nadzieję, że dobrze sobie radzicie z Arabellą. Mam tu dla ciebie prezent, kiedy wrócisz, i dla Arabelli też.

Chciałabym cię dzisiaj zobaczyć i świętować jak za dawnych czasów. Być może w przyszłym roku, kiedy wszystko się ułoży.

Proszę, bądź bezpieczny, napisz do mnie, jak tylko otrzymasz ten list.

Kocham Cię,

Matka"

Ostrożnie złożyłem list, upewniając się, że nie obudziłem Belli. Nadal mocno spała, jej włosy były zwichrowane na poszewce na poduszce. Podczas snu wydawała ciche dźwięki, nie chrapanie, ale lekki oddech.

Boże, była aniołem, prawdopodobnie mógłbym ją oglądać godzinami.

Jej usta były spuchnięte i zaróżowione od ostatniej nocy. Jabłka na jej policzkach miały różowy odcień. Wyciągnąłem rękę, żeby musnąć jej twarz, ale nie mogłem – prawdopodobnie krzyknęłaby na mnie, że ją obudziłem.

Zdjąłem prześcieradła z pasa, wstając z łóżka i siadając przy biurku. Pergamin i atrament były gotowe do użycia, zacząłem pisać list do matki.

"Droga Mamo,

Życzę wesołych Świąt tobie i ojcu.

Oboje jesteśmy bezpieczni w szkole. Bella nie radzi sobie tak dobrze, płacze przez większość nocy i bardzo się martwi. Staram się zachować spokój Matki, staram się jej powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Bo tak będzie, prawda?

To trudne, nigdy nie myślałem, że będę musiał radzić sobie z taką ilością stresu. Staram się robić to, co słuszne mamo, zrobiłem wiele rzeczy, z których nie jestem dumny. I potrzebuję, żeby wszystko wróciło do normy dla ciebie, Belli i dla mnie.

Nigdy nie byłem z tobą szczery, jeśli chodzi o moje uczucia do wszystkiego. Prawdę mówiąc, boję się mamo. Nie niego, nie śmierci, boję się ją stracić. Jeśli ją stracę, boję się tego, kim się stanę, co zrobię.

To tyle, nie chcę więcej pisać. Wesołych Świąt, kocham cię.

Draco"

Zapieczętowałem list, wręczając go mojej sowie. Rzuciłem ostatnie spojrzenie na Bellę, zanim udałem się do łazienki.

Umyłem zęby i wziąłem prysznic. Woda paliła, ale przynosiła ulgę. Przy takiej temperaturze czułem się czystszy, tylko na kilka chwil łagodziło to mój stres.

Ale to wystarczyło.

Zawsze zastanawiałem się, jak wyglądałoby życie, gdybyśmy nie byli w tej obecnej sytuacji. Jeśli Bella i ja bylibyśmy szczęśliwsi, oczywiście bylibyśmy.

Prawdopodobnie dobrze zaplanowalibyśmy naszą przyszłość poza tą szkołą. Zamiast teraz, kiedy mówimy w życzeniach, gdyby sprawy miały się inaczej, to jestem pewien, że sprawy byłyby pewniejsze.

Czy mieszkalibyśmy w innym kraju? Albo zostalibyśmy w Wielkiej Brytanii, może mielibyśmy ładny dom w Londynie, to byłoby miłe. Nie zmusiłbym jej do pracy, nie kazałbym jej kiwnąć palcem – choć by protestowała, i tak bym jej nie pozwolił..

Traktowałbym ją tak, jak na to zasługuje, nie mogłem w tej chwili – i nienawidziłem siebie za to, ponieważ zasługiwała na znacznie więcej. Chciałem jej pokazać, jak bardzo ją kocham, jak bardzo ją podziwiam i uwielbiam.

Bare / DM / tłumaczenieWhere stories live. Discover now