Rozdział 52

2.7K 96 29
                                    

Draco

-Ładna twarz Potter - krzyknąłem z nutą rozbawienia

Poczułem pewną satysfakcję ze spotkania, które miałem z nim w pociągu. Chociaż chciałem go bardziej zranić, na razie wystarczy złamany nos. Bella zmarszczyła brwi, zbierając swoją walizkę. Spojrzała na Pottera, a potem z powrotem na mnie, a jej oczy rozszerzyły się w zrozumieniu

-Czy - czy ty to zrobiłeś, Draco? - szeptała, zakrywając usta w szoku

-Nie bądź taka zdziwiona, miało to nadejść - uciąłem. Dlaczego musiała zachowywać się tak dramatycznie?

-Draco, złamałeś mu nos - szepnęła agresywnie. Zacząłem chodzić z rzeczami, dogoniła mnie, odciągając moje ramię

-Dlaczego to zrobiłeś? - sapnęła, łapiąc oddech

-Przestań zachowywać się, jakbyś nie wiedziała, zasłużył na to, za to, co zrobił mojemu ojcu! - splunąłem, wyrwałem rękę z jej uścisku i dalej szedłem

-Nie musiałeś łamać mu nosa, nie możesz po prostu porozmawiać?

Przewróciłem oczami, zaczynała mnie wkurzać swoją dobrą duszą

-Dlaczego do niego nie podejdziesz, poklepiesz go po plecach i nie zapytasz, czy nic mu nie jest, na pewno by ci się to spodobało! - warknąłem

Bella miała zirytowany wyraz twarzy, wzięła głęboki oddech przed ponownym oddechem - Nie bądź kutasem, przemoc nie jest odpowiedzią Draco

-Cóż dla mnie jest - przyciąłem

-Jesteś dzieckiem - wymamrotała

Uderzyłem ją plecami o ceglany korytarz, po uderzeniu z jej ust wydobywał się cichy syk. Moja ręka trzymała jej szyję w pozycji, pierścienie wbijające się w jej miękkie ciało

-Co powiedziałaś?

Z jej ust wydobył się lekki pisk, gdy moja ręka ograniczyła jej drogi oddechowe

-J-Jesteś a- zaczęła mówić, mój uścisk jeszcze bardziej się zacieśnił

-K-kurwa - zakrztusiła się. Nie mogła wypowiedzieć więcej słów, puściłem jej szyję, pochyliła się, łapiąc oddech

-Tak właśnie myślałem - powiedziałem obserwując ją

Jej głowa uniosła się, jej oczy znalazły moje, nie była zła, daleka od tego. Bursztynowe oczy Belli pociemniały do ​​czekoladowego odcienia, oblizała usta i wstała

-Nie myśl, że mnie to zraniło Draco, to było słabe - powiedziała z lekkim uśmieszkiem. Zaśmiałem się z jej próby rozdrażnienia mnie

-Kochanie, gdybym chciał cię skrzywdzić, zrobiłbym to - i wiesz o tym

Szliśmy w milczeniu w stronę wielkiej sali, niczego bardziej nie pragnąłem, jak pochylić ją i wypieprzyć z niej tę postawę, ale to musiało poczekać. Bella nie mogła oderwać ode mnie wzroku, nawet gdy usiedliśmy

-Przestań się gapić - wymamrotałem patrząc na nią. Odwróciła oczy i porozmawiała z Astorią

Dumbledore zaczął mówić, ale nie mogłem słuchać. Ciemne myśli zaciemniły mój umysł, lekki ból dochodzący z przedramienia jeszcze bardziej mnie rozpraszał. Musiałem rozpocząć zadanie, do którego zostałem wybrany, tylko o tym mogłem myśleć

Głowa Belli opadła na przód sali. Podążyłem za jej spojrzeniem, moja krew wrzała na ten widok. Naprawdę przyjechał i miał zostać przydzielony. Bella nie odwróciła wzroku i ścisnęła moje udo na znak otuchy

-Wiecie, że będzie w Slytherinie - wyszeptała Astoria zza stołu

-No co ty - wymamrotała Pansy

Astoria spojrzała na nią wściekłymi oczami, a potem odwróciła się od niej

-Slytherin! - wrzasnął kapelusz przydziału, wszyscy zaczęli klaskać. Crabbe chciał się przyłączyć, spojrzałem na niego - nie - po czym usiadł, kiwając głową

Theo podszedł do stołu z zadowolonym wyrazem twarzy. Zapowiadał się długi rok

Usiadł na pustym miejscu obok Goyle'a i przemówił do niego. Bella odwróciła się, teraz patrząc na mnie skupionymi oczami - Ignoruj ​​go - uśmiechnęła się, pocierając moje udo

-Teraz ten gówniany show się skończył, chodźmy do dormitoriów - powiedział Blaise wstając. Wstałem, moja ręka sięgnęła Belli, pomagając jej również wstać

Kiedy dotarliśmy do pokoju wspólnego, opadłem z powrotem na swoje zwykłe miejsce. Bella usiadła na poręczy krzesła, jej ramię owinęło się wokół mnie i spoczęło na moim ramieniu

Skrzyżowała nogi, w wyniku czego jej spódnica się podniosła, mój umysł nie był już pochłonięty mrocznymi myślami. Mogłem tylko myśleć o Belli, jej dyszącej pode mną, pakującej mnie, bym ją przeleciał

Objąłem ją ramieniem, opierając dłonie na jej biodrach, blisko brzegu jej spódnicy

-Więc to jest ten wspaniały pokój wspólny! - ryknął Theo wchodząc. Bella wymamrotała pod nosem, nie słyszałem, co powiedziała, ale po wyrazie jej twarzy wiedziałem, że jest źle

Theo leniwie opadł na sofę naprzeciwko nas, rozejrzał się po pokoju i zatrzymał się, gdy znalazł Bellę. Uniosłam brew, prowokując go, żeby coś do niej powiedział, ale i tak wiedziałem, że to zrobi

-Miło cię znowu widzieć, Arabella - uśmiechnął się. Nie zdawałem sobie sprawy, że moje palce wbijają się w jej udo, dopóki się nie poruszyła

-Nie mogę powiedzieć tego samego o tobie - wymamrotała. Wiedziałem, że odpowie, jest zbyt uprzejma

-Więc to jest to ciepłe powitanie, które otrzymuję? - powiedział, patrząc na wszystkich

-To znaczy, że jesteś trochę kutasem - wtrąciła Astoria

-Czy to Malfoy ci powiedział? - śmiał się

-Ludzie, nie oceniajmy - powiedziała Pansy

Słyszałem, jak Bella kpi obok mnie - Och, tak jak mnie osądzałaś? - mówiła przewracając oczami. Wzrok Theo skierował się na Bellę, wiedziałem, że to spojrzenie, było to samo, co pół roku rzucała Bella

-Przeprosiłam za to, Arabella - powiedziała Pansy spoglądając w dół. Zaczęli rozmawiać, powiedziałem tylko kilka słów, nie chcąc rozmawiać z Theo

Poczułem usta Belli blisko mojego ucha, jej oddech wachlował moją twarz, wysyłając dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa

-To jest nudne, chodźmy Draco - mruknęła. Theo obserwował jej zachowanie, uśmiechnąłem się z tego powodu. Moja ręka bawiła się końcem jej spódnicy, moje palce sięgały centymetrów pod spód

-Chcesz, żebym cię przeleciał, podczas gdy wszyscy są tutaj? Czy tego chcesz? - szepnąłem jej do ucha

Przygryzła wargę, rozglądając się po pokoju, a potem z powrotem na mnie - Mogę być cicho - zachichotała. Wstałem, otrzepując się. Wszyscy spojrzeli na mnie zmieszani

-Gdzie idziesz? - zapytał Blaise

-Do mojego pokoju Bella jest zmęczona - powiedziałem patrząc na Bellę, złapała się i udawała, że ​​ziewnęła

-Racja - Astoria ciągnęła, wiem, że nadal czuła się nieswojo, gdy przyszła do nas w zeszłym semestrze, próbowałem przeprosić, ale unikała tematu

Bella zaczęła odchodzić - dobranoc wszystkim - uśmiechnęła się

-Dobranoc Arabella - usłyszałem głos Theo, gdy dotarliśmy do schodów -Zawsze lubiłaś wczesną noc - dodał Theo

Chciałem się odwrócić, Bella złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie po schodach

-Dlatego zawsze odpowiedzią jest przemoc - splunąłem za nią

_______
Do osób które czytały moje pierwsze tłumaczenie:

Najprawdopodniej będę musiała tłumaczyć od nowa, ponieważ nie jestem pewna czy autorka nie zmieniła trochę biegu wydarzeń.

Bare / DM / tłumaczenieNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ