Rozdział 33

3K 124 20
                                    

Arabella

Mijały tygodnie, nie wiedziałam, ile dni minęło, odkąd pokłóciłam się z Draco. Nie chciał ze mną rozmawiać, ignorował mnie.

Czas, który spędziliśmy osobno, uświadomił mi, że polubiłam go o wiele bardziej niż myślałam. Jakkolwiek skończyłam rozwodzić się nad sytuacją, nie sądzę, żeby zostały mi jeszcze łzy.

Przez ostatnie kilka tygodni Pansy i Goyle nazywali mnie tak wieloma wyzwiskami. Kurwa, brudna, dziwka, zdrajczyni. Nic nie raniło mnie bardziej niż to, co powiedział mi Draco, chciałam wierzyć, że nie miał na myśli tego, co powiedział. Ale surowość w jego oczach i szczerość sprawiły, że jednak uwierzyłam.

Jadłam lunch, bardziej się nim bawiłam. Siedziałam na pustym miejscu, nikt tak naprawdę ze mną nie rozmawiał. Spojrzałam na Astorię i Blaise'a, którzy śmiali się razem. Zauważyła, że ​​ją obserwuję, spojrzała w dół i szepnęła do Blaise'a.

Odwracając głowę w stronę wejścia, zauważyłam Draco wchodzącego z blondynką. Myślę, że miała na imię Skye, nie dzieliła z nami dormitorium, ale czasami się witałyśmy. Była bardziej przyjaciółką Pansy.

Moje serce zamarło, uśmiechał się, rozmawiając z nią, moje oczy podążały za nimi, gdy szli w kierunku Blaise'a i Astorii. Kurwa, nie płaczę dzisiaj. Za późno, wyskoczyłam z sali i poszłam żwawo do łazienki drugiego roku, nikt tam nie wchodził.

Upuszczając torbę, oparłam się o ścianę i rozpłakałam. Moje serce bolało, nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiego bólu

-Bell? - Usłyszałam, że wchodzi Astoria, szybko otarłam łzy i wstałam

-Proszę, Astoria, nie potrzebuję nikogo, żeby pluł mi w twarz - szepnęłam

Potrząsnęła głową, patrząc w moje smutne oczy.

-Nigdy bym tego nie zrobiła, wyszłam zaraz po tobie - odpowiedziała

-Tęsknię za tobą Bell - przyznała

-Też za tobą tęsknie Astorio, tak kurwa przepraszam, że nawet nie mogę tego wyjaśnić -  powiedziałam

-Wiem, Bell, to, co wszyscy ci robią, jest niewłaściwe

Przyciągnęła mnie do uścisku. -Proszę, nie okłamuj mnie ponownie, Bell - jęknęła

-Nigdy, obiecuję - przytuliłam ją mocno

Po oczyszczeniu wszystkiego z Astorią poczułam spokój, wiedząc, że mam kogoś po swojej stronie. Wróciłyśmy razem do pokoju wspólnego. Opowiadała mi, jacy była ona i Blaise szczęśliwi i że naprawdę go lubiła. Cieszyłam się z jej powodu, jej szczęście sprawiało, że się uśmiechałam.

-Co ty z nią robisz? - powiedziała Pansy, kiedy weszłyśmy do pokoju

-Pilnuj swoich spraw, Pansy, niektórzy z nas są dojrzali w przeciwieństwie do ciebie -  odpowiedziała Astoria

-Pieprz się ty i ten zdrajca krwi -  krzyknęła

Draco i Blaise weszli do pokoju. Draco dołączył do Goyle'a na sofie, a Blaise wstał, obserwując trwający spór.

-Jaki jest problem? - Draco przemówił. Jego głos był głęboki i rozkazujący, tak bardzo mi go brakowało

-Astoria znów się zaprzyjaźnia z tą dziwką -  wskazała na mnie

-Dlaczego jesteś taką suką Pansy - powiedziałam do niej, mam dość jej bzdur

-Nie zasługujesz na rozmowę ze mną -  zaśmiała się

Jest wściekła na świat, ponieważ nie może nikomu powiedzieć, że lubi dziewczyny! -  powiedziała Astoria

Usta Pansy otworzyły się w szoku, oczy Goyle'a rozszerzyły, a Draco potrząsnął głową

-Przekroczyłaś granicę, Astoria! - Powiedział Draco

-Pieprzyć tę sukę, wiedziała że to się stanie - krzyknęła Astoria

Pansy miała łzy w oczach. -Kłamiesz - zawołała

-Nie, wiesz że to prawda, to ty jesteś kłamcą! - zawołała Astoria

-Przestań czepiać się Arabelli tylko dlatego, że nie jesteś z siebie zadowolona! - kontynuowała

-Dość Astoria! - Draco wrzasnął

-Uspokój się, Malfoy - wtrącił się Blaise

-Nie, dlaczego ona ją tak wyzywa?- zapytał. Byłam zszokowana tym, że jej bronił, nic nie mówił, gdy wszyscy mnie nie szanowali.

-Masz tupet, pamiętasz, kiedy wystawiłeś Bellę? - zmarszczyła brwi

Chciałam pocałować Astorię za obronę mnie, Draco stał uśmiechnięty. Nie miał racji  -Zasłużyła na to - splunął. Pansy odeszła, a Draco podążał za nią

-Jesteście takimi zdrajcami krwi - mruknął Goyle odchodząc

-Och, spadaj grubasku! - Astoria sapnęła. Blaise potarł ją po plecach i pocałował w bok jej głowy. -Jestem z ciebie dumny - powiedział uśmiechając się do niej

-Wkurzają mnie - powiedziała ze śmiechem. Objęłam ją mocno

-Kocham cię Astoria - uśmiechnęła się i powiedziała to samo do mnie

-Arabella, nie bierz do serca niczego, co Malfoy mówi - powiedział za mną Blaise

-Jest zły i zraniony, ale wiem, że nie ma tego na myśli, zaufaj mi - uśmiechnął się Blaise. Wszyscy usiedliśmy, rozmawiając w pokoju wspólnym. W końcu się uspokoiłam, uśmiechałam się i śmiałam, czego nie robiłam od jakiegoś czasu

-Gdzie jest Malfoy?

Nawet nie zauważyliśmy, że weszła blond czarownica. Astoria spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem i kaszlnęła

-Nie wiecie? - zapytała. Jej spódnica była krótka,  koszula rozpięta, odsłaniając koronkowy stanik. Makijaż zakrył jej twarz, jej usta były krwistoczerwone. To był typ Draco, huh.

-Na górze - mruknął Blaise

Skinęła mu głową i poszła do jego pokoju. Słyszałam, jak drzwi się otwierają i zamykają, moje serce definitywnie pękło teraz, dlaczego robił mi to przed moją twarzą. Astoria posłała mi słaby uśmiech, a blask trzymał jego głowę spuszczoną

Wszyscy siedzimy w ciszy, odkąd weszła, minęło może trzydzieści minut, a potem usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Zeszła na dół z uśmiechem, rozmazana szminką, kołnierzyki jej koszuli były popaprane. Miała też czerwony ślad na szyi

Draco podążył za nią, jej koszula była rozpięta, a on z powrotem zapinał klamrę paska. To za dużo, szepnął jej coś do ucha, a ona zachichotała, schodząc na dół do swojego dormtorium. Draco osunął się z uśmiechem na twarzy

-Czy coś przegapiłem? - Zapytał patrząc na wszystkich

-Nie reaguj, Bell - szepnęła mi Astoria. Wstałam, a ona obserwowała mnie z miejsca, Draco odwrócił głowę do mnie, a Blaise podążył za mną

-Zaraz wrócę - uśmiechnęłam się słabo i wyszłam z pokoju wspólnego, kierując się do miejsca, które dawało mi spokój

Bare / DM / tłumaczenieحيث تعيش القصص. اكتشف الآن