Rozdział 43

3.1K 118 32
                                    

Draco

Rok szkolny wkrótce się kończył, dni mijały coraz szybciej. Większość wolnego czasu spędzałem z Bellą, głównie w swoim pokoju. Każdego dnia coraz lepiej poznawaliśmy się psychicznie i fizycznie. Bałem się dnia, w którym będę musiał ją zostawić, aby wrócić do dworu

Spojrzałem na nią, leżała przede mną, z odsłoniętymi plecami, prześcieradło zakrywało tylko jej dolną połowę. Usta Belli były lekko otwarte, jej oddech był zrelaksowany. Była najpiękniejszą istotą, nawet gdy śpi. Nie mogłem oderwać od niej oczu.

-Czy zamierzasz tylko się na mnie gapić, Draco? - powiedziała leniwie z zamkniętymi oczami. Poczułem, jak nagrzewają mi się policzki, zaśmiałem się cicho, odwracając od niej wzrok. Ziewnęła lekko i otworzyła oczy.

-Nie gapiłem się - powiedziałem, nie patrząc na nią ponownie

Przetarła oczy. -Poczułam na sobie twój wzrok w chwili, gdy się obudziłeś, Draco - uśmiechnęła się

Pochyliłem się, całując ją w czoło. Zarumieniła się na moje zachowanie -przygotuj się, jedziemy do Hogsmeade Bella - poinstruowałem

Skinęła głową. -Czy zamierzasz dać mi porządny pocałunek? - Bella drażniła się. Jej oczy błyszczały, gdy patrzyła na moje usta, powoli oblizując swoje. Jej usta znalazły moje, obejmując jej język moim, nuciła do pocałunku.

Odsunąłem się, jej usta teraz spuchły -Chciałem być wcześnie, nie mamy wystarczająco dużo czasu - wyszeptałem, głaszcząc kciukiem jej pulchne usta

-O której godzinie chcesz tam być? - mruknęła, przesuwając dłonią po mojej piersi

-Jedenastej

Spojrzała na mój zegar i zwróciła się do mnie -Mogę wyrobić się w 30 minut - przygryzła wargę i wskoczyła na mnie

Bella ogarniała się przez 30 minut, byłem pod wrażeniem jej determinacji. Bycie z nią było najlepszym początkiem moich poranków

-Poproszę dwa piwa kremowe - poprosiła Bella, usiadła naprzeciwko mnie, jaśniała tego ranka. Na szyi miała lekkie ślady, wspomnienia z naszych intymnych nocy. Nosiła je z dumą, uznałem to za satysfakcjonujące.

-O czym myślisz Draco? - zapytała, odwracając moją uwagę od moich myśli

-O niczym - uśmiechnąłem się, pokręciła głową, poszukując gdzieś kłamstwa

-Myślałem o tobie - odpowiedziałem, wzięła głęboki oddech, jej twarz poczerwieniała

-Oto twoja odpowiedź - wydyszałem. Pojawiły się piwa kremowe, Bella z podnieceniem polizała usta, podniosła swój napój i przełknęła go. Z jej ust wydobyło się lekkie mruknięcie -to jest świetne - powiedziała. Zaśmiałem się lekko, gdy trochę bitej śmietany leżało na jej górnej wardze

Kciukiem wytarłam płyn, muskając też jej górną wargę. Włożyłem kciuk do ust, pozwalając, by słodka substancja pokryła mój język. Obserwowała mnie intensywnie, chichocząc

-Jak ja wytrzymam nie widząc Cię przez 6 tygodni

-Masz swoje palce

-Wiesz, że to już nie działa - wymamrotała

-Szkoda, po prostu będziesz musiała cierpieć - zaśmiałem się

-Kochasz to, prawda? - odpowiedziała przewracając oczami

-Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, oboje będziemy mieli ten sam problem - zapewniłem ją

-Powinieneś przyjść i mnie odwiedzić - powiedziała z nutą zdenerwowania na twarzy

-Spróbuję-

-To wszystko, co musisz powiedzieć, o ile będziesz próbował - uśmiechnęła się

Wiedziała, że ​​będzie mi ciężko, zwłaszcza z powodu moich rodziców -Będę do Ciebie codziennie pisać Bello, nie martw się - skinęła głową z małym uśmiechem na twarzy, kontynuowała picie napoju, nie wspominając ponownie o tym temacie

Weszliśmy do sklepu jubilerskiego, Bella nalegała na zakup prezentu dla swojej siostry, kiedy wróci

-A co z tymi Draco? - zapytała, unosząc kolczyki, skinąłem głową, wszystkie wyglądały dla mnie tak samo

-Kiwasz głową na każde które ci pokazuje, Draco, wcale nie jesteś pomocny - jęknęła

Minęła srebrną bransoletkę, wokół której był mały diament. Była prosta, nie do końca w moim guście, ale obserwowałem, jak jej oczy rozszerzyły się na metal, spojrzała na cenę i odeszła.

-Podoba ci się? - zapytałem, ona się odwróciła

-Tak, dla mnie, nie mojej siostry, ale są za drogie - wyznała. Szukałem jubilera, wzywając go po znalezieniu. Bella obserwowała moje działania, zmieszany wyraz pojawił się na jej twarzy

-Weźmiemy bransoletkę i kolczyki - powiedziałem. Jubiler skinął głową i przystąpił do pakowania prezentów

-Nie, Draco, nie musisz - odezwała się za mną. Odwróciłem się, patrząc na nią -Chcę - powiedziałem

-To za dużo - szepnęła

-Powiedziałem, że chcę Bella, jeśli ci się spodoba, kupię to, to nie jest problem - uśmiechnąłem się lekko. Skinęła głową, patrząc od tyłu

Wyszliśmy ze sklepu, wiedziałem, że Bella czuła się nieswojo, kupując dla niej tak drogą rzecz. Ale było warto, ona była tego warta. -Pozwól, że ci nałożę -  powiedziałem. Uśmiechnęła się i wyciągnęła nadgarstek, a ja owinąłem ją bransoletką

-Dziękuję - wydyszała, teraz patrząc na mnie. Pociągnęła moją głowę w dół za moją szyję. -Kocham cię - powiedziała i delikatnie pocałowała moje usta

-Nie ma za co, Bello - puściła mnie, jej dłoń musnęła mój policzek, zanim kontynuowała chodzenie.

-Och, spójrz, tam jest Blaise - powiedziała, odwróciłem głowę w kierunku, w którym wskazywała. Blaise rozmawiał z kimś, nie wiedziałam z kim, ale Bella nalegała, żebyśmy się przywitali.

-Z kim on rozmawia?

-Nie jestem pewien - powiedziałem, gdy do nich podeszliśmy

-Cześć Blaise - powiedziała, Blaise odwrócił głowę, lekko zszokowany jej obecnością. Mężczyzna, z którym był, miał uśmiech na twarzy, patrząc na Bellę

-Cześć Arabella, Malfoy - powiedział nerwowo

-Co Ty tutaj robisz? - zapytała, spoglądając na mężczyznę stojącego obok Blaise'a

-N-nic, tylko spotkanie ze starym przyjacielem - jąkał się. Bella zmarszczyła brwi, a potem skinęła głową -i kto to jest - powiedział nieznany mężczyzna, odnosząc się do Belli

-To jest Arabella, ona też chodzi do Hogwartu - powiedział Blaise, nie nawiązując ze mną kontaktu wzrokowego

-Czy wszystkie dziewczyny w Hogwarcie są tak piękne jak ty?

Potrząsnąłem głową, obejmując ramieniem Bellę i odciągając ją do tyłu

-Nie - nie są - uciąłem, obserwował mnie, a potem spojrzał na Bellę

-Miej oczy na sobie - powiedziałem, denerwował mnie sposobem, w jaki ją obserwował.  -Nie chcę żadnych kłopotów, Malfoy - powiedział mężczyzna, lekko się śmiejąc

Byłem zdezorientowany tym, skąd znał moje imię, nie mogłem się odezwać, ale Blaise wtrącił się. -Powinniśmy iść, dogonię cię później Malfoy - wymamrotał Blaise, zanim się odwrócił. Skinąłem głową, Bella pożegnała się, odwróciliśmy się, żeby odejść.

-Trzymaj swoją panią blisko, Malfoy, ktoś mógłby chcieć zdjąć ją z twoich rąk - uśmiechnął się mężczyzna

Bella spojrzała na mnie i potrząsnęła głową. -Draco nie - błagała. Wziąłem głęboki oddech i kontynuowałem spacer. Bella obejrzała się przez ramię, rzucając środkowym palcem w niego, zanim się odwróciła

-Jest pod tobą, Draco - szepnęła. Skinęłam głową, mocniej obejmując ją. -Zastanawiam się, kim on był, skąd on cię znał? - Zapytała. Zastanawiałem się nad tym samym.

Bare / DM / tłumaczenieWhere stories live. Discover now