Rozdział 34

3K 119 30
                                    

Arabella

Nie mogłam spać zeszłej nocy, Astoria przytuliła mnie, próbując jak najbardziej mnie pocieszyć . Nic nie działało, chciałam tylko, żeby ze mną porozmawiał, powiedział, że nie miał na myśli tego, co powiedział. Powiedział mi, że nic nie zrobił z tą dziewczyną. Ale wiedziałam, że tego nie zrobi, nadal winię siebie za to, co się stało

Czy naprawdę zasłużyłam na to wszystko, może zasłużyłam. Posunął się jednak za daleko, obnosząc się z nią przede mną. Wiedząc, że kiedy uprawialiśmy seks, pozwoliłam sobie w pełni się przed nim otworzyć. Byłam zbyt naiwna, powinnam się nauczyć od pierwszego razu. Może powinnam posłuchać rady Cho, teraz było już za późno.

Byłam na eliksirach z Astorią i Blaise'em, stłoczeni po jednej stronie pokoju. Draco rozmawia ze Skye i Pansy. Jak mógł być tak rażąco niegrzeczny, skoro w ogóle jest do niego podobny. Profesor Snape pokazywał nam instrukcje, jak warzyć amortencję. Najpotężniejszy eliksir miłości na świecie

Wszystkie dziewczyny były podekscytowane, zwłaszcza kiedy ​​Hermiona wyjaśniła, że ​​eliksir pachnie inaczej dla każdej osoby w zależności od tego, co je przyciąga. Podzielono nas na grupy, a dokładniej na nasze domy, i powiedziano nam, żebyśmy powtórzyli eliksir.

-Myślę, że zrobiłam! - Krzyknęłam, Astoria podbiegła do mnie i spojrzała na moją pracę

-Blaise, ile wody kolońskiej nałożyłeś dzisiaj, kurwa jest mocna! -  powiedziała, patrząc na eliksir

Zachichotałam, a ona spojrzała na mnie zdziwiona. -To nie Blaise, ty czujesz eliksir, który pachnie jak Blaise! - zaśmiałam się, a ona zarumieniła się. Blaise podszedł bliżej i wziął głęboki wdech

-Co czujesz? -  zapytała nerwowo Astoria

-Wiśnie i odrobina kokosa, czyli w zasadzie ty - uśmiechnął się do niej. Draco patrzył z drugiej strony stołu.

-Pozwól mi powąchać! - Krzyknęła Skye, przecisnęła się obok Astorii i powąchała eliksir

Jej oczy zatrzymały się -Czuję ciebie - spojrzała na Draco, i przygryzła wargę

Moje serce zamarło, nie odpowiedział jej, kiwając tylko głową z oczami, które zdradzały cień zażenowania. Podskoczyła z powrotem do niego i usiadła obok niego

-Nie martw się, Bell - powiedziała Astoria, pocierając mnie po plecach -Dawaj, powąchaj to

Pochyliłam głowę i pozwoliłam oparom eliksirów dostać się do moich nozdrzy. Pieprz mnie, moje oczy zamgliły się, gdy zaczęłam smakować pyszny zapach

-Co to jest Bell, wyglądasz, jakbyś miała orgazm - zachichotała

Oczy Draco obserwowały mnie, ale unikałam jego wzroku, koncentrując się na nazywaniu zapachów.

-Pikantne jabłko - droga woda kolońska - Przerwałam i zaciągnąłem się jeszcze raz -Mięta - powiedziałam, przygryzając wargę

O kurwa, to był on. Blaise kaszlał i śmiał się, podczas gdy Astoria zakryła usta dłonią, śmiejąc się cicho

-Kurwa, powiedziałam to na głos? - powiedziałam nerwowo

Astoria skinęła głową, a ja spojrzałam na Draco, który teraz bawił się swoimi pierścieniami.

Skye przewróciła oczami, uśmiechając się do mnie i położyła dłoń na jego ramieniu, szepcząc mu do ucha. Pansy nadal koncentrowała się na uwarzeniu jej eliksiru, więc nie zauważyła, co zostało powiedziane.

-Malfoy, twoja kolej - powiedział do niego Blaise

-Nie wierzę w to gówno, to śmieszne -  stwierdził

-Nie przesadzaj! -  powiedziała Astoria

-Dobra - odsunęłam się, żeby uniknął stania obok mnie. Pochylił się nad eliksirem z zamkniętymi oczami, gdy wchłonął zapach.

Jego oczy spojrzały w moje, a potem z powrotem na Blaise'a. -Więc? - zapytał Blaise

-Nic

-Och, spadaj, nie ma mowy, żebyś nic nie poczuł - zmarszczyła brwi Astoria

-Powiedziałem, że nic nie czuje - wzruszył ramionami i podszedł do Skye, która teraz była smutna.

Lekcja zakończyła się niedługo po tym, jak udaliśmy się do dormitorium -Możesz mu uwierzyć! - Astoria szepnęła obok mnie. -To taki drań - powiedziała, a ja skinęłam głową

Wiedziałam, że coś poczuł, nie wiem dlaczego kłamał. Może to ja, może to Skye, ale nie byłam pewna.

Weszliśmy do pokoju wspólnego wkrótce po Draco, Pansy i Skye. Siedzieli już na środku. Skye na kolanach Draco, podczas gdy on bawił się brzegiem jej spódnicy. Mówiła mu coś do ucha, a on się uśmiechał

Wzięłam głęboki wdech i usiadłam obok Astorii. Spojrzała na mnie, a ja skinęłam głową

-Pansy, przepraszam, że cię wydałam, to było złe - powiedziała. Pansy spojrzała na nią, odkąd Astoria powiedziała że lubi dziewczyny, nie była taka sama. Trzymała się dla siebie, rozmawiając tylko z kilkoma osobami.

Skinęła głową -dzięki - powiedziała

Astoria uśmiechnęła się. -Dobra robota - wyszeptałam do niej. Rozmawiałyśmy między sobą, przerzucałam się tam i z powrotem między Draco i Astorią. Nie chciałam, żeby wiedział, że go obserwuję, więc kontynuowałam rozmowę z Astorią.

-Chodź, Draco - mruknęła Skye, zachęcając go, by wstał

-Nie teraz - powiedział patrząc na nią

-Proszę - wyszeptała, dotknęła jego uda i pocałowała go w szyję.

-Znajdźcie sobie pokój - powiedział Blaise, patrząc na nich z obrzydzeniem

Spojrzałam na nich, Draco wydawał się sfrustrowany jej desperacją -Malfoy, chodźmy - wyszeptała, aby wszyscy mogli usłyszeć, zdecydowanie robiła to celowo „Chcę cię"  ugryzła jego płatek ucha

-Poważnie? - Astoria powiedziała -Po prostu spierdalaj na górę - dodała teraz zirytowana

Nie mogłam już tego oglądać, wiem, że minął prawie miesiąc, odkąd rozmawiałam, a nawet byłam z Draco, ale to bolało - tak cholernie mocno, że nawet nie zdawał sobie sprawy.

-Dokąd idziesz, Bell? - zapytała Astoria patrząc na mnie, teraz wstała.

-Tylko na spacer, robi się nudno -  powiedziałam patrząc na Skye

Przewróciła oczami i nadal szeptała Draco do ucha. Wyszłam z pokoju, kierując się w stronę mojego ulubionego miejsca.

Było tak spokojnie, zimne powietrze robiło się cieplejsze, liście zaczynały rosnąć. Świeże jesienne powietrze było cudowne. Moja głowa gwałtownie podskoczyła na dźwięk kogoś zbliżającego się do góry

Bare / DM / tłumaczenieWhere stories live. Discover now