Rozdział 38

3.2K 126 36
                                    

Arabella

Po wyjściu z pokoju Draco, wyjaśniłam wszystko Astorii. Była nieugięta, że ​​Skye kłamie, ale dlaczego kobieta miałaby kłamać na temat tego, z kim uprawiała seks. Może kłamała, kto wie, ale nie chciałam teraz rozmawiać z Draco, więc zdecydowałam się spędzić resztę dnia w moim dormitorium.

Nie widziałam Draco tego ranka, ani na śniadaniu, ani na naszych dwóch pierwszych zajęciach. Zaczynałam się martwić, ale nie mogłam się zmusić, żeby go zobaczyć. Potrzebowałam czasu, żeby przeanalizować to, co Skye ujawniła zeszłej nocy.

-Chodźmy na dziedziniec i zjedzmy, Bell! - Astoria uśmiechnęła się, byłyśmy teraz na lunchu i udałyśmy się na otwarty teren

Tysiąc pytań przebiegło przez moją głowę, czy Skye kłamie, czy nie, winiłam go za jej czyny. Gdyby nie próbował wzbudzić we mnie zazdrości, nie poczułaby potrzeby mówienia do mnie.

-Gdzie jest Blaise? - Zapytałam Astorię, która jadła teraz kanapkę.

-Masz na myśli Malfoy'a - wykrzyknęła. Astoria znała mnie zbyt dobrze, wiedziała, że ​​nie zapytałabym, gdzie jest jej chłopak

-Ćwiczą do quidditcha i musieli zrobić kilka rzeczy dla Umbridge, Blaise powiedział, że Malfoy wściekł się zeszłej nocy - powiedziała z ustami do połowy pełnymi

-Tak, wydawał się dość zirytowany Skye - powiedziałam, przypominając sobie, jak zareagował na jej wtargnięcie do jego pokoju. Kiedy zacisnął dłoń na jej gardle, a ona z trudem łapała oddech, dostrzegłam oczy Draco i były ciemne, jak sam diabeł

-Nie, nawet po tym, nie mógł go uspokoić - Astoria przełknęła  -ma kilka poważnych problemów Bell, musisz być ostrożna, jeśli zdecydujesz się tam wrócić - uśmiechnęła się słabo

Jeszcze o tym nie myślałam, nie chciałam o tym myśleć. Ale nie mogłam zaprzeczyć swoim uczuciom, pożerały mnie w środku

-Tutaj jesteś! - usłyszałam za sobą donośny głos, odwróciłyśmy się z Astorią i zobaczyłyśmy wściekłą Skye tupiącą w naszą stronę

-Czego ona, do cholery, chce? - wymamrotała Astoria

-Nie wiem - powiedziałam, odwracając głowę do Skye

Jej twarz była czerwona, a wokół szyi miała lekkie siniaki, w miejscu, w którym udusił ją Draco. Zostawiła metr odległości, zanim zaczęła wskazywać -ty mała suko, do czego go zmusiłaś! - wskazała na swoją szyję

-Nie zrobiłam tego, musisz porozmawiać o tym z Draco. - Przewróciłam oczami i odwróciłam się, ignorując jej obecność

-Odwal się, Skye - krzyknęła Astoria i znów skupiła się na sobie

-Nie, ta dziwka mi go zabrała, on na ciebie nie zasługuje!

Kontynuowała kłótnię ze sobą, Merlinie, byłam zmęczona nazywaniem mnie dziwką, to było wyczerpujące

-Przepraszam, mówię do ciebie, suko! - pchnęła mnie za ramię. Szybko stanęłam na nogi i spojrzałam na nią

-Nie dotykaj mnie - warknęłam, odpychając ją. Lekko się potknęła i odzyskała równowagę

-Bell, zostaw to - zmarszczyła brwi Astoria. Skinęłam głową i chciałam odejść, kiedy poczułam, jak Skye odgarnia mi włosy, zmuszając mnie do upadku na ziemię

-Kurwa - wyszeptałam, wstając ponownie, byłam teraz bardziej zła, zobaczyłam tłum wokół nas.

-Co, nie oddasz ciosu? - drażniła się Skye

-Bell nie rób tego - powiedziała Astoria, próbując mnie powstrzymać

Ruszyłam w kierunku Skye i uderzyłam ją, ciągnąc za włosy i uderzając ją ponownie. Słyszałam skandowanie wokół nas „walcz, walcz, walcz"

Wyciągnęła rękę i dotknęła mojej wargi, posmakowałam swojej krwi, co sprawiło, że byłam bardziej zirytowana

-Ty głupia suko - krzyknęłam, ciągnąc ją na ziemię i teraz udało mi się na nią wejść

Cisnęła się na mnie, pociągnęłam jej głowę za włosy i kilkakrotnie uderzyłam nią o ziemię

-Bell, przestań! - Astoria krzyknęła, podeszła zbyt blisko, Skye wzięła ją za mnie i uderzyła ją, sprawiając, że upadła na ziemie.

-Niech ktoś je powstrzyma! - Astoria krzyknęła obok mnie. Byłam w czystej wściekłości.

Nagle poczułam, jak dwie ręce ściągają mnie z niej

-Bello, wystarczy - szepnął Draco do mojego ucha. Odwróciłam się i spojrzałam na niego ze złością

-To twoja wina, Draco! - krzyknęłam, wstając

Poszedł za mną, tłum się rozproszył, zobaczyłam Blaise'a siedzącego z Astorią. Sprawdzę ją później, po prostu musiałam się ochłodzić. Widziałam Harry'ego idącego w moim kierunku z zatroskaną miną.

-Arabella, czy ty-

-Nie waż się do niej kurwa mówić, ty brudny półkrwi - powiedział Draco ze złością za mną

-Nic mi nie jest - sapnęłam, przyspieszając tempo, by uciec od Draco

-Przestań Bella - złapał mnie i przerzucił przez ramię

-Puść mnie, draniu - krzyknęłam, uderzając go w plecy

-Nie, musisz się uspokoić, Bella - powiedział prowadząc nas do pokoju wspólnego.

-Nienawidzę cię tak cholernie mocno - westchnęłam, pozwalając teraz mojemu ciału opadać

-Nie, nie prawda - zaśmiał się

Draco nie puścił mnie z pleców, dopóki nie dotarliśmy do jego pokoju. Wiedział, że bym pobiegła do siebie, jak mądro z jego strony

-Co się stało? -  zapytał, sadzając mnie na swoim łóżku. Zbadał moją twarz, obserwując zaschniętą krew w kąciku moich ust

-Twoja dziewczyna postanowiła się ze mną pobić! - krzyknęłam

-Naprawdę wiesz, jak je wybrać, Draco - mruknęłam

Potrząsnął głową i poszedł do łazienki, trzymając w dłoni mokry ręcznik i wytarł krew z moich ust.

-Więc co to o tobie mówi? - powiedział unosząc brew

Przewróciłam oczami na niego -może gdybyś trzymał swojego penisa w spodniach, ona nigdy by do mnie nie podeszła! - krzyknęłam

=Mój kutas był w moich spodniach przez cały czas, już ci to powiedziałem - powiedział, wyrywając liść z moich włosów

-Cóż, ona wyraźnie myśli inaczej, więc musiałeś jej coś powiedzieć, żeby pomyślała w ten sposób - powiedziałam, odgarniając włosy

-Jest żałosna, czy nie widzisz tego, Bella? - wyszeptał, muskając mój policzek kciukiem

Pochylił się, żeby mnie pocałować, ale cofnęłam głowę -Nie, Draco - Powiedziałam wstając -Seks nie rozwiązuje problemów, przynajmniej nie moich - Powiedziałam teraz krzyżując ramiona

-Kto powiedział, że zamierzam cię przelecieć, Bello? - zapytał, unosząc brwi

Bare / DM / tłumaczenieWhere stories live. Discover now