Rozdział 73

2.1K 98 34
                                    

Draco

Siedziałem w bibliotece naprzeciw Tii i Blaise'a. Blaise pisał pracę domową z eliksirów, podczas gdy Tia przeglądała książkę z zaklęciami. Westchnąłem ciężko, nie chciałem, żeby to było słyszane, ale tak było.

-Co jest z tobą nie tak? - zapytała Tia, odkładając książkę.

-Nic, po prostu się nudzę

-Nikt cię nie zmusza do pozostania tutaj - wzruszyła ramionami, ponownie podnosząc książkę.

-Jest zdenerwowany Arabellą, czy to nie oczywiste? - Blaise odłożył pióro, bawiąc się nim między palcami. Tia zauważyła i wpatrywała się w jego dłonie, czułem się nieswojo siedząc między ich cichym napięciem seksualnym.

Przewróciłem oczami. -Tu nie chodzi o nią

-Kiedy przestaniesz okłamywać siebie, kolego, to trochę nudne, jeśli pytasz

-Jednak nikt cię o to nie pytał.

-Boże, jesteście jak dzieci - Tia wypuściła powietrze, patrząc między mną a Blaise'em. -Jest załamany, niech zasmuci w spokoju swoje martwe serce

Blaise zaśmiał się, może trochę za głośno, bo żart nie był nawet taki zabawny. Zmarszczyłem twarz, przyprawiali mnie o mdłości.

-Malfoy, jeśli nadal ją lubisz, to idź po nią - uśmiechnęła się Tia.

-Nie, nie ufam jej.

-W takim razie odbuduj zaufanie, to nie jest takie trudne

-Nie, bo znowu mnie zawiedzie.

-Skąd to wiesz, jesteś wróżbitą? Dorośnij Malfoy, przestań chować urazy, jesteś gorszy niż na czwartym roku.

Znowu westchnąłem, dlatego nie lubiłem zbytnio przebywać w pobliżu Tii, ona zawsze mówiła mi rzeczy, których nie chciałem usłyszeć lub z którymi nie chciałem się zmierzyć. -Nie jestem gotowy, potrzebuję czasu.

-Nieważne, nie zamierzam tu siedzieć i patrzeć na ciebie z twarzą jak zbity tyłek.

Wstała, zbierając swoje rzeczy -Do zobaczenia później chłopcy

-Co wpełzło jej w tyłek i umarło - zapytałem Blaise'a, zaśmiał się. -Chuj wie, myślę, że ona nie lubi, gdy jesteś smutny - powiedział, kontynuując odrabianie lekcji.

Minął tydzień, odkąd ostatnio rozmawiałem z Arabellą, unikała mnie tak samo, jak ja jej. Widziałem jednak, jak rozmawiała z Theo tu i tam, co tylko sprawiło, że moja krew jeszcze bardziej się zagotowała. Nie miałbym jednak tego za złe, Astoria była jej najbliższą przyjaciółką. Z tego, co zauważyłem, już nie rozmawiały.

Skończyłem pracę domową i zostawiłem Blaise'a samego, poczułem, jak ktoś szarpie mnie za ramię, odwróciłem się.

-Cześć Malfoy - Astoria uśmiechnęła się do mnie, spojrzałem na nią zmieszany, nigdy ze mną nie rozmawiała, chyba że była z Arabellą.

-Astoria - wyciąłem, idąc korytarzem.

Poszła za mną, robiąc dodatkowe kroki, aby nadążyć za moimi długimi krokami. -Widziałam, że zerwaliście z Arabellą

Skinąłem głową, jak Blaise znów ją nazwał? Nosy Parker.

-Wiesz, to suka, zerwała z tobą i teraz jest już z Theo! - Splunęła.

Oddychałem chwilę i kontynuowałem marsz -Nie mów o tym, czego nie wiesz

-To prawda, wieczorami zawsze są razem, wraca do dormitorium cała ostrzeżona, zdyszana, czasem ma siniaki na nogach

Bare / DM / tłumaczenieWhere stories live. Discover now