Arabella
Wszystko było zamazane.
Miałam ciągły ból głowy, to było tak, jakby ktoś walił w moją głowę. Być może wspomnienia próbujące uciec przed odepchnięciem. Nadal nie mogłam zrozumieć, jak się tu dostałam, Theo wyjaśnił wszystko, ale nadal nie miało to sensu.
-Ziemia do Bells - Theo machnął rękami przed moją twarzą. Siedzieliśmy w pokoju wspólnym Slytherinu, nie jestem pewna, jak długo rozmawialiśmy, ale wydawało się, że minęły godziny. Zakładałam, że nikogo nie ma w pobliżu, bo jest jeszcze przerwa świąteczna.
-Okej - przepraszam, więc z nikim się nie przyjaźnię, to właśnie mi mówisz?
-Dokładnie, znaczy, przyjaźnisz się z Pansy - tak jakby, Astoria - przerwał i zaśmiał się.
Zmarszczyłem brwi. -A co z nią?
-Była dla ciebie prawdziwą suką, chyba powiedziałaś jej coś - źle to odebrała i teraz nie jesteście już przyjaciółmi.
-To nie brzmi jak ja
-Wkurzyłaś się na Malfoy'a, wyładowałaś się na niej - która była twoją przyjaciółką
-Och, teraz czuję się źle
Theo potrząsnął głową -Nie czuj się tak - Pansy opowiedziała mi o kłótni, którą ty i ona toczyłyście w bibliotece, powiedziała coś o tobie i Malfoy'u - więc nie czuj się źle.
Zaczęłam się zastanawiać, jak głęboki był związek między mną a Malfoy'em, wszystkie historie, które opowiedział mi Theo, albo go dotyczyły, albo były o nim
Nie można było zaprzeczyć, że był bardzo - bardzo atrakcyjny, ale sposób, w jaki skończyliśmy razem, pozostawał tajemnicą. Najwyraźniej nie zrealizowałam swojego planu, być może Theo miał rację. Byłam w nim zakochana, ale tych uczuć już nie było. Oczywiście źle się czułam, ale nic do niego nie czułam.
-Pokażę ci twój pokój - Theo uśmiechnął się, wstając i wyciągając do mnie rękę.
Cieszyłam się, że Theo tu był, chociaż nie wyszło nam, nadal był dobrym przyjacielem. Przyciągał- mnie do niego, ale to było normalne, wątpię, czy coś się między nami znowu wydarzy. Nie narzekałabym, gdyby tak się stało.
Poszłam za Theo po schodach, wskazał na czarne drzwi na końcu korytarza - moja głowa pulsowała, gdy patrzyłam na drzwi, szybko odwróciłam od nich wzrok i spojrzałam na Theo -To pokój Malfoy'a
-Wszystko w porządku?
Uniosłam czoło i skinęłam głową -Nic mi nie jest
-Ma swój własny pokój?
Theo przewrócił oczami -Oczywiście, że tak, jest prefektem i bogaty
To miało sens, Theo poprowadził mnie do drugich drzwi, popychając je. Były tam trzy łóżka, każde połączone ze stolikiem bocznym. Ścianę boczną zasłaniały trzy duże szafy.
-Nie jestem pewien, które z nich jest twoim łóżkiem - Theo zmarszczył brwi, patrząc na wszystkie łóżka.
Moje oczy powędrowały na środkową, wskazałam na to -To moje
Podeszłam do szafy, otwierając wszystkie trzy, zauważyłam, że moja była w połowie pusta.
-Gdzie są moje rzeczy?
Theo zachichotał. -Jak myślisz?
Pokój Malfoy'a, nie musiałam się zastanawiać.
-Chcesz, żebym je odzyskał? - powiedział nerwowo Theo, patrząc na swoje stopy.
![](https://img.wattpad.com/cover/255450821-288-k734802.jpg)
YOU ARE READING
Bare / DM / tłumaczenie
FanfictionArabella Roseberry została wyrzucona z Beauxbatons i przeszła do Hogwartu na piąty rok. Ma przed sobą cała przyszłość i nie pozwoli by cokolwiek ja powstrzymało przed osiągnięciem tego co chce. Dopóki nie spotyka króla Slytherinu, jej świat wywraca...