9.

1.8K 127 2
                                    

Ważne info pod rozdziałem!

Razem z Harry'm, Ronem i Hermioną poszliśmy po wodę, gdyż prosił nas o to Pan Weasley. On z całą resztą został w namiocie, który nie był normalny. Z zewnątrz wyglądał zwyczajnie, w środku jednak był większy jakieś 10x niż największy namiot biwakowy. We wnętrz znajdowała się kuchnia, salon i sypialnia, gdzie było dużo piętrowych łóżek. Taki przenośny dom. Po przyniesieniu wody do obozowiska zauważyliśmy jak Pan Weasley jest zafascynowany zapałkami i jak je zapalał i patrzył jak gasną. Jednym słowem miał świra na punkcie mugolskich rzeczy. Pamiętam jak na drugim roku Harry i Ron przylecieli do szkoły jego Fordem Anglia, który został w magiczny sposób udoskonalony. Tym samy samochodem w czasie wakacji z pierwszego na drugi rok przylecieli po mnie i Harry'ego Fred, George i Ron zabierając nas do Nory. W szopie u Weasley'ów znajdowało się natomiast wiele mugolskich sprzętów takich jak np. tostery, mikrofale itd. Można powiedzieć, że to wszystko było hobby ojca rudzielców, ale ja jednak uznawałam, że to lekka obsesja połączona z zafascynowaniem.
Wszyscy prócz gospodarza udaliśmy się po pamiątki. Ginny i bliźniaki gdzieś zniknęli, więc nasza czwórka jak zwykle poszła razem. Ron zachwycał się Wiktorem Krumem, który był szukającym Bułgarów. Moim zdaniem wyglądał on raczej jak naburmuszona kaczka, ale tutaj przecież liczyły się umiejętności gry, a nie wygląd. Podczas zakupów kupiłam sobie kapelusz i szal w barwach Irlandii, gdyż to im właśnie kibicowaliśmy. Harry zafundował natomiast nam wszystkim ominokulary, które podobno urozmaicały oglądanie meczu.

***

Szliśmy właśnie na stadion, kiedy usłyszałam jak Fred i George dyskutują na temat meczu i, że wygrają zakład z Bagmanem, ministrem sportu. Nie byłam przekonana co do tego, ale wolałam nie dyskutować. Kiedy wchodziliśmy po schodach do swoich miejsc musieliśmy oczywiście natknąć się na Malfoy'ów, gospodarz tej o oto rodziny zdążył zwyzywać całą rodzinę Weasley'ów w ciągu paru minut. Draco przejął po nim charakterek, bo w szkole to on dokuczał wszystkim, a w szczególności mi i Hermionie. W trzeciej klasie moja przyjaciółka była tak na niego wściekła, że przywaliła mu pięścią w twarz. Widok był bezcenny.

Usiedliśmy na naszych miejscach oczekując rozpoczęcia meczu. Stałam między Fredem, a Georgem oczywiście. Rozmawialiśmy chwilę i po pewnym czasie usłyszeliśmy Ludo Bagmana, który zapowiadał maskotki drużyny Bułgarii. Na środek boiska wyszło stado kobiet, które zostały nazwane przez Pana Weasley'a Wilami. Wszyscy faceci się do nich ślinili. W pewnym momencie George spojrzał na mnie i zaczął mi się przyglądać.

-Co? -Zapytałam po chwili. Może byłam brudna, albo coś.

-Ty wyglądasz jak one,a nawet lepiej. -Stwierdził poważnie George. Zaczęłam się śmiać, z moich oczu aż zaczęły lecieć łzy. Kiedy się uspokoiłam i wzięłam parę głębokich wdechów spojrzałam poważnie na bliźniaka.

-To był naprawdę dobry żart George. -Powiedziałam i znowu spojrzałam na Wile.

-Poważnie. -Odparł Fred, a ja tylko westchnęłam i spojrzałam na nich jak na wariatów.

-Uwielbiacie robić sobie ze mnie żarty chłopaki. -Powiedziałam i wróciłam do oglądania maskotek Bułgarii, które w pewnym momencie zbzikowały.

-Jakbyśmy nie mówili poważnie to zaczęlibyśmy się śmiać razem z tobą. -Mruknął Fred i poczochrał moje włosy już dzisiaj trzeci raz. Myślałam, że go za to uduszę. On jednak jak gdyby nigdy nic uśmiechnął się łobuzersko zadowolony, że mnie rozzłościł i wrócił do oglądanai maskotek.

W tym samym momencie Bagman zapowiedział Irlandię i w górę wystrzeliło paręset fajerwerek i na niebie pojawiła się wielka koniczyna, z której zaczęły się sypać złote monety. Wszyscy byli zachwyceni.

***

Mecz był naprawdę mega. Irlandczycy wygrali z Bułgarami 160:170, ale to Krum złapał znicza tym samym kończąc mecz. Bliźniacy byli bardzo zadowoleni, ponieważ wygrali zakład z Bagmanem. Udaliśmy się do namiotu, żeby jeszcze po świętować i po jakimś czasie położyliśmy się spać.

Rozdział tak trochę nie w terminie, ale to tylko i wyłącznie, że właśnie wybiło 1k wyświetleń! Jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu. Nie sądziłam, że w tak krótkim czasie będzie tego aż tyle... Ja w ogóle nie sądziłam, że tu dojdzie do 1k. Bardzo dziękuję :*! Następny rozdział najprawdopodobniej, a raczej na bank pojawi się jutro ;)
Miłego dnia!
Sadie

Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie || Fred WeasleyWhere stories live. Discover now