9/10
Pierwszy tydzień szkoły był dla mnie jedną wielką męczarnią. Szlabany u Umbridge były okropne. Kobieta jest równa z samym Voldemortem. Na mojej ręce tkwił dość głęboko zakorzeniony napis "Nie będę opowiadać kłamstw." Co jakiś czas leciała z niego krew, więc praktycznie nań stop schodziłam do Skrzydła Szpitalnego po bandaż, plastry itd.
-Nienawidzę tej suki. -Marudziłam wtulona w klatkę piersiową Freda. Postanowiliśmy spędzić wieczór razem.
-Pokaż to. -Szepnął mi rudzielce do ucha. Niechętnie pokazałam mu ranę na dłoni, któryś już raz z kolei. Bliźniak zaczął składać na niej pocałunki. Zaczęłam się śmiać.
-Dziwne, że ty i George nie mieliście u niej jeszcze żadnego szlabanu. -Powiedziałam w pewnej chwili.
-My mielibyśmy mieć szlaban? My?! -Oburzył się bliźniak, po chwili jednak wybuchliśmy śmiechem. -Jeszcze nie. -Dodał, a ja zaczęłam śmiać się w jego tors.
-Chodź wracajmy już do zamku. -Mruknęłam. -Zaczyna się robić zimno.. -Fred jak na zawołanie zdjął swój o wiele za duży na mnie sweter i podał. Założyłam odzienie z wielkim bananem na twarzy.
-Ej, ej, ej. -Fred złapał mnie za rękę kiedy szłam już powoli w stronę zamku. Wskazał palcem swój policzek uśmiechając się jak głupi.
-Nie odwrócisz się? -Zapytałam przybliżając się do bliźniaka.
-Nie. -Powiedział pewnie.
-Obiecujesz? -Upewniłam się.
-Obiecuję. -Położył prawą dłoń na klatce piersiowej w miejscu serca. Już miałam złożyć pocałunek na jego policzku kiedy niespodziewanie odwrócił głowę.
-Obiecałeś! -Krzyknęłam odrywając się od rudzielca. Fred pokazał mi dwa skrzyżowane palce łamiące obietnicę. -O ty mendo.. -Śmiałam się cicho, a Fred ponownie złączył nasze usta.
***
Obudziłam się cała mokra. Sen. Znowu ten okropny sen. W sypialni było ciemno jak nie wiem. Mruknęłam cicho Lumos i sprawdziłam godzinę. 2:39.. Ponownie widziałam jak Voldemort torturuje moją rodzinę, jak chce wyciągnąć informacje o mnie. Tylko dlaczego? Po co? Te pytania krążyły po mojej głowie. Sprawdziłam godzinę ponownie. 3:21.. Nie zasnę..
Wstałam jak najciszej się dało. Na paluszkach wyszłam z dormitorium dziewcząt piątego roku kierując się do sypialni chłopców z siódmego.
-Tylko się nie wyjeb Meg. -Zaśmiał się Annabeth. Posłałam jej mordercze spojrzenia i wróciłam do skradania się. Starałam się otworzyć jak najciszej drzwi, na moje nieszczęście coś zawsze musi pójść nie tak i drzwi zaskrzypiały. Na mojej twarzy pojawił się grymas. -Ciamajdaaaa.. -Przeciągała wymyślona przeze mnie postać. Na całe szczęście żaden z chłopców się nie obudził. Odetchnęłam z ulgą i podreptałam do łóżka Freda. Odchyliłam lekko kotarę i wślizgnęłam się pod kołdrę.
-Meg co ty tu..? -Wychrypiał Fred.
-Miałam koszmar.. -Szepnęłam cicho.
-Chodź tu. -Mruknął, a ja zadowolona, że mnie nie wyrzucił wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
-Co Ci się śniło? -Wymamrotał w moją szyję.
-Nic takiego Fred, nic takiego.. -Bliźniak pocałował moją odsłoniętą szyję. Po chwili już spał obejmując mnie. Zamknęłam oczy czekając na sen, który nastąpił po jakimś czasie..
~~~~
George:
1.Powiedz coś więcej na ten "skomplikowany" temat swojego związku!
2. Wyjdziesz za mnie?
George:
1.Bo ja nie wiem czy my do końca jesteśmy razem..
2. Emmm?
Fred&George: Nie jesteście identyczni. Można was łatwo rozróżnić, bo Fred wygląda jak psychopatyczny klaun, a George jak smutny stary piesek. Nie, ze coś, lubię klauny i pieski.
Fred&George: *szczerzą się jak głupi*
Syriusz: Co powiesz, żebym pokazała Ci moje kotki w piwnicy?
Syriusz: Wolę psy.
Snape: A co jeśli nie umiem gotować, bo jestem największą sierotą i niezdarą jaką świat widział? Zrobisz mi placki ziemniaczane? Plis, tatuś.. *oczy szczeniaczka*
Snape: *macha różdżką od niechcenia, a na talerzu pojawiają się placki ziemniaczane*
![](https://img.wattpad.com/cover/66571225-288-k652175.jpg)
YOU ARE READING
Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie || Fred Weasley
FanfictionZanim zaczniesz czytać musisz wiedzieć, że jest tu pełno błędów ortograficznych, gramatycznych itp. Kiedy zaczynałam to pisać moje zdolności pisarskie nie były zbyt dobre, co nie znaczy, że teraz takie są. Poprawiona wersja znajduje się na moim prof...