Tygodnie mijały, a ja wciąż nie powiedziałam Fredowi co się stało tej pamiętnej dla mnie nocy.. Nie chciałam go martwić. Bohaterski Ślizgon stał się dla mnie w pewien sposób milszy i nie wyzywał mnie na każdym kroku od szlam, a Braian.. Unikałam go na tysiące możliwych sposobów. Zajęcia GD odbywały się co tydzień, lekcje były coraz cięższe, a Angelina szukała osób do drużyny, która została okradziona z najlepszych zawodników w podły sposób.-Meg.. Wiesz może kto chciałby być ścigającym? -Usiadła przy mnie dziewczyna z notatkami w ręku.
-Nie wiem. Przykro mi.. -Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na załamana Panią Kapitan.
-A może ty byś startowała? -Wypaliła dziewczyna i usiadła gwałtownie.
-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł.. Jestem dość dużą niezdarą. -Uśmiechnęłam się krzywo.
-No trudno. Popytasz się ludzi kto chciałby wejść do drużyny? Ja już nie wyrabiam.. -Mruknęła.
-Jasne. -Uśmiechnęłam się lekko. Wstałam z kanapy i przeciągnęłam się.
-Meghan szybko! Zaraz jest OPCM! -Krzyknęła Hermiona zbiegając ze schodów. Wzięłam szybko książki i pognałam za przyjaciółką. W ostatniej chwili wpadłyśmy do sali i zajęłyśmy swoje miejsce.
-Chowamy różdżki. -Zaskrzeczała Umbridge. Żadna różdżka jednak nie była wyjęta. Nikt nie wyciągał ich już od trzeciej lekcji. Kazała nam czytać kolejny temat z podręcznika.
-Meg! -Usłyszałam cichy szept. Spojrzałam dyskretnie na Parvati siedzącą za mną. Dziewczyna podała mi liścik.
-Od kogo to? -Zdziwiłam się. Dziewczyna kiwnęła lekko głową w stronę Ślizgonów. Spojrzałam w tamtą stronę. Malfoy trzymał pióro i uśmiechał się jak głupi. Zmarszczyłam brwi.
-No otwórz to. -Szepnęła Hermiona. Spojrzałam na nią jak na wariatkę, na co przewróciła oczami. -Nie będę czytać tego gówna z podręcznika. Nudzi mi się. -Wyjaśniła. Rozwinęłam skrawek pergaminu i przeczytałam:
Co powiesz na spotkanie?
M.
Spojrzałam na blondyna. Puścił do mnie oczko.
To jakiś żart?
R.
Odpisałam i podałam kartkę Parvati. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź:
Żaden żart. O ósmej na błoniach?
M.
Przeczytałam odpowiedź kilka razy próbując doszukać się jakiegoś kłamstwa, haczyka. Przecież Malfoy jest Ślizgonem i nienawidzi Mugolaków.. Spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnął się zachęcająco. Wypuściłam głośno powietrze i przytaknęłam głową na znak, że się zgadzam. Niech stracę..
***
Szliśmy po błoniach już jakiś czas. Nikt się nie odzywał. Wiał lekki wiatr. Liście spadały z drzew. Krajobraz był wyjątkowo jesienny pomimo początku grudnia.
-Wciąż szukasz haczyka, prawda? -Odezwał się w końcu Malfoy. Spojrzałam na niego podejrzliwie. -Miałem rację. -Uśmiechnął się zwycięsko.
-Nie rozumiem dlaczego chciałeś się ze mną spotkać. Jestem..
-Mugolaczką.. -Dokończył. Spojrzałam na niego jak na idiotę. -No co?
-Zawsze mówiłeś na mnie "szlama".. skąd Ci się wzięła mugolaczka? -Zapytałam zdziwiona.
![](https://img.wattpad.com/cover/66571225-288-k652175.jpg)
YOU ARE READING
Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie || Fred Weasley
FanfictionZanim zaczniesz czytać musisz wiedzieć, że jest tu pełno błędów ortograficznych, gramatycznych itp. Kiedy zaczynałam to pisać moje zdolności pisarskie nie były zbyt dobre, co nie znaczy, że teraz takie są. Poprawiona wersja znajduje się na moim prof...