57.

1.1K 70 22
                                    

KONIECZNIE PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!

Peron 9 i 3/4 jak zwykle przepełniało życie pierwszego września. Wszyscy żegnali się ze sobą, żebym zobaczyć się ponownie w Święta Bożego Narodzenia lub wakacje.

-Pamiętaj, że masz być grzeczna. -Mówił Fred obejmując mnie w tali. Wybuchnęłam śmiechem. Osoby blisko nas stojące zaczęły mi się przyglądać.

-Chyba sobie żartujesz. -Powiedziałam ledwo łapiąc oddech i ocierając łzy z oczu.

-Wszystko masz? -Upewnił się po raz kolejny rudzielec.

-Tak, raczej tak. -Przewróciłam oczami i zapięłam bluzę Freda, w której chodziłam praktycznie cały czas.

-Masz pisać codziennie! -Pogroził mi i poczochrał włosy.

-Jesteś taki upierdliwy.. -Spojrzałam na niego jak na wariata.

-Meghan.. Cześć.. -Przed nami stanął Draco Malfoy we własnej osobie.

-Hej.. -Powiedziałam cicho i przygryzłam wargę ze zdenerwowania.

-Nie zbliżaj się do niej! -Zaczął krzyczeć bliźniak.

-Fred! -Zaczęłam przywracać go do porządku. -Spotkamy się w pociągu. -Powiedziałam do blondyna i odwróciłam się w stronę czerwonego ze złości Weasley'a. -Człowieku ogarnij się!

-Ani mi się wasz spędzać z nim czas. -Spojrzał groźnie w stronę, gdzie przed chwilą zniknął Malfoy.

-Będę spędzać czas z kim chcę, a teraz serio muszę iść. -Powiedziałam już smutniejszym głosem. Fred przytulił mnie mocno i szepnął do ucha:

-Jeśli Ci coś zrobi to go zamorduję. -Przygryzł lekko płatek mojego ucha.

-Uważaj na siebie wariacie. -Powiedziałam i złączyłam nasze usta w pożegnalnym pocałunku.

***

Podróż do Hogwartu dłużyła mi się strasznie. Nie miałam ochoty rozmawiać z ludźmi, a co dopiero z Malfoy'em, któremu obiecałam spotkanie. Nie minęła godzina podróży, kiedy dostałam liścik od Ślizgona:

Przedział B.

M.

Niechętnie wstałam ze swojego miejsca i powiedziałam, że niedługo wracam. Pociąg przepełniało wielu uczniów, jak co roku zresztą. Każdy wyglądał inaczej i z pewnością miał inny charakter. Najbardziej podobał mi się widok pierwszoroczniaków. Lekko zdenerwowani, niepewni do jakiego domu trafią, z kim się skumplują, jak im będzie szło.. Pamiętałam swoja pierwszą podróż Express Hogwart. Pierwszą osoba jaką poznałam był Fred, potem Harry i Ron i wreszcie George. Hermiona, która niczym Pani Perfekcjonistka upomniała nas już przy pierwszym spotkaniu i ON. Malfoy. Kurdupel o blond włosach, który zaczął mnie wyzywać, kiedy tylko mnie zobaczył. SZLAMA. Tym zwrotem zawsze mnie opisywał, a teraz? Teraz po latach nienawiści od tak jest niby moim przyjacielem. Dlaczego? Sama tego nie wiem.

-Tutaj Meg! -Z przedziału wychylił się Smok. Weszłam do boxu i ujrzałam jego kochaną świtę.

-Hej? -Mruknęłam niepewnie. Wszyscy patrzyli na mnie spod łba i bełkotali coś pod nosem. Nie bardzo widziało mi się siedzenie ze Ślizgonami w jednym przedziale, którzy najchętniej by mnie zabili wzrokiem gdyby tylko mogli.

-Chodź, przejdziemy się. -Powiedział Draco jakby czytając mi w myślach i wstał. Zaczęliśmy iść korytarzem, a ja co chwilę się oglądałam, czy aby nikt nas nie śledzi. -Czego się tak denerwujesz? -Zapytał wesoło. Gdzie się podziała ta jego nieśmiałość? Może została na peronie.. Podczas wakacji pisaliśmy ze sobą dość często, ale rozmowa sam na sam była kompletnie czymś innym. Byłam zdenerwowana, a on? On chyba wrócił do normy.

Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie || Fred WeasleyWhere stories live. Discover now