36.

1.1K 100 13
                                    

6/10

Postać w czarnej szacie poruszała się powolnym krokiem w stronę domu na  Privet Drive 5. Za nią szły trzy inne. Pierwsza przyłożyła różdżkę do zamka w drzwiach, a drzwi otworzyły się po chwili. Wszyscy weszli do środka przepuszczając swojego Pana przodem. W tle było słychać grający telewizor i wieczorne wiadomości. Mężczyzna zdjął kaptur i ukazał swoją białą jak marmur twarz. Nie miał nosa, tylko dwie szparki, tak jak wąż. Mieszkańcy domu odwrócili się nagle. Na ich twarzach było widać strach i zdziwienie za razem.

-Co Panowie tu robią? -Oburzył się mężczyzna.

-Oj Bob.. -Zaczął przywódca. -Nie za dużo tej odwagi? -Zapytał drwiąco. Machnął różdżką, a trzyosobowa rodzina znalazła się przy ścianie. Dziewczynka zaczęła płakać.

-Cicho bądź. -Warknął jeden ze sług Voldemorta. Momentalnie zamilkła. Po jej twarzy spływały wielkie łzy.

-Gdzie dziewczyna? -Zapytał jakby od niechcenia Czarny Pan.

-Kto? -Zapytał mężczyzna przytwierdzony do ściany jakąś magiczną siłą.

-Nie udawaj głupiego Roger. Twoja córka! Najstarsza córka! Pytam się gdzie jest!? -Krzyknął przywódca. -CRUCIO!

-Nie ma. -Wychrypiał po jakimś czasie Bob kiedy już złapał oddech.

-MÓW! -Wrzasnął Voldemort.

-Nic ci nie powiem.. -Wymamrotał uwięziony.

-CRUCIO! -Czarny Pan ponownie użył zaklęcia torturującego. -Ty! -Wskazał różdżką na kobietę. -Gdzie jest Meghan?! -Milczała. -CRUCIO! -Wrzasnął. -No to może ty.. -Przybliżył się w stronę płaczącej dziewczynki.

-Amy nic im.. -Słudzy Voldemorta machnęli różdżkami i dorośli nie mogli już nic powiedzieć.

-Gdzie twoja siostra? -Zapytał i zaczął okręcać różdżkę w dłoniach.

-Jja nn-nie wiem. -Dziewczynka mówiła łamiącym się głosem.

-Musisz coś wiedzieć. -Powiedział zachęcająco mężczyzna.

-Oo-ona jest w szkole.. -Płakała.

-W szkole? -Zdziwił się Voldemort. Dziewczynka pokiwała głową. -O tej porze?

-Ona jest w szkole cały rok.. -Mamrotała. -Wraca tylko na wakacje i Święta.. Ale teraz była tylko w wakacje.. Miała bal.. -Płakała dziewczynka.

-Zabijcie ich. -Rozkazał Voldemort..

Zerwałam się z łóżka. Oddychałam ciężko. Byłam cała mokra. Wstałam z łóżka i otworzyłam okno. Po cholerę byłam potrzebna Voldemortowi?!

***

Siedziałam nieprzytomna przy stole Gryffindoru wraz z Harry'm. Obudziłam się o czwartej nad ranem i nie mogłam potem usnąć.

-Meg co Ci? -Zapytał chłopak. No tak! Powinnam to powiedzieć Harry'emu!

-Miałam koszmar. -Mruknęłam. Chłopak spoważniał i usiadł prosto. -Śniło mi się jak jak kazał ich zabić..

-Miałem ten sam sen. -Odparł.

-Czyli co? Miałam "wizję" -Zrobiłam cudzysłów w powietrzu. -jak ty?

-Na to wygląda. -Odparł i wziął do ust bekon.

-Hej misiu! -Fred usiadł obok mnie i pocałował w policzek, zaraz potem George dosiadł się z drugiej strony.

-Hej.. -Mruknęłam.

-Co to za smutas? -Spytał George i nałożył sobie na talerz sałatki z kurczakiem.

-Nie wyspałam się. -Ziewnęłam.

-Co ty w nocy robiłaś, że nie spałaś? -Zapytał Fred nakładając mi tosty na talerz.

-Myślałam o tym jak bardzo kochanego mam chłopaka, jaki on jest przystojny i w ogóle. -Wyszczerzyłam się sztucznie jak Umbridge, a potem zrobiłam minę mordercy.

-Jak ja Cię kocham. -Uśmiechnął się bliźniak i przytulił mnie mocno.

-Nie chcę nic mówić, ale Malfoy wypala wam właśnie dziury w plecach wzrokiem. -Powiedział Harry i wziął łyk soku dyniowego. Jak na zawołanie nasza trójka odwróciła się w stronę Draco. Bliźniacy pokazali mu serduszka, a ja zaczęłam się śmiać.

-Tak bardzo Cię kochamy blondasku! -Krzyknął George, a wszyscy, którzy byli już w Wielkiej Sali zaczęli się śmiać. Malfoy wkurzył się jeszcze bardziej i wstał.

-Moja miłości nie uciekaj! -Krzyknął Fred za wychodzącym Draco.

-Ale wy jesteście głupi. -Powiedziałam śmiejąc się i zaczęłam jeść tosty nałożone przez Freda.

~~~~
Malfoy:
1. Mimo wszystko ja i tak Cię lubię!
2. Kiedy dasz spokój Meghan?
3. Jakim cudem ty w ogóle jesteś w Hogwarcie?
4. Nie przejmuj się nimi wszystkim! Dla mnie i tak jesteś najpiękniejszy i powiem Ci w sekrecie, że nawet lepszy od Zabiniego!
To co we trójkę do pokoju życzeń?

Malfoy:
1. No i git! *uśmiecha się zawadiacko*
2. Eeeee nigdy?
3. Wolałem Drumstrang..
4. Malfoy: ZABINIIII!!! HELP ME!!!
Zabini: O NIE, SAM SIBIE RADŹ!!! *uciekają*

Remus:
1. Co Moody miał powiedzieć Meghan? Nie wykręcają się.
2. Jak wszyscy to wszyscy! Co Moody miał powiedzieć Meghan? Hm? Nie wykręcaj się.
3. Jak długa może być "różdżka" wilkołaka?

Remus:
1&2: Skoro Moody nie powiedział Meghan "tego czegoś" znaczy, że jest to tajne. Do czasu..
3. *faceplam*

Syriusz: Ej Syriusz! To ja James Potter! Mi możesz zdradzić co chciał powiedzieć Moody Meghan! To jak przyjacielu, zrobisz to?
Syriusz: zuzmenka nie podszywaj się pod Pottera -,-

Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie || Fred WeasleyWhere stories live. Discover now