25.

1.7K 108 16
                                    

Dzień minął mi na zabawie, na dworze, z moją kochaną paczką. Dziwnie czułam się w towarzystwie Freda, no ale musiałam zachowywać się normalnie. Poza tym dzisiaj miał się odbyć Bal Bożonarodzeniowy, więc prędzej czy później musiałam zostać z bliźniakiem sam na sam, czego naprawdę się bałam. Dlaczego? No dlatego, że przyznał, że mu się podobam..? Niby wiedziałam o tym wcześniej, ale kiedy zostało to powiedziane prawie oficjalnie to sram się. Kiedy zostały 4 godziny do rozpoczęcia balu Hermiona pociągnęła mnie za rękę.

-No to my już znikamy i idziemy się szykować. -Powiedziała radośnie brunetka.

-Ma być sexi! -Krzyknęli chórem bliźniacy. Chłopcy oczywiście zaczęli się śmiać, a ja jak i moja przyjaciółka zaczerwieniłyśmy się i biegiem weszłyśmy do zamku.

Przygotowania były bardzo długie i męczące. Stwierdziłam, że to nie mój klimat. Wzięłam prysznic, umyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Nigdy nie lubiłam bawić się w takiego typu sprawy. Mój codzienny makijaż składał się raczej z błyszczyka i tuszu, czasmi eyelinera. Tutaj jednak dziewczyny stwierdziły, że musi być coś więcej, więc zrobiłam tak jak mówiły. Kiedy byłam już gotowa efekt końcowy nawet mi się podobał.

-Z kim idziecie? -Zapytałam poprawiając koka.

-Harry. -Odparła dość zadowolona Parvati rozczesując włosy.

-Braian Curtis*. -Powiedziała radośnie Lavender i poprawiła sukienkę.

-Bramkarz z Huffulpuffu? -Zapytałam zdumiona. Chłopak był na naszym roku, a wiedzą niżej niż pierwszoroczniak.. Czyli jedna wielka masakra. Pomijając to wszyscy się z niego nabijali. Jak można być tak głupim?

-Tak. -Odpowiedziała dumnie dziewczyna. Wymieniłyśmy tylko porozumiewawcze spojrzenia z Hermioną i wróciłyśmy do przygotowań.

-Ja idę z Wiktorem.. Krumem. -Powiedziała niepewnie moja przyjaciółka, nasze dormitorium wypełniły westchnienia i śmiechy.

-Meghan, a ty? -Spytała Parvati. Moje policzki automatycznie się zaczerwieniły.
-Idę z Fredem.. -Mruknęłam i zaczęłam poprawiać sukienkę. Nie miałam zamiaru patrzeć teraz na dziewczyny.

-Uważaj, żeby Ci tylko jakiegoś kawału nie wykręcił. -Zaśmiała się Lavender.

-W tedy to się zemszczę 1000x mocniej. -Odparłam pewnie i spojrzałam na nie. Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.

***

Razem z Hermioną wyszłyśmy z sypialni i powolnym krokiem udałyśmy się pod Wielką Salę. Umówiłam się z bliźniakiem, że będzie tam na mnie czekał. Kiedy stanęłyśmy na koću schodów wszystkie oczy automatycznie zwróciły się na nas. Ludzie szeptali i w ogóle. Było to naprawdę bardzo krepujące. Kiedy stanęłam przed Fredem miał otwartą buzię (sukienka Meg w mediach). Spojrzałam na niego dość dziwnym wzrokiem.

-Przepięknie wyglądasz. -Wymamrotał lustrując mnie od góry do dołu.

-Dziękuję. -Powiedziałam cicho i spuściłam wzrok na buty. Bliźniak szybko wziął mnie pod rękę.

-Wyglądasz lepiej niż mogłem sobie wyobrazić. -Mruknął mi do ucha. -Wszyscy się teraz na ciebie patrzą, co mi się nie podoba. Jesteś tylko moja. -Dodał.

-Jestem niczyja. -Odparłam lekko podenerwowana.

-Moja. -Szepną i pocałował moje czoło. Westchnęłam tylko. Nie chciało mi się z nim kłócić. Zaraz potem drzwi Wielkiej Sali się otworzyły i wszyscy z wielką gracją weszli do środka.

Na samym początku odbył się taniec rozpoczynający, w którym udział brał Harry i Hermiona. Reprezentanci z osobą towarzyszącą rozpoczynali w ten sposób wydarzenie. Pomijając to wszystko, po jakimś czasie bal wyglądał raczej jak jakaś wielka impreza. Siedziałam właśnie przy stole. Sama. Fred poszedł do łazienki czy coś, a ja czekałam.

Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie || Fred WeasleyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora