* Bella
Piękne słoneczne Los Angeles. Nareszcie w domu, tutaj mogę odpocząć. I codziennie spotkać się z Przyjaciółmi. Ach. Stęskniłam się za Nimi.
- Bella! No w końcu, mam Ci wiele do powiedzenia! - poruszyła brwiami.
- Jeżeli macie zamiar się kłócić, to ja się wyprowadzam. - orzekł Logan.
- Nie, już się dogadaliśmy.
- To dobrze. - kiwnął głową Kendall.
- Czy Jade jest gdzieś tutaj? - Carlos, rozglądał się po pokoju.
- Może być na górze. - westchnęła i zaciągnęła mnie do kuchni.
- Co jest?
- Dobra, nie ma nikogo. Popatrz na to. - Alice, puściła mi nagranie.
- Nie wierzę. - szczęka mi opadła. - Zabiję. - syknęłam.
- Poczekaj. - Alice, zahamowała mój zapał. - Może skoczymy do sklepu, zrobimy jakąś kolacje, a potem się zastanowimy.
- No dobrze.
Pojechałyśmy z Alice do sklepu, z produktami z kuchni Włoskiej, bo miałyśmy apetyt na takie dania. Weszłyśmy do środka, pachniało cudownie. Świeże owoce, warzywa, soczyste wędliny i mięsa. Szybko wybrałyśmy potrzebne rzeczy no i szybko wróciłyśmy do domu. Zaczęłyśmy przygotowywać najprostsze danie jakie potrafimy zrobić. Spaghetti! Może mogłyśmy zrobić więcej, ale podróż i ta sytuacja z dziewczynami, kompletnie wytrąciła Nas z równowagi.
- Kolacja! - Alice, krzyknęła po chłopaków.
- Już, idziemy.
- Spaghetti? - skrzywiła się Jade.
- Nie chcesz, nie jedz. - powiedziała Alice.
- No dobrze, już zjem.
- Dziewczynko. Łaski mi nie zrobisz, jeżeli zjesz.
- Och.. Jak ładnie. - uśmiechnęła się sztucznie. - Posłuchaj mnie. - machnęła palcem. - Nie mam ochoty na Twoje spaghetti. - odsunęła talerz. - Więc, może coś innego Laleczko?
- Tam są drzwi! Wyjdź, i Sobie coś kup. Albo sama coś ugotuj, a nie tylko siedzisz na dupie i przeglądasz kolorowe gazetki!
- Dopóki tutaj mieszkam, masz zrobić coś na co ja też będę miała ochotę, więc następnym razem się zapytaj.
- Stul mordę Dziwko! Uszanuj to, że ktoś dał Ci jeść! A jeżeli w przeciągu minuty nie zamkniesz ryja, to ostrzegam.. Przy następnym razie nie będziesz miała czego otwierać! - podeszłam do dziewczyny. - Więc jak nadal chcesz tutaj siedzieć i jeść, to siadaj na dupie i się nie odzywaj, bo przy następnym razie obiecuję..
- Co obiecujesz? - zapytał Carlos.
- Nic. - usiadłam obok Jamesa.
Atmosfera przy kolacji, była dość dziwna. Rozmawialiśmy ale napięcie pomiędzy mną a Jade, było wyczuwalne przez resztę domowników. Po kolacji, wyszłam na dwór z kieliszkiem wina. Uwielbiałam czasami usiąść na ławce, i posłuchać ciszy.
![](https://img.wattpad.com/cover/127279209-288-k118861.jpg)
YOU ARE READING
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Teen FictionIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...