* Logan.
- Zamknij się! - powiedziałem, do budzika który mnie obudził.
- Słucham? - do pokoju weszła Alice. - Jeszcze się nawet nie odezwałam.
- To nie było do Ciebie, po prostu ten budzik dzwoni kiedy chcę.. Chyba muszę kupić Sobie nowy telefon, bo ten już czasami sam się włącza.
- Jasne, jak chcesz. A teraz przyniosłam Ci śniadanie. - uśmiechnęła się i położyła tacę obok.
- Śniadanie może poczekać.
- Cześć! Przepraszam, że przeszkadzam.. Ale pożyczam na chwilę Alice.
Bella dziękuję Mam nadzieję, że to usłyszysz! Chyba zmienię zamek w tych drzwiach, każdy może tutaj wejść o każdej porze..
Pół godziny później.
- Zastrzelę. Po prostu zastrzelę.
- Co się stało?
- Wiem, wczoraj Bella trochę przeżyła.. Ale mogła Sobie coś już mniej więcej wybrać na dzisiaj, ale nie.. Bo trzeba zawracać mi głowę z samego rana. Naprawdę czasami się cieszę, że mam tylko Brata.
- Urocza jesteś. - uśmiechnąłem się. - Odwieźmy Bellę do studia.
- Oszalałeś? - uniosła brew.
- No ale.. Poczekaj. Przecież rano Cię obudziła, zawraca Ci głowę. To teraz niech ma. - uniosłem brew.
- Ok, chodź weźmiemy chłopaków.
Zeszliśmy z Alice na dół, namówiliśmy chłopaków aby chcieli podwieźć Bellę. Zgodzili się od raz, a Ona jednak nie była tego samego zdania.. Z racji tego, że miała mało czasu, musiała się zgodzić aby się nie spóźnić. Wszyscy się zastanawialiśmy, jak wygląda to studio.
- To tutaj? - zapytałem.
- No tak, tak wskazuje adres. - pokiwał głową James.
- Dobra. Ja będę leciała. - Bella cmoknęła Jamesa, i zniknęła za obrotowymi drzwiami.
- To jest świetny budynek. - zachwyciłem się.
- Tak, to prawda.
Staliśmy jeszcze chwilę przy budynku, aż w końcu wszyscy rozeszli się w swoją stronę.. Obiecałem Alice, zakupy więc tak też zrobiliśmy. Carlos był umówiony na mieście, James pojechał na siłownię a Kendall miał do załatwienia jakieś swoje sprawy.
* Bella.
Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, pomachałam Przyjaciołom i oddaliłam się kawałek żeby mnie nie widzieli. Rozglądałam się po całym holu, ręka zaczęła mnie lekko boleć. W moim kierunku zaczął się zbliżać wysoki, lekko umięśniony, brązowowłosy chłopak o miłym spojrzeniu. Może nie moim typie. Ale nie szukam miłości tylko pracy.
- Isabella Pena? - wyciągnął dłoń w moim kierunku. - Pablo Griffith. Jestem asystentem Arthura.
- Cześć. - uśmiechnęłam się nieśmiało. - Tak, Isabella. W skrócie Bella.
- Bardzo się ciesze. - uścisnęłam dłoń chłopaka.
- Świetnie. - Pablo poszedł w stronę windy, a ja tuż za Nim. - Dlaczego zakrywasz rękę?
- Miałam wczoraj wypadek.. Ktoś oblał mnie kwasem, na szczęście nie była to twarz.. Jeszcze mi się przyda.
- Nie wierzę! Jak ktoś, mógł zrobić coś takiego tak miłej dziewczynie!
![](https://img.wattpad.com/cover/127279209-288-k118861.jpg)
YOU ARE READING
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Teen FictionIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...