70.

40 4 0
                                    

Carlos bardzo dobrze dogadywał się ze Scarlett. Nie chcieli się rozstawać, bardzo dobrze i miło spędzali ze Sobą czas. Ten związek był coraz mocniejszy z dnia na dzień.

- No chyba będę się zbierał. - powiedział Pena. 

- Było naprawdę miło. - kąciki jej ust podniosły się do góry. - Może spotkamy się jutro? - zaproponowała.

- Z miłą chęcią. Chociaż to ja powinienem Ciebie zaprosić. - podrapał się po głowie. 

- No to mnie zaproś. - mrugnęła do chłopaka. 

- W takim bądź razie, zapraszam Ciebie do Siebie znaczy do Nas na Sylwestra. 

- Z miłą chęcią, skorzystam z propozycji. 

Scarlett i Carlos pożegnali się i chłopak poszedł do Siebie cały w skowronkach. Cieszył się, że sylwestra będą mogli spędzić razem. Bella wracała do domu, w niezbyt dobrym humorze. Można było powiedzieć, że humor miała popsuty do szpiku. Tak bardzo chciała nie słyszeć, tego co usłyszała.

- Zakochałem się. - powiedział Carlos. 

- Co? - zapytał Logan. 

- Ona jest piękna, to ideał dziewczyny. Zakochałem się.

- To świetnie. Życzę Ci szczęścia. - poklepał go po ramieniu. 

- Spędzimy wspólnie pięknego sylwestra. - rozmarzył się.

- Kto? - zapytał James. 

- Ja, Scarlett i szampan. 

- Dobra, już wiemy. 

* Parę dni później. Sylwester. 

Sylwester. Dzień na który tak długo czekał Carlos. Dzisiaj pozna Scarlett z przyjaciółmi. Bella gdy tylko otworzyła oczy, od razu zobaczyła powiadomienie od Coltona. Więc szybko do Niego zadzwoniła. 

- Cześć! - uśmiechnęła się. - Co słychać? 

- Wszystko w porządku. Praca od rana do wieczora. 

- U mnie podobnie. Ciągle praca, praca. Po Sylwestrze premiera filmu. Chciałabym żebyś się pojawił. 

- Wiem. Ale nie wiem czy się uda, bardzo się stęskniłem. 

- Colton! - po drugiej stronie odezwał się damski głos. 

- Kto to? - serce Belli mocniej zabiło. 

- Koleżanka z planu. Nie martw się, jesteś dla mnie ważna. Jest starsza. 

Colton jak najszybciej chciał zakończyć rozmowę, dziewczyna nie ukrywała smutku. Martwiła się, że chłopak może nie chcieć się z Nią spotykać bo jest ciągle w trasie i to kosztuje ich za dużo. Ale miała nadzieję, że to się zmieni. Było jej smutno, bo chłopak nie zauważył żadnej zmiany w jej wyglądzie. 

- Nie szykujesz się? - zapytał Logan, siadając obok na kanapie? 

- Oj. Mam czas. - uśmiechnęła się. - Carlos, kiedy będzie Scarlett? 

- Przyjdzie wcześniej, bo chcę Was poznać. Jeszcze przed wszystkimi. 

 Bella pomagała chłopakom, dziewczyny hurtem wybiegły z domu aby zdążyć jeszcze do kosmetyczki, fryzjerki i na inne zabiegi. Do Sylwestrowej zabawy w domu zostało jeszcze 3 godziny, Bella postanowiła, że pójdzie do pokoju i będzie się trochę szykowała. Carlos nie mógł się doczekać, aż przedstawi znajomym nową dziewczynę, sam lekko się obawiał tego jak zostanie przyjęta. Bał się, że mogą krążyć plotki na temat jej wyglądu. Lecz chłopakowi to nie przeszkadzało, według niego Scarlett i tak jest najpiękniejszą dziewczyną pod słońcem.

- Ona zaraz tutaj przyjdzie. - Carlos krążył po domu. 

- Nie stresuj się, wszystko będzie dobrze. - powiedział James. 

W domu rozległ się dźwięk dzwonka. Chłopaki spojrzeli na Siebie, James chciał pójść otworzyć zrobić na złość Carlowosi, lecz ten był szybszy. Zaprosił dziewczynę do środka, gdzie przedstawił ją chłopakom. Wszyscy potem usiedli. I dziewczyny zaczęły schodzić na dół. 

- Czyżby to była ta  słynna Scarlett? Ta o której ciągle mówisz? - zapytała śmiechem Alice.  

- Słynna? - dziewczyna spojrzała na chłopaka. 

- Może coś powiedziałem.. Raz czy dwa. - zawstydził się. 

- Cześć! Jestem Alice, dziewczyna Logana, a to Eliza.. Dziewczyna Jamesa. 

- Carlos, a gdzie Twoja siostra? - zapytała, gdy poznała już dziewczyny.

- Pewnie zaraz przyjdzie.

Goście schodzili się powoli, każdy znalazł coś dla Siebie. Bella zeszła na dół nie chciała zwracać na Siebie uwagi, nie miała dobrego humoru przez kilka ostatnich godzin myślała o Coltonie.. Nie wiedziała czy mówił serio czy tylko chciał ją uspokoić. Blondynka przywitała się z gośćmi i szukała nie opodal Carlosa.. Lecz nie mogła go wytropić. W tłumie zauważyła zielonooką szatynkę która rozmawiała z Alice zmierzyła ją wzrokiem i podeszła do Nich. 

- No w końcu jesteś. - zauważyła Alice. 

- Cześć. Jestem Scarlett. - wyciągnęła dłoń w kierunku Belli.

- Isabella, dla przyjaciół Bella. - przywitała się. - Czym się zajmujesz? 

- Jestem modelką plus size. Głównie występuję jako modelka bielizny, strojów kąpielowych i sama także coś projektuję więc to jest naprawdę miłe zobaczyć, jak własny projekt jest przez kogoś noszony. 

Impreza trwała w najlepsze, Bella mogła upajać się alkoholem. Nie mogła dodzwonić się do Coltona. Martwiła się, że może go coś łączyć z tamtą dziewczyną. Przed północą wszyscy wyszli na dwór. Przed końcem imprezy Bella poszła do pokoju Kendalla z butelką wina. 

- Sam jesteś? - zapytała. 

- Już nie bawisz się na dole? - zapytał. 

- Nie, już nie. Chyba wolę posiedzieć w ciszy. Wypijmy! - otworzyła butelkę. - Za ten spieprzony rok, oby następny był lepszy. 

Chłopak nie miał nic przeciwko temu wiedział, że ten dzień może być dla Niego wspaniały. Skoro okazja przyszła do Niego sama, nie mógł nie skorzystać, chciał aby ta noc była wspaniała. Bella wiedziała, że Colton już się nie odezwie chciała się na Nim odegrać. Pod wpływem emocji oboje wylądowali w łóżku, chłopak był świadomy tego co robi. Następnego dnia Bella obudziła się w łóżku Kendalla, szybko wstała i wyjrzała z pokoju nikogo nie widziała, więc wymknęła się do swojego pokoju. Wzięła szybki prysznic i zdrzemnęła się na chwilę.. 

Wierzę w uczucia, nie słowa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz