63.

31 2 0
                                    

*Kilka godzin później.

- No chłopaki już są, więc możemy zająć się Tobą. - powiedziała Eva. 

- Co chcecie? - zapytałam. 

- Skoro to chłopak z którymś, coś Ciebie kiedyś łączyło musimy rozgrzać to uczucie.. - Eliza poruszyła brwiami.

- Co Ty mówisz.. - pokręciłam głową. - Chyba odechciało mi się iść. 

- Dlaczego? - zapytała Alice. 

- Nie mam nigdy problemu z doborem ubrań, ale teraz mam problem. 

- Idź się pomaluj. - powiedziała Eva. 

- Nie wiem w co się ubrać. 

- Podkreśl rzęsy, pomaluj usta.. A Clark się zakocha. - powiedziała Eliza.

- Colton. - poprawiłam ją. 

- Idź zrobić makijaż, a my zajmiemy się resztą. 

Zamknęłam się w łazience. Nie wiem czy dobrze robię, może nie powinnam iść.. Nie chcę aby pomyślał, że się pocieszam. Ale tak nie jest, coś do Niego czuję.. Ale jego pociesza ktoś inny. Ja chcę kogoś znaleźć, kto mnie wysłucha, pocieszy i rozśmieszy. To nie jest łatwe. Muszę się pozbierać. Podkreśliłam oczy tuszem, usta pomalowałam czerwoną szminką nieco ciemniejszą, niż zwykle. Włosy lekko podkręciłam na końcach, ale po chwili znudziła mi się ta fryzura. Zrobiłam ulubionego wysokiego koka, wypuściłam kilka pasemek aby lekko opadały na twarz. Wyglądałam piękne. 

- Co to za bałagan? - zapytałam, jak weszłam do pokoju. 

- To nic. - machnęła dłonią Eliza. - Musisz uczyć makijażu, bo zrobiłaś świetny. 

- Dobra. - machnęłam dłonią. - Gdzie ubrania ?

- No właśnie mamy problem.. - powiedziała Eva.

- Nie wiemy co wybrać. 

- Nie mam siły. 

Wróciłam do łazienki, kazałam im posprzątać gdy skończyły wyszły. Wzięłam się za wybór ubrania.. Założyłam białe rurki, i crop top z długim rękawem i koronką w kolorze chabrowym, wskoczyłam w beżowe szpilki, przerzuciłam małą torebkę przez ramie i zawołałam do Siebie dziewczyny. 

- I jak? - okręciłam się. 

- Piękna! - Eva i Lena usiadły na łóżku. 

- Cody się zakocha.. - Eliza pomyliła imię. 

- Colton. - westchnęłam.

- Masz jeszcze perfumy, pięknie pachną. - podała mi perfumy i poszły na dół. 

- No, no.. Siostra! - Carlos spojrzał na mnie. - Gdzie idziesz? 

- Na imprezę. - poprawiłam lekko usta.

- Gdzie? - zainteresował się Logan. 

- Do Przyjaciela. 

- Wracasz dzisiaj? - James patrzył na mnie. 

- Tak, ale nie wiem o której. - wzruszyłam ramionami.

- Idź! - Eliza go popchnęła. 

- Ale wychodzi. - jęknął. 

- 5 minut jej nie zbawi. 

- Na razie! Życzcie mi dobre zabawy! Pa! - wyszła. 

- Bella! Poczekaj! - krzyknął, i złapał mnie koło bramy. 

Wierzę w uczucia, nie słowa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz