96

26 1 0
                                    

Minęło kilka dni od rozmowy Logana z chłopakami, nie wiedział jak ma się zachować w ich obecności. Wiedział, że termin mija z dnia na dzień. Podczas pewnego wieczoru gdy Przyjaciele siedzieli w salonie i grali w różne gry. Logan co chwilę zerkał na Dustina i Kendalla, ten drugi chyba w końcu nie wytrzymał..

- Dobra. - wstał. - Muszę Wam coś powiedzieć.. - wziął głęboki oddech.

- Ojcem będziesz? - Carlos wybuchł głośnym śmiechem.

- Oj.. - chrząknęła Bella. - Nie radzę. 

- Carlos, bądź poważny. - poprosił go Dustin.

- Też zapukałeś? - zaczął śmiać się głośniej, a do Niego dołączył James.

- Ja i Dustin jesteśmy parą.. - chłopaki przytulili się do Siebie.

- Co?! - Carlos wytrzeszczył oczy.

- Żartujesz? - James powstrzymał śmiech.

- Nie, nie żartujemy. - Dustin chwycił Kendalla za dłoń.

- O Kurwa.. - Pena nagle ucichł. - Nie wierzę.

- Tak. - potwierdził zszokowany James.

Chłopaki nie mogli nic powiedzieć. Siedzieli jakby sparaliżowanie. Scarlett była również w szoku. Natomiast Bella siedziała i czekała na rozwój wydarzeń. Po kilku minutach szok minął i chłopaki powoli zaczęli rozumieć co powiedział Kendall. 

 Ale wy tak na serio? - zapytał Carlos.

- Tak. Jeżeli to Wam przeszkadza to możemy się wyprowadzić.. Nie ma żadnego problemu, ale jak to dla Was za mało.

- Uspokójmy się. To nic strasznego, że się kochacie. - powiedziała Scarlett. - Każdy ma prawo do miłości.

- No ale.. - jęknął Carlos.

- Ale, czy Ty zawsze musisz mieć jakieś ale? - zdenerwowała się Bella. - Jeżeli się kochają, to niech tak będzie. Jak masz problem, to powiedz.

- Nie, nie mam problemu. Ale muszę się z tym oswoić. - pokiwał głową.

- Wy się oswajajcie, a ja jadę do Rodziców.

Bella wyszła z domu, wsiadła w samochód i pojechała do Rodziców. Skoczyła do marketu i zrobiła im małe zakupy.

- Dzień dobry. - zapukała do pokoju Rodziców. - Nie ma Mamy? - rozejrzała się po pokoju.

- Jest na rehabilitacji, ale proszę siadaj. - wskazał miejsce. - No to opowiadaj co u Ciebie.

- Nie wiem od czego zacząć.. - zaśmiała się. - Jak Alice odeszła, załamałam się. A ostatnio jeszcze odszedł Colton.

- Skarbie, naprawdę mi przykro. Ale nie możemy nic na to poradzić. Niestety, Nas też kiedyś zabraknie.

- Ale jesteście! Dopóki żyjecie z Mamą to wiem, że nic złego Nam się nie stanie. - uśmiechnęła się.

- Chcemy Ci coś z Mamą powiedzieć.. - Ojciec zrobił się poważny, Bella nie wiedziała co może ją spotkać.

- Coś się z Wami dzieje? - zapytała.

- Nie, nie. Mama zaraz powinna przyjść.

Bella nie wiedziała co może ją spotkać, siedziała jak na szpilkach. Czuła, że może to nie być jednak miła rozmowa. Gdy Mama przekroczyła próg pokoju ucieszyła się, że zobaczyła córkę. Po krótkiej rozmowie, dziewczyna dowiedziała się całej prawdy.

- Przepraszam, ale kiedy mieliście mi to powiedzieć?

- Zaraz po tym jak zostałaś aresztowana.. - powiedział Ojciec.

Wierzę w uczucia, nie słowa.Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon