Wszyscy się cieszyliśmy ze wspólnego wyjścia, ostatnio przez moją trasę spędzaliśmy strasznie mało czasu ze Sobą. Postanowiliśmy pójść do nowego klubu, nie specjalnie chodziliśmy tamtą trasą.. I to był właśnie ten błąd.
- Alice! - krzyknął Logan, i przesunął dziewczynę na bok.
- Co jest? - zdziwił się Kendall.
- Jak jeździsz! - zdenerwował się Carlos, po tym jak ktoś chciał w Nas wjechać.
W pewnym momencie do Suva który chciał Nas przejechać podjechał drugi samochód, i wtedy wysiadł jeden mężczyzna.
- Jak jeździsz! - Carlos ponownie powtórzył.
- Morda szczylu! - krzyknął i odepchnął go.
- Co się czepiasz?! Zostaw go. - Kendall pomógł mu wstać.
- Zamknij się! - krzyknął i wyciągnął pistolet, a za Nim wysiadło jeszcze trzech, którzy zrobili to samo.
- Czego chcecie? - zapytał James.
- Cicho! - powiedział dość głośno. - Nie ruszać się.
- Spokojnie Panowie, spokojnie. - zaśmiał się.
O nie.. Zmartwiłam się, ponieważ dobrze znam ten głos. Obawiałam się najgorszego. Ale nie chciałam tego po Sobie pokazywać. Westchnęłam głośno, i chwyciłam mocno rękę Jamesa. On tylko na mnie spojrzał.
- Isabella. - powiedział z uśmiechem. - Piękna jesteś. - podszedł do mnie, a James mocniej ścisnął moją dłoń. - Nic się nie zmieniłaś.
- Czego chcesz?
- Mamy niewyrównane rachunki. - posłał mi diabelski uśmiech.
- Wątpię w to. - pokręciłam głową.
- No ja jednak nie. - zaśmiał się.
Zanim się obejrzałam a jego wsparcie już było obok mnie, zanim się obejrzałam a Jamesa nie było obok mnie. Chciałam się wyswobodzić z uścisku ale na marne. James mocno się zdenerwował i chciał podejść, ale dostał w twarz i upadł na ziemię po czym po chwili wstał. Im bardziej się szarpałam, tym Oni się wściekali. W końcu zostałam przechwycona prze Marcusa. Przyłożył mi nóż do gardła.
- James! - krzyknęłam przeraźliwie.
- Puść ją! - powiedział po czym wstał i spojrzał na mnie. - Bella! - miał strach w oczach.
- Dzwonię na policję. - powiedziała Alice.
- Kochanie, nie zadzwonisz. Bo inaczej Ona zginie, na waszych oczach. Policja w niczym Wam nie pomoże. Bądźcie cicho. Dobrze Wam radzę.
- Nie dzwońcie na Policję. Słuchajcie się go. - łzy napływały mi do oczu. - Proszę.
- Bella. - szepnął James.
- Uwolnimy Cię od Niego! - powiedział Carlos. - Nie zostawię Cię! - Carlos chciał podbiec, ale jego ochroniarz od razu wkroczył do akcji.
- Zostaw go! - krzyknęłam. - Każ mu go zostawić. - powiedziałam do Marcusa. - Zrobię co będziesz chciał. - szepnęłam.
- Kusząca propozycja. Puść go. - kiwnął do jednego z Nich.
Spojrzałam ostatni raz na Jamesa, nie wiedziałam co może mnie dalej czekać. Bałam się, byłam przerażona co dalej ze mną będzie.
* Tymczasem w domu.
- Musimy zadzwonić na Policję. - powiedział Kendall.
- Przecież ich słyszałeś. - odwrócił się James. - Nie będę ryzykować.
![](https://img.wattpad.com/cover/127279209-288-k118861.jpg)
YOU ARE READING
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Teen FictionIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...