57.

30 3 0
                                    

* Narrator.

Przyjaciele zaczęli szykować się na wieczorną imprezę na plaży, każdy chciał wyglądać dobrze. Chcieliśmy zająć najlepsze miejsca, zostawiliśmy samochody w domu. Pojechaliśmy zwykłym autobusem. Carlos liczył, że kogoś poderwie poprosił Erica żeby towarzyszył.

- Cholernie się cieszę, może kogoś poznam. - Carlos nakręcał się co chwila. - A może zamiast skupiać się na wielu dziewczynach, znajdę jedną.

- Nie wierzę! - powiedział Logan. - Carlos dorastasz?

- Dajcie mu spokój. - Alice obroniła Losa.

- Może pojedziemy do Polski? - Kendall zmienił temat. - Pokażesz Nam Polskę i miasto w którym dorastałaś.

- A może poczekamy aż James wróci? - zapytała.

- Impreza! - krzyknął Carlos i wsiedliśmy do autobusu.

Wszyscy nie mogli się doczekać, Carlos chyba najbardziej chciał być pierwszy. Wszyscy byli w dobrych humorach, a Bella mimo tego, że była sama mogła liczyć na towarzystwo Erica.

* Wrocław.

James wychodząc z łazienki, został w pokoju sam. Zmartwił się bo nie wiedział gdzie poszła Eliza i kiedy wróci. Była w kuchni.

- Wcześnie wstałaś.

- Nie umiem długo spać, zrobiłam jakieś śniadanie z tego co znalazłam w kuchni. Potem możemy pójść na zakupy, żeby móc Cię lekko ucharakteryzować. Chociaż z lekkim zarostem wyglądasz nieziemsko.

- Serio?

- Tak. Uwierz mi. Znam się na tym.

Nasi Zakochani zjedli wspólne śniadanie. James założył okulary przeciwsłoneczne i czapkę z daszkiem, nie chciał aby ktoś go poznał. Eliza, spróbowała także się jakoś uchronić, nie chciała zwracać na Siebie uwagi. Bo ktoś mógłby ich rozpoznać, a wtedy media zaczęłyby się rozpisywać o nowej dziewczynie James Maslowa.

* Logan.

- Musimy postarać się częściej, tutaj przychodzić. - powiedziałem do Kendalla.

- Tak. Jest miło. Patrz, nawet Belli się podoba.

Spojrzeliśmy na Bellę, która świetnie bawiła się w towarzystwie Erica. Wyglądali na bardzo fajną parę. Carlos do Nas podszedł.

- Oni powinni być razem. - powiedział Los.

- Przecież ma Jamesa. - spojrzałem na kumpla.

- Może ma, może nie ma. - skomentował i rozejrzał się dookoła. - Muszę Ci coś powiedzieć.

- No powiedz.

- Dobra. - westchnął. - James wcale nie pojechał do Rodziców, nie bywał także u swojej Babci. Pojechał do Polski, do Wrocławia. Z Elizą.

- Co? - zdziwiłem się. - Przecież Ona się musi o tym dowiedzieć!

- Popatrz na Nią, jest szczęśliwa. - wskazał na Bellę. - Ale ok. Idź jej powiedz, że James ją zdradza. Idź!

- Nie. - pokręciłem głową. - Nie będę jej tego robił, On sam musi to zrobić.

Bella i Eric do Nas dołączyli, Mason i Lisa wrócili do domu bo dziewczyna źle się poczuła. Eric spotkał swojego znajomego. Wszyscy poszli na parkiet, a ja zostałem sam z Bellą.

- Muszę o tym wspomnieć. - powiedziałem.

- O czym? - Bella, bujała się w rytmie muzyki.

- Chciałem Ciebie przeprosić jeszcze raz za ten pocałunek.

Wierzę w uczucia, nie słowa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz