Scarlett chciała porozmawiać z Carlosem, w końcu musiała poznać Rodziców chłopaka. Dlatego chciała zrobić to jak najszybciej.
- Carlos może już pora abym poznała Twoich Rodziców? - dziewczyna spojrzała na chłopaka.
- Dobrze. Jak chcesz, możemy jechać nawet dzisiaj.
- Naprawdę? - uśmiechnęła się. - Ale wiesz, że muszę się jakoś odpowiednio ubrać do tej sytuacji. Muszę pokazać się z dobrej strony.
- Jedziemy tylko do szpitala ale wiedz, że zawsze i we wszystkim dobrze wyglądasz.- Chociaż możemy pojechać też jutro, gdy będą już w sanatorium.
- Wolałabym dzisiaj, bo na jutrzejszy dzień mam zaplanowaną wizytę u moich Rodziców.
- Słucham? - Carlos usiadł z wrażenia.
- Nie martw się. Będzie dobrze, w końcu musimy ich poznać. - Nie poznamy ich na ślubie. - zachichotała i usiadła obok chłopaka.
- Nie myślałem, że to tak szybko nastąpi.
- Ale to było normalne.. Ja poznaję Twoich Rodziców a Ty moich.
- No tak. To normalne.
Carlos bał się wizyty u Rodziców Scarlett. Po jego Narzeczonej nie było widać stresu. Chociaż może i Ona ma trochę strachu. Ale pierwsza zaproponowała takie wyjście. Carlos wyszedł z pokoju i poszedł do Jamesa.. Wiedział, że u Przyjaciela zawsze może zaczerpnąć rady.
- Przeszkadzam? - zapukał do drzwi.
- Nie, wchodź. - wskazał przyjacielowi miejsce. - Co jest? - zapytał.
- Jutro jedziemy ze Scarlett poznać jej Rodziców. A ja nie mam głowy, nie wiem jak się do tego zabrać. Jak się przygotować. Lekko się stresuję.
- Wiem co czujesz.. - spojrzał na kolegę. - Nie, jednak nie. Chociaż mógłbym powiedzieć, że wiem ale nie wiem. - pokręcił głową.
- Stary.. O co Ci chodzi? - zmarszczył czoło i pokręcił głową.
- Przecież poznałem Twoich Rodziców. Znaczy to było w szkole, ale to zawsze coś też.
- Ale mi pomogłeś. - skrzywił się. - To co ja mam zrobić?
- Idź do Logana! - odpowiedział. - On przecież poznał Rodziców Alice. Doradzi Ci.
- Może i masz rację. - wstał z fotela. - Tak zrobię, pójdę tam. - Carlos zapukał do pokoju Logana. - Mogę wejść? - zapytał.
- Cóż Ciebie sprowadza w moje skromne progi? - obrócił się na fotelu.
- Możesz mi pomóc? - usiadł na łóżko.
- Jasne. Zrobię co w mojej mocy. Słucham.
- Powiedz mi jak poznałeś Rodziców Alice.
- Normalnie. Po prostu jadąc tam kup jej Mamie kwiaty, a Tacie jakieś wino albo inny alkohol.
- To ja wiem.
- Bądź Sobą, przywitaj ich z uśmiechem. Ale nie szczerz się za bardzo.. - przewrócił oczami. Postaraj się chociaż trochę.
- No Carlos. - Scarlett westchnęła. - Logan przepraszam, że weszłam bez pukania ale usłyszałam głos Carlosa. - podrapała się w głowę. - Chciałam Ci powiedzieć, że Rodzice przyjadą do Nan jutro na obiad.
- Co?! - Carlos podniósł się z łóżka. - Jak to jutro? Że na obiad? - złapał się za brzuch.
- No jutro. Wiem, że późno o tym mówię. - podrapała się w głowę. - Ale już ustaliłam z resztą, że nie będzie ich w domu. I chciałam Cię Logan poprosić o to samo. Przepraszam, że tak w ostatniej chwili.
![](https://img.wattpad.com/cover/127279209-288-k118861.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Ficção AdolescenteIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...