38.

52 5 0
                                    

* James. 

Nie mogłem uwierzyć w to co słyszałem. A może to tylko sen, byłem w szoku. W wielkim szoku. To jakaś masakra. Od razu po wszystkim zadzwoniłem do Belli. Niestety, włączała się tylko sekretarka. No cóż. Rzuciłem telefon na łóżko i totalnie się załamałem. 

- James! - usłyszałem głos Carlosa. - Gdzie jesteś? 

- Na górze, w pokoju. 

- Chodź na dół Rodzice Alice zrobili ognisko, rozluźnimy się trochę. 

- Dobra. Zaraz przyjdę. 

Rodzice Alice są naprawdę miłymi ludźmi myślę, że nawet się polubiliśmy no i może Logan lekko się przełamał. Bardzo fajnie, że Ali pokazała Nam gdzie dorastała, mogliśmy poznać wiele miejsc i zobaczyć to co Alice lubi. Do pokoi wróciliśmy dość późno, ale było warto bo lepiej poznaliśmy Alice. Wstałem rano, ale Carlos nie było już w pokoju. 

- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się i zająłem miejsce, obok Kendalla. 

- Gdzie jest Carlos? 

- Od samego rana pomaga Tacie, bardzo mu się to spodobało. 

Świetnie, że chociaż Carlos się dobrze bawi, jak nie wyjdzie mu kariera muzyczna to przeprowadzi się na wieś i zostanie Farmerem. Chwilę później nasi Farmerzy przyszli na śniadanie, Carlos totalnie zachwycał się dzisiejszym porankiem. 

- No to Carlos, kiedy przyjeżdżasz następnym razem? - zapytała Pani Brown.

- Jak źle się będę czuł w mieście, to przyjadę do Państwa od razu. - uśmiechnął się. 

- Gorąco zapraszamy. - pokiwali głowami. 

- Bella dzwoni! - Alice spojrzała na wyświetlacz. - Cześć! Jak tam? - Alice z uśmiechem zaczęła rozmowę. 

- Pogadajmy na Skype. - rozłączyła się. 

- Mamo, Tato. Śniadanie było mega pyszne, ale teraz musimy porozmawiać z Bellą. 

- Oczywiście, idźcie. My tutaj zajmiemy się resztą. 

- Cześć Wam, przepraszam ale chciałam porozmawiać z Alice. 

- No dobra. - westchnąłem i wycofaliśmy się z chłopakami. 

- Mała, co jest? - Alice zapytała przyjaciółkę.

- David zbankrutował, a ja wracam do domu. Skończyła się kariera. 

- Tak wiemy widzieliśmy wywiad. Cholernie Nam przykro, co teraz? 

- Wracam do domu. To koniec. 

- No nie. Nie zostawię Ciebie tak samej! Już się pakuję i jadę. 

- Nie, nie. Zostań z Rodzicami, ja muszę odpocząć sama. Przemyśleć to wszystko. Bardzo się za Wami stęskniłam, ale na razie odetchnę. Uściskaj ode mnie chłopaków, a ja muszę kończyć bo zaraz mam samolot. Kocham Was. 

* Alice. 

Chłopaki siedzieli w kuchni, a Rodzice pojechali zajrzeć do swojego drugiego biznesu. Zostaliśmy na razie sami, może i dobrze bo musiałam porozmawiać z chłopakami. 

- David zbankrutował i Bella została bez niczego. 

- Wiem. - odpowiedział James. - Co Ona teraz zrobi? 

- Na razie wraca do domu, ale nie chcę żeby ktoś jej przeszkadzał. Musi lekko odetchnąć od tego wszystkiego. 

- Czyli co? - zapytał Carlos. - Mamy ją zostawić samą, a my będziemy tutaj? 

Wierzę w uczucia, nie słowa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz