Rodzice Alice codziennie wstając rano nakładali maskę, z uśmiechem na twarzy tak by Logan się nie martwił. Nie chcieli pokazać, że strata córki ich boli.
- Dzień dobry. - do kuchni weszła Bella. - Może pomogę? - zapytała widząc krzątającą się Mamę Alice po kuchni.
- Dziękuję Kochanie. - uśmiechnęła się ciepło. - Możesz nakryć do stołu.
- Dobrze.
Gdy Bella nakryła do stołu pomogła jeszcze w przygotowaniu śniadania. Po chwili na dół zszedł Logan i Ojciec Alice.
- Dzień dobry. Jak się spało drogie Panie? - zapytał Pan Brown.
- Witam. - uśmiechnął się Logan.
- Dziękuję było bardzo miło. - odpowiedziała na pytanie Browna, i uśmiechnęła się do Logana, po czym wszyscy usiedli do stołu. - Mogłabym się przyzwyczaić mieszkać w takim miejscu, z daleka od miasta i tego całego zgiełku.
- Tak, tutaj jest dosyć miło. Ale nie myślałaś o przeprowadzce? - zapytała Mama Alice.
- Może kiedyś, jak będę miała Męża. Ale póki co to nic na to nie wskazuje.
- Przecież jesteś młoda, całe życie przed Tobą. - powiedział Pan Brown.
- Niby tak, ale nie widzę na razie mężczyzny który może zawrócić mi w głowie. - uśmiechnęła się.
- A jakbyś opisała Faceta który by był tym który zawróci Ci w głowie. - zapytał Logan.
- Moim zdaniem.. No nie wiem co mam powiedzieć.
- Prawdę.. - powiedział.
- Śniadanie było naprawdę pyszne, ale zaraz będziemy musieli jechać.. - Bella zmieniła szybko temat i poszła na górę.
- Chyba troszkę się zawstydziła.. - uśmiechnęła się nie pewnie Pani Brown.
- Śniadanie było naprawdę pyszne, ale też już pójdę się spakować i będziemy się zbierać. - Logan podziękował za śniadanie i poszedł na górę. - Mogę wejść? - zapukał do Belli.
- Jasne, wchodź. Coś się stało? - zapytała, siedząc na łóżku.
- Czego tak szybko wyszłaś z kuchni?
- Bo te pytania padły tak nagle, nie wiesz jak to jest gdy ktoś zadaje Ci mnóstwo pytań na temat Twojego życia osobistego.. A Ty nie wiesz co masz odpowiedzieć, bo masz kogoś kto Ci się może podoba ale boisz się reakcji i dalszego angażowania się.
- Nie martw się. - Logan, chwycił Bellę za dłoń. - Wiem, rozumiem Cię.
- Naprawdę? - dziewczyna spojrzała chłopakowi w oczy.
- Pamiętaj, może Alice nie ma już z Nami ale ja zawsze Ci pomogę.
- Dziękuję.
Bella i Logan oddali się chwili, patrzyli Sobie w oczy i nie wiadomo skąd zaczęli się całować. Nie myśleli, że ktoś może ich nakryć i nie przejmowali się niczym, lecz w jednej chwili odskoczyli od Siebie jak poparzeni gdy tylko mały ptaszek usiadł na oknie i wesoło zaćwierkał.
- Przepraszam, to nie powinno się zdarzyć. - Bella odskoczyła od Logana.
- A może nie? - zastanowił się chłopak.
- Jak to, nie rozumiem. - pokiwała głową.
- Może ten sen, i ten ptaszek to jakiś znak.
- Wierzysz w takie coś? - uśmiechnęła się nie pewnie.
CZYTASZ
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Teen FictionIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...