66.

31 3 0
                                    

* Narrator.

Próby były dość wyczerpujące, ale chłopaki dawali z Siebie wszystko. Po męczącym dniu każdy z Nich marzył tylko o kąpieli i ciepłym łóżku. 

- Chcecie coś zjeść? - zapytała Alice. 

- Ja nie mam ochoty. - powiedział Logan. - Chcę się tylko położyć.

- Kendall, chodź zapraszam. Zrobiłam Ci relaksującą kąpiel. - uśmiechnęła się Lena. 

- Nie ma Belli? - zapytał Logan. 

- Wyszła na spacer. 

Chłopaki chcieli oczywiście porozmawiać, ale byli tacy zmęczeni, że chcieli tylko ciepłej kąpieli i długiego snu. 

- Wiesz, że Bella wcale nie jest na żadnym spacerze? - pokręciła głową Alice. 

- No a co miała powiedzieć? - spojrzała na Lenę. - Że śpi pijana, w łóżku? Bo Colton wyjechał. Z Nią jest coraz gorzej. 

- Ona Sobie nie poradzi sama. Musimy coś zrobić. - Alice się lekko zmartwiła. 

Dziewczyny poszły spać, koncert chłopaków zbliża się wielkimi krokami. Carlos martwił się o siostrę, poszedł do jej pokoju widząc, że śpi pocałował ją tylko w czoło. Ale poczuł lekki zapach alkoholu.

- Od Belli czuć znowu alkohol. - powiedział siedzącemu obok Jamesowi. 

- Porozmawiaj z Nią, jesteś jej bratem. Starszym bratem. 

- Wszyscy chyba z Nią rozmawiali, ale musimy spróbować jeszcze raz. 

Bella wstała w dobrym humorze, chociaż wciąż tęskniła. Umyła zęby założyła krótkie spodenki, bluzkę na ramiączkach i zeszła na dół. 

- Jak tam próby? - zapytała wyciągając sok z lodówki. 

- Musimy porozmawiać. - Carlos wziął głęboki oddech. 

- Brzmisz groźnie. - zaśmiała się.

- Od jakiegoś czasu zauważyłem, że dość często sięgasz po alkohol. - powiedział Carlos. 

- Masz z tym problem. - wtrącił James. 

- Mam problem z Wami.. - zdenerwowała się. - Ciągle mi wmawiacie, że mam problem z alkoholem. Kurwa! Dajcie mi święty spokój! Nie mam żadnego problemu, zajmijcie się Sobą. Odczepcie się. - zaśmiała się.

- Wyśmiała Nas. - zdziwił się Carlos.

- Nie wiem co Sobie wyobrażasz, ale to koniec! - krzyknęła Lena.

- Kolejna drama. - skomentowała Alice. 

- Świetnie! Resztę ciuchów, zabierzesz jak mnie nie będzie w domu. Nie mam ochoty na Ciebie patrzeć! 

- Z wzajemnością! - warknęła do Kendalla. 

- Rozstaliście się? - zapytał delikatnie James.

- Jej agent z którym się spotykała, zaoferował jej kontrakt. Ona mnie notorycznie zdradzała. Ciągle do Siebie dzwonili, pisali.. Ździra! Nie chcę jej znać. 

- Może do Siebie wrócicie? Pasowaliście do Siebie. 

- Nie, nie sądzę. 

- Dlaczego? - zapytał Carlos. 

- Nie chcę się pchać znowu, w to samo. Może jednak odpuszczę. 

- Cześć! - do domu weszła Eva. - Musimy jechać przepraszam, że Wam przeszkadzam. Ale bez próby koncert się nie odbędzie. 

- Serio? - skrzywił się Kendall. 

- Chcemy żeby koncert się odbył, ale nie chcemy też Was zamęczyć, bo bilety są sprzedane a bez gwiazd żaden koncert się nie odbędzie. Dlatego jedziemy na próbę. 

Próby, próby.. Ciągle to samo. Dzień przed koncertem, chłopaki mogli odpocząć aby zregenerować siły. Musieli odpocząć, bo dzień w dzień ostro pracowali nad Sobą. Bella zrobiła przerwę od alkoholu, obiecała Sobie, że więcej po Niego nie sięgnie.. Ale to było silniejsze od Niej. Koncert chłopaków był świetny, byli w szoku, że aż tak dobrze im poszło. 

Wierzę w uczucia, nie słowa.Où les histoires vivent. Découvrez maintenant