98.

35 2 0
                                    

Praca, ślub, wesele.. Ach. Tyle planów. Bella codziennie była widywana w pracy, Carlos jak tylko mógł tam się pojawiał. Scarlett zapinała wszystko na ostatni guzik. Do wielkiego dnia zostały 4 dni. Związek Kendalla i Dustina został zaakceptowany przez wszystkich, Logan nabierał więcej odwagi do Emily.

- Myślę, że małe ciastko nie zaszkodzi? - zaśmiała się dziewczyna.

- A masz na myśli Siebie czy tą smakowitą szarlotkę? - poruszył brwiami.

- Logan.. - lekko się zawstydziła. - Szarlotka - szepnęła.

- Już raz się wygłupiłem, ale spróbuję jeszcze raz. Może byś chciała, towarzyszyć mi podczas wesela Carlosa i Scarlett.

- Ja? Ja, nie wiem czy mogę. - pokręciła głową.

- Oczywiście, że możesz. - uśmiechnął się.

- Będzie mi bardzo miło. A kiedy, to ma się odbyć?

- Za.. Za 4 dni. - uśmiechnął się.

- Logan.. - skarciła go wzrokiem. - Ja nawet nie mam sukienki.

- Za późno? - zapytał.

- Tak. Ale dobra, zaraz przedzwonię do Sylvii żeby mnie jutro zastąpiła.

- Sylvia? - zmarszczył czoło.

- Tak, moja zastępczyni. No chyba nie myślałeś, że zostawię firmę na jeden dzień zamkniętą? Ktoś musi mnie zastąpić.

- Czekaj, czekaj. To Ty tam jesteś Szefową? - wytrzeszczył oczy.

- Nie wiedziałeś?

- Nie, no jasne, że wiedziałem. Tak tylko się z Tobą droczę.. - zaśmiał się nerwowo.

- Dobra, słuchaj. Widzimy się jutro. Muszę jeszcze dzisiaj zakończyć kilka innych spraw. Może o 10 tutaj? - zapytała.

- Ok.

Logan wracał do domu cały w skowronkach. Cieszył się ze wspólnych zakupów z Emily, ale czuł też, że może robić źle.. Miał wyrzuty sumienia, od razu po wejściu do domu, zamknął się w pokoju, włączył muzykę i zasnął.

- Nie martw się, wszystko będzie dobrze.

- Co? - chłopak ocknął się. - Ktoś tu jest? - zapytał i rozejrzał się po własnym pokoju.

- Cześć. - na rogu łóżka usiadła Alice.

- Co Ty tutaj robisz? - odskoczył.

- Siedzę. - powiedziała.

- Ale co tutaj robisz? - zapytał.

- Jestem z Tobą ciągle.. Anioł Stróż. - uśmiechnęła się. - Podsunęłam Rodzicom myśl o Emily życzę Wam szczęścia!

- Ale jak? - zdziwił się. - To niemożliwe.. - powtórzył.

- To sen Logan, to sen.. 

- Nie! - obudził się w krzykiem.

- Logan, wszystko w porządku? - zapytał przechodzący Carlos.

- Nic, nic. Dziwny sen miałem. Śniła mi się Alice i powiedziała, że życzy mi szczęścia z Emily.

- Emily? - zapytał.

- Tak, znajoma koleżanka Alice która kiedyś straciła Narzeczonego w wypadku..

- Rozumiem.

- Spotykamy się od jakiegoś czasu, głównie rozmawiamy. Ale zaprosiłem ją na wesele.

Wierzę w uczucia, nie słowa.Where stories live. Discover now