Praca, ślub, wesele.. Ach. Tyle planów. Bella codziennie była widywana w pracy, Carlos jak tylko mógł tam się pojawiał. Scarlett zapinała wszystko na ostatni guzik. Do wielkiego dnia zostały 4 dni. Związek Kendalla i Dustina został zaakceptowany przez wszystkich, Logan nabierał więcej odwagi do Emily.
- Myślę, że małe ciastko nie zaszkodzi? - zaśmiała się dziewczyna.
- A masz na myśli Siebie czy tą smakowitą szarlotkę? - poruszył brwiami.
- Logan.. - lekko się zawstydziła. - Szarlotka - szepnęła.
- Już raz się wygłupiłem, ale spróbuję jeszcze raz. Może byś chciała, towarzyszyć mi podczas wesela Carlosa i Scarlett.
- Ja? Ja, nie wiem czy mogę. - pokręciła głową.
- Oczywiście, że możesz. - uśmiechnął się.
- Będzie mi bardzo miło. A kiedy, to ma się odbyć?
- Za.. Za 4 dni. - uśmiechnął się.
- Logan.. - skarciła go wzrokiem. - Ja nawet nie mam sukienki.
- Za późno? - zapytał.
- Tak. Ale dobra, zaraz przedzwonię do Sylvii żeby mnie jutro zastąpiła.
- Sylvia? - zmarszczył czoło.
- Tak, moja zastępczyni. No chyba nie myślałeś, że zostawię firmę na jeden dzień zamkniętą? Ktoś musi mnie zastąpić.
- Czekaj, czekaj. To Ty tam jesteś Szefową? - wytrzeszczył oczy.
- Nie wiedziałeś?
- Nie, no jasne, że wiedziałem. Tak tylko się z Tobą droczę.. - zaśmiał się nerwowo.
- Dobra, słuchaj. Widzimy się jutro. Muszę jeszcze dzisiaj zakończyć kilka innych spraw. Może o 10 tutaj? - zapytała.
- Ok.
Logan wracał do domu cały w skowronkach. Cieszył się ze wspólnych zakupów z Emily, ale czuł też, że może robić źle.. Miał wyrzuty sumienia, od razu po wejściu do domu, zamknął się w pokoju, włączył muzykę i zasnął.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze.
- Co? - chłopak ocknął się. - Ktoś tu jest? - zapytał i rozejrzał się po własnym pokoju.
- Cześć. - na rogu łóżka usiadła Alice.
- Co Ty tutaj robisz? - odskoczył.
- Siedzę. - powiedziała.
- Ale co tutaj robisz? - zapytał.
- Jestem z Tobą ciągle.. Anioł Stróż. - uśmiechnęła się. - Podsunęłam Rodzicom myśl o Emily życzę Wam szczęścia!
- Ale jak? - zdziwił się. - To niemożliwe.. - powtórzył.
- To sen Logan, to sen..
- Nie! - obudził się w krzykiem.
- Logan, wszystko w porządku? - zapytał przechodzący Carlos.
- Nic, nic. Dziwny sen miałem. Śniła mi się Alice i powiedziała, że życzy mi szczęścia z Emily.
- Emily? - zapytał.
- Tak, znajoma koleżanka Alice która kiedyś straciła Narzeczonego w wypadku..
- Rozumiem.
- Spotykamy się od jakiegoś czasu, głównie rozmawiamy. Ale zaprosiłem ją na wesele.
YOU ARE READING
Wierzę w uczucia, nie słowa.
Teen FictionIsabella , Alice , Carlos , Kendall , Logan , James . Big Time Rush - moja interpretacja życia młodych gwiazd. Wszystko zapowiada się obiecująco, ale życie pisze różne scenariusze.. Dla każdego bohatera są chwile dobre i złe. przeczytaj , skomentu...