68.

33 2 0
                                    

* Alice. 

W domu jest tyle osób, ale tylko ja słyszę ten cholerny telefon. Skoro nie śpię, to mogę zobaczyć jak wyszło nasze spotkanie, no a przy okazji napije się kawy. Bo nie ogarnę się dalej. 

- Uratuj mnie. - Bella zeszła na dół.

- Co się stało? 

- Daj mi kawy, jak jest. Muszę się ogarnąć. Bo jadę do fryzjerki, a nie chcę się spóźnić.. Jestem zapisana na 9 a mam mało czasu. 

- Też wybieram się po nowe włosy. - zaśmiałam się. - Ale idę na 11. 

- To dlaczego tak wcześnie wstałaś? - zapytała. 

- Dobrze, że o tym mówisz. Około 10-11 będziesz miała wyniki, więc możesz je odebrać. 

- Ok. 

Bella pobiegła na górę, ja zostałam sama. Po chwili chłopaki zaczęli schodzić. 

- Porozmawiałem wczoraj z Bellą. - uśmiechnął się James.

- I ? - zapytał Kendall. 

- Mamy wszystko wytłumaczone. 

- Świetnie, w końcu atmosfera w domu będzie lepsza. 

- Mam dzisiaj randkę! - odezwał się Carlos. - Poznałem fajną dziewczynę, ma na imię Scarlett. Jest świetna. Spotykamy się dzisiaj. 

- Pokażesz jej zdjęcie? 

- Postaram się ją do Nas zaprosić, nie będą potrzebne żadne zdjęcia. 

- No ale możesz, coś więcej powiedzieć. - powiedział Logan. 

- Jak ją zaproszę jutro na obiad, to wszystkiego się dowiecie. Tylko jej nie przestraszcie od razu. 

- No ok. 

- Cholera! My tu gadu gadu, a ja muszę lecieć! - szybko zabrałam najważniejsze rzeczy.

* Carlos. 

Alice z prędkością światła, wybiegła z domu. Ja byłem lekko spięty, nie byłem dawno na randce więc, chciałem wypaść jak najlepiej. 

- Carlos, zachowujesz się jak dziewczyna. Wyluzuj trochę, to tylko randka. 

- No ale co ja mam zrobić. To jest naprawdę fajna dziewczyna.

- Wdech i wydech. Powoli. 

No dobra, może lekko świruję. Ale co mam na to poradzić, chcę wypaść jak najlepiej. Nie chcę się zbłaźnić. Scarlett pewnie się tak nie stresuję, ale ja bardzo. Dobra, co ma być to będzie. Damy radę. 

* Bella. 

Nie wiem jakie będą wyniki z badań, zatrzymałam się przed gabinetem przede mną było parę pań. Siedziałam jak na szpilkach, chciałam żeby ktoś ze mną siedział i mnie wspierał. Bałam się, lekko się bałam. Pielęgniarka zaprosiła mnie do gabinetu. 

- Pani Isabella Pena. - przejrzał wyniki i spojrzał na mnie. - Dostaliśmy już wyniki badań.

- Tak, więc słucham. 

- Więc kiedy ostatni raz Pani miesiączkowała? - zapytał. 

- Około 3 miesięcy temu. Ale w moim życiu dużo się dzieję, więc może dlatego. 

- A czy odczuwała Pani w ostatnim czasie zmęczenie? Problemy ze snem, depresję czy inne tego typu obawy.

- Zdarzało się. Często odczuwam bóle w podbrzuszu, ale nie mam okresu, po prostu dwa dni z życia mam wyjęte z powodu bólu. Czasami mam wielkie odczucie gorąca bardzo się pocę, i źle się  tym czuję.

- Wyniki nie są dobre, ale też nie są złe.. Odnotowano kilka takich przypadków, w Pani sytuacji jest to wczesna menopauza. Nie będzie mogła mieć Pani dzieci. Niestety. 

- Słucham? - mocno się zdziwiłam. - Jak to? Dlaczego? 

- Ktoś z Pani rodziny musiał cierpieć na taką przypadłość. Bardzo mi przykro. 

Pojechałam od razu do Mamy, chciałam powiedzieć jej czego się dowiedziałam od lekarza. Nie chciałam mówić jeszcze nikomu w domu. Ale komuś musiałam się zwierzyć. Porozmawiałam z Mamą i wszystko mi wytłumaczyła, spędziłam u Niej trochę czasu. Odetchnęłam z ulgą bo dowiedziałam się wszystkiego czego chciałam. Czas mijał i mijał. Nadszedł czas świąt, wszyscy byli podekscytowani. 

Wierzę w uczucia, nie słowa.Where stories live. Discover now