95.

28 1 0
                                    

Jestem z Dustinem.. To zdanie męczyło Logana, był zdezorientowany. Jego najlepszy kumpel, z którym znał się od tylu lat okazał się Gejem? To nie mogło przejść mu przez myśl, a co dopiero jakby miał to komuś powiedzieć. Nie wiedział co ma ze Sobą zrobić, komu to powiedzieć.. Przeglądając zdjęcia ze ślubu Logan zaczął rozmyślać, jakby wyglądało ich dziecko. Chciał zająć czymś swoje myśli.

- Cholernie mi źle. Gdybyś była tutaj ze mną. - westchnął Logan. - Mam Ci tyle do powiedzenia. Ale to co usłyszałem totalnie zbiło mnie z nóg. Nie wiem jak mam Sobie z tym poradzić. Co mam zrobić? Porozmawiać z Nimi czy może zostawić do dla Siebie? Mam wielki mętlik w głowie. 

- Można? - Kendall zapukał do drzwi. 

- Co jest? - wyrwał się z zamyśleń. 

- Scarlett zaprasza na obiad. 

- Tak, już idę. - zamknął Album. 

Bella wstała z bólem głowy. Podniosła się z łóżka i spojrzała na swój strój po czym na odbicie w lustrze. Lekko się przestraszyła, ściągnęła z Siebie wczorajszy strój i schowała go do walizki. Potem poszła do łazienki na szybki prysznic. Zmyła z Siebie wczorajszy dzień. Po wyjściu z łazienki wskoczyła w krótki spodenki, top zeszła na dół. Nie zauważając ostatniego schodka lekko się potknęła zwracając na Siebie uwagę domowników. 

- Przepraszam. - powiedziała zawstydzona. - Mogę prosić o kawę? - usiadła i siedziała cicho.

- Jasne. - uśmiechnęła się Eliza. - Jak się czujesz? - zapytała.

- Proszę Cię. - przetarła oczy. - Jaka ja jestem okropna. Żeby tak się załatwić. No nie wierzę, i to jeszcze na ślubie. Rozumiem. Jakaś impreza albo coś. Ale ślub?! - stuknęła się w czoło.

- Spokojnie. - powstrzymał ją Alan. - Mój przyjaciel załatwił się podobnie, ale nie martw się. Nie widać na filmie żebyś była pijana.

- Serio? - zapytała z nadzieją w głosie.

- Tak bo chyba wpadłaś kamerzyście w oko. - zaśmiała się Eliza. - Jeżeli tylko miał okazję to filmował Ciebie dość często.

- Mnie? - zdziwiła się.

- Tak. - James kiwnął głową.

- O Matko. - schowała twarz w dłoniach. 

 - Chciał Twój numer. - Alan postanowił zagrać.

- Jak miał okazję z Nami porozmawiać, to pytał o Ciebie. - Eliza również się wkręciła i zerknęła na Jamesa, aby dalej ciągnął grę.

- Sam słyszałem, zapytał czy nie mam nic przeciwko żebyś z Nim się umówiła na randkę. - pokiwał głową. - Powiedziałem, że nie mam nic przeciwko powiadomił mnie, że jak tylko wrócisz do domu to się odezwie. 

- Co?! - Bella zakrztusiła się kawą. - Że co?

- Podałem mu Twój numer telefonu, bo chcę się z Tobą umówić. 

- Sorry. Jutro rano jadę do domu! - zdenerwowała się. James. - odwróciła się do chłopaka. - Myślałam, że.. A z resztą! Nie ważne! - machnęła dłonią. - Przepraszam Was, ale nie zostanę tutaj dłużej. - odstawiła kubek z kawą i poszła na górę. 

- Może trochę przesadziliśmy. - zaśmiał się Alan. 

- Chyba masz rację. - powiedział James. - Pójdę ją przeproszę. 

James zrozumiał, że mógł trochę przegiąć. Poszedł na górę i chciał porozmawiać z Bellą, podszedł pod drzwi i podsłuchał jej rozmowę..

Wierzę w uczucia, nie słowa.Where stories live. Discover now