46.

39 4 0
                                    

* Bella. 

Obiecał. Że będzie sam. Okłamał mnie. Wróciłam do domu, nie mogłam mu tego wybaczyć. 

- Co się stało?

- To spotkanie było głupie, nie powinno się odbyć. Carlos mnie okłamał, nie był sam. Nienawidzę go. 

- Nie chcę nikogo oceniać, ale postaraj się mu wybaczyć. Musicie sami załagodzić tą sprawę. Kochana, ja muszę iść. 

- Ok. 

Lisa nie wróciła na noc, nie będę jej sprawdzać. Scenariusz, był gotowy. Ale musiałam dodać kilka poprawek, nie do końca mi pasował. Gdy tylko go wydrukowałam poczułam się lepiej. Odetchnęłam. Mam. Trzymam w swoich dłoniach, coś pod czym podpisuję się wielokrotnie. Lisa wróciła. Nie miałam czasu na rozmowę, bo dziewczyna kazała mi się szybko zbierać. 

- Boje się. - szepnęłam.

- Wszystko będzie dobrze. 

- Słuchajcie, zrobiłem plakaty. Biegnę na miasto, rozwieszać plakaty. 

- Mam złe przeczucia. - powiedziałam. 

- Bella skoro Lisa Ci pomaga, ja też postanowiłem. 

- I tak już dużo dla mnie zrobiliście. - uśmiechnęłam się. - Co możecie dla mnie więcej zrobić? - zapytałam się i zaśmiałam. 

- Chodź. - Mason zaprosił kogoś do środka. 

- Carlos. - zamarłam. - Co On tutaj robi? 

- Porozmawiajcie. - powiedział i wyszedł z Lisą. 

- Co Ty chcesz? Przecież Ci mówiłam, że dam Ci znać. 

- Bella. To już trwa za długo, nie możesz ciągle się ukrywać! Tak się nie da! Wróć. - jego głos się łamał. 

- Mam projekt, muszę go skończyć. 

- Dobra. Rób co chcesz. Odpuszczam. Nie będę więcej Ciebie nachodził.. Koniec. - te oczy zapamiętam na długo. 

Gdy Carlos opuścił budynek, do środka weszła Lisa z Masonem.. Poprosiłam ją abyśmy wrócili wcześniej do domu. Nie miała żadnego sprzeciwu. Zrobiłam obiad, piliśmy wino. Czułam się dziwnie. On już się nie będzie starał. To zabolało. Powiedziała Lisie, że wracam do domu. 

- Zacznę wszystko od nowa. Nowy projekt. Dom. Nowy, piękny dom w innej dzielnicy. Wszystko od nowa. 

* Dom Przyjaciół.

- Idioto! Jesteś skończonym kretynem! Wszystko zepsułeś! - Carlos rzucał w przyjaciela wyzwiskami.

- Nie chciałem, ale musiałem wiedzieć czy żyję. 

- Mogłeś mi powiedzieć. - Carlos się uspokoił. 

- Przepraszam. - James zrozumiał błąd. 

- Następnym razem nie ręczę za Siebie. 

Chłopaki doszli do porozumienia, ale atmosfera wciąż była gęsta. Cisza, kompletna. Nikt z nikim nie rozmawiał. Telefon Carlosa zadzwonił, znowu nieznany numer. 

- Słucham. 

- Nie rozłączaj się! Proszę. 

- Czego chcesz? - Carlos spojrzał po domownikach i wyszedł na taras. - Co znowu?

- Mam dla Was niespodziankę, ale proszę nie mów nikomu. Zaufaj mi. 

Bella skończyła rozmowę z Carlosem, zanim wyrzuci kartę wysłała mu ostatniego SMSa.. ' Niespodzianka. Na pewno Wam się spodoba. Zaufaj mi. ' 

* Mieszkanie Lisy. 

- Musisz mi pomóc, w jeszcze jednej sprawie.

- Ok. - pokiwała głową. - Mów. 

- Gdy rozmawiałam ze Sobą, wpadłam na pomysł.

- Ok. - odsunęła się kawałek. 

- Pomóż mi jeszcze raz, muszę znaleźć dom. Większy niż tamten, i w zupełnie innej dzielnicy. 

- Moment.

Lisa wyszła na chwilę z pokoju, a ja rozmyślałam nad tym co ma zrobić. 

- Zadzwoniłam, sprawdziłam.. O 10 mamy spotkanie. 

- Gdzie? 

- Zobaczysz. 

Już nie mogła się doczekać, bardzo się cieszyła z niespodzianki dla Przyjaciół oraz z planów na jutrzejszy dzień z Lisą.

- Gotowa? 

- Tak, już.

Dziewczyny wsiadły do samochodu i podjechał pod nieznajomy dla Belli budynek. Wjechały na 10 piętro. 

- Dzień dobry Pani Small. - Lisa ciepło się przywitała. 

- Dzień dobry. Tata już na Ciebie czeka w gabinecie. 

- Tak. Tak. - Mężczyzna rozmawiał przez telefon. - Już sprawdzam. - spojrzał na kalendarz i machnął do Lisy, dając jej tym znak że zaraz skończy rozmowę. - Mam czas, więc jutro o 12. Dziękuję. Do widzenia. - powiedział i się rozłączył. - Kochanie. Czekałem na Ciebie. - przytulił córkę.

- Cześć Tato! Bardzo się cieszę, że znalazłeś chwilę czasu. 

- Dla Ciebie zawsze. 

- To moja przyjaciółka, i to w sumie jej zależało na spotkaniu. 

- W czym mogę pomóc?

- Poszukuję domu dla sześciu osób.

Bella dokładnie opisała jak powinien wyglądać wymarzony dom. Tata Lisy słuchał, zapisywał i miał parę propozycji. Jeden dom od razu wpadł, w oko Belli i opisem bardzo pasował do tego czego szukała. Od razu tam pojechali. 

- Wystarczy Ci pieniędzy? - zapytała Lisa. 

- Tak. - pokiwała pewnie głową. - Możemy podpisać umowę? 

- Oczywiście jak najbardziej.

Gdy wszystko zostało dogadane. Ojciec Lisy upuścił z ceny, domu. Bella była bardzo wdzięczna. Poprosiła ponownie przyjaciółkę aby ta pomogła jej w pracach porządkowych i innych czynnościach związanych z domem. Tą noc chciała spędzić jeszcze z Przyjaciółką. Aby następnego dnia móc zacząć nowe życie.

Wierzę w uczucia, nie słowa.Where stories live. Discover now