☆Yoongi's studio, family dinner☆

6.4K 510 508
                                    

Czerwona lampka świeciła w umyśle Kima jednak jego uległość potrafiła przejąć nad nim kontrolę. Musiał sam przed sobą przyznać,że Jungkook w dziwny i nieznany sposób dział na niego jak najlepsza czekolada na świecie,której ciężko się oprzeć bo i tak wiesz,że jej spróbujesz. Tak samo było z Jungkookiem on w taki sposób w obecnej chwili działał na Taehyunga.

Taehyung czuł oddech Jungkooka na swoich wargach,a przyspieszone bicie serca oraz czerwone krwinki palące jego policzki,powodowały zamęt w jego głowie.
Jednak szyderczy śmiech dostający się do uszu Kima spowodował,że jego dziwna i pasjunująca chwila w jednej chwili się przerwała,a i on wrócił do swojej prawidłowej świadmości.
Spojrzał na ciemnowłosego odsuwając się od niego na bezpieczną odległość.

-Chciałeś sobie ze mnie zakpić,prawda?-Kim uniósł jedną brew patrząc na swojego wrogo nastawionego kolegę z klasy

-Żebyś wiedział,ale wiesz...zabawnie było patrzeć na to jak na ciebie działałem-powiedział z triumfalnym uśmiechem

-Żartujesz sobie-prychnął Kim z rozbawieniem -Na śmieci reaguje się z obrzydzeniem...a w tej sytuacji było tak samo-powiedział pewny swojego. Chociaż w rzeczywistości było inaczej niżeli mówił Kim,ale tego nie mógł zdradzić Jeonowi.

-Pieprzony w dupe gej ma mnie za brudnego śmiecia?-spojrzał kpiąco na Kima i zbliżył się do niego ponownie na tyle blisko by ich twarze były na przeciw siebie -Chciałbym ci przypomnieć,że to nie ja daje sobie dupe wyruchać jak ty jebanym fiutem...to jest większy syf,więc mnie swoją miarą nie mierz szmato-wycedził gorzko przez zęby by po chwili popchnąć Kima na zimię,a następnie dumny z siebie odszedł zostawiając Taehyunga samego. Chłopak nie wstał,po prostu leżał na ziemi wpatrując się w błękitne niebo,a słona ciecz spływała po jego twarzy.
To co wyszło z ust Jeona zabolało go,bo przecież jest gejem. Bardziej czuje się nim,niżeli wcześniej by przypuszczał. Jest traktowany jak popychadło przez Jungkooka..jest taki sam jak inni...jest dla Taehyunga śmieciem takim samym jak on jest dla niego. Ta wrogość jest siebie warta,ale czy to wina Kima,że jest inny? Świat się zmienia i sami nie wiemy w kim możemy się zakochać. W przypadku Taehyunga było tak,że zakochał się w chłopaku.
Wstał z ziemi otrzepując swój mundurek,otarł dłońmi swoją twarz i poszedł w zupełnie innym kierunku niż zamierzał.
Szedł przez miasto myśląc nad własnym życiem. Był zły za własne istnienie. Po co się urodził? Kim on jest? Czy warto żyć- Takie pytania zadręczały jego głowę. W końcu zatrzymał się przed jednym budynkiem zastanawiając się czy powinien tam wejść.

Zdacydował się po krótkim namyśle i poczłapał do środka,gdzie zatrzymał się przed windą,gdy otworzyła się jego oczy nieco poszerzały widząc znaną mu osobę.

-Jimin? Co ty tutaj robisz?-spytał Kim blondyna,który również jak on był zaskoczony widokiem Taehyunga.

-Moi rodzice mają tutaj kancelarię. Musiałem mamie podrzucić papiery-odpowiedział Kimowi

-Rozumiem.

-A ty co tutaj robisz?-zapytał zaciekawiony

-Mój brat otworzył tutaj studio nagraniowe,więc chciałem je zobaczyć-wyjaśnił

-Niesamowite-powiedział z uśmiechem -Studio nagraniowe? To jest świetne. Mogę pójść z tobą je zobaczyć?-zapytał z nadzieją w oczach.

-Jak chcesz możesz iść-odpowiedział wchodząc do windy,gdzie stanął obok niższego kolegi.

-Dzięki-uśmiechnął się wesoło. Kim nie widział żadnych sprzeciwów żeby pokazać Jiminowi studio brata na którego i tak jest zły. Obaj chłopcy wyszli z windy na odpowiednim piętrze,po czym udali się do drzwi za którymi było studio nagraniowe Min Yoongiego.

Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz