☆Yoonmin☆

3.5K 277 186
                                    

Ten dzień był wyjątkowy dla Parka Jimina, który pragnął ponownie spędzić swoje walentynki z Min Yoongim. Po ich wzlotach i upadkach wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku. Tak przynajmniej wydawało się Jiminowi, który jeszcze nie wiedział jakie rozczarowanie może go czekać tego dnia.

Jimin cieszył się, że może te walentynki spędzić w Busan. To było wręcz idealne miejsce, ponieważ to tutaj poznał Yoongiego. 

Czuł się szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Pogoda dopisywała, a samemu Jiminowi dopisywał dobry humor. Czego można chcieć więcej? 

Szatyn zszedł na dół, gdzie spotkał oboje rodziców siedzących przy stole w jadalni. Srogi ojciec czytał gazetę, a rodzicielka siedziała nad papierami. Właściwie to zawsze tak robiła od kiedy pamiętał. Nigdy się nie interesowała nim, ani ojciec nie okazywał mu swojego zainteresowania. Nigdy nawet nie doradzili mu jak poradzić sobie po szkole, oboje oczekiwali od niego tylko tego aby po nich odziedziczył ich rodzinną firmę, a tego nie pragnął chłopak. Chciał robić to co kocha. Wyjazd do Seulu był jego najlepszą decyzją i nawet powoli rozumiał dlaczego nawet nie chciał tutaj wracać. By patrzeć na nieobecnych rodziców? Nie tak świat działa. Dorośli nie mogą decydować za nas. To my musimy robić to co kochamy i co daje nam radość. Jiminowi radość sprawiał taniec i to go kochał całym sercem, tak samo mocno kochał Yoongiego, który stał się jego światłem na tej drodze samotności.

- Dzień dobry - przywitał się chłopak siadając do stołu pełnego białych kartek. 

- Dzień dobry - rzucił ojciec od niechcenia. Jimin poczuł się jak niepewny siedmiolatek, którym kiedyś był i właściwie wciąż jest przy swoich rodzicach do których w głębi swojego serca miał żal. Za co? Za brak ich w jego małym życiu i za brak ich miłości, której tylko od nich całe swoje życie oczekiwał. Jednak nie umiał on wyznać swoich uczuć. Bał się, bał się ich reakcji, która postawiła by go w złym świetle jako jedynego syna.

Jimin spojrzał nieśmiało na nieobecną mamę i kiedy tak na nią patrzył zrozumiał, że nie chce być takim dorosłym jak ona czy ojciec. Pragnął być ich zupełną przeciwnością.

- Mamo jak się czujesz? - zapytał kobietę, która niechętnie oderwała wzrok tabletu.

- Nie widzisz, że jestem zajęta dziecko? - pokręciła swoją głową pogniewana.

- Widzę, ale wróciłem do Busan i myślałem, że może my... no... - chłopak wbił swoje zdenerwowane spojrzenie w stół.

- Do rzeczy dziecko! 

- Spędzimy razem trochę czasu i pogadamy przy normalnym śniadaniu - powiedział szybko czując narastający stres.

- Myślisz,że jesteś jakiś ważny? Haa - parsknęła - Przyjechała persona z wielkiego miasta i myśli,że jak on nie pracuje to i my nie musimy - dodała z przekąsem. Jimin ściskał swoje spocone paluszki pod stołem, wiedząc że taka reakcja mogła na niego czekać. Jednak nie potrafił powstrzymać napływających łez, które moczyły jego oczy.

- T-to wcale nie tak, mamo - wydukał z drżeniem.

- A jak? - wtrącił się ojciec.

- Wcale nie chciałem wam przerywać czasu pracy.. chciałem tylko zjeść wspólnie śniadanie.. - podciągnął cicho nosem.

Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡Where stories live. Discover now