☆A quarrel, mother's despair☆

3.7K 350 119
                                    

Jungkook wyprowadził Taehyunga z domu jego rodziców nie zważając w ogóle na groźby ojca. Nie chciał by Taehyung musiał wysłuchiwać tych bredni.

Sam Jungkook nigdy nie przechwalał się dobrymi relacjami z ojcem.

Jeon szedł niespokojnie, a Taehyung ledwo wyrabiał nogami, wiedział że jego chłopak naprawdę musiał się zdenerwować, tym bardziej po tym jak jego ojciec go uderzył.

- Ej piłkarzyku zwolnij - wysapał łapiąc się za biodro. Brunet zatrzymał się, by spojrzeć na chłopaka.

- Przepraszam - powiedział cicho.

- Za co? - zapytał blondyn.

- Za mojego ojca, za całą tą sytuację - westchnął cicho, jednak w głębi duszy czuł się wściekły jak nigdy wcześniej i gdyby nie obecność Taehyunga to pewnie zrobił by coś głupiego. Taki był jego charakter, czasami po prostu działał lekkomyślnie.

- Nie musisz mnie za to przepraszać. Twój ojciec miał prawo się tak zachować nie każdy rodzic godzi się z tym jaki jest jego syn - powiedział odwracając wzrok. Jungkook spojrzał ze zdziwieniem na Taehyunga nie rozumiejąc w ogóle jego podejścia.

- Ty go jeszcze bronisz? - zapytał z oburzeniem.

- Po prostu godzę się z prawdą, Jungkook - rzekł patrząc w oczy Jeona.

- Jesteś śmieszny, Tae - parsknął kręcąc głową, a Kim zmarszczył swoje brwi. - Widzę, że ty sam siebie nie akceptujesz i godzisz się na bycie popychadłem w oczach ludzi takich jak mój ojciec - brunet zmienił swój ton na bardziej zimny i szorstki.

- Nie zmienię przecież podejścia innych, Jungkook! Nie zmuszę nikogo do zaakceptowania mnie i ty też tego nie zrobisz! - uniósł głos na chłopaka.

- Mylisz się! Akurat ja nie pozwolę moim rodzicom źle traktować ciebie i mnie. Nie pozwolę na to! Nawet jeśli będę musiał zmusić ich do tego! - krzyknął zdenerwowany.

- Tak nie można! Takim podejściem pogorszysz swoją sytuację i stracisz ich oboje - westchnął chłopak kręcąc swoją głową na boki. Jungkook chwycił ramiona blondyna patrząc na niego zimnym wzrokiem.

- Oni mnie nie obchodzą, tylko ty się dla mnie liczysz. Zrozum to wreszcie. Gdyby każdy był taki pokorny jak ty to nigdy nikt by nie doświadczył swoich pragnień życiowych - powiedział z desperacją. - Jeśli twoim rodzicom nie spodoba się to, że jesteś ze mną i nie zaakceptują twoich uczuć, to mnie zostawisz dla ich dobra? - zapytał, a oczy Kim po prostu się zawahały, ponieważ nigdy nie myślał o dniu w którym wyznałby rodzicom, że jest gejem, ani ich reakcji na związek z Jungkookiem. Przecież tęsknił za nimi i chciał żyć z rodziną w zgodzie, a powiedzenie prawdy nie powinno nigdy nastąpić.

- Nigdy o tym nie myślałem - wyznał szczerze.

- To chociaż wyobraź sobie taką sytuację. Kogo byś wybrał? - zapytał.

- Nie wiem.. po co mi to robisz? Nie chce nikogo wybierać, bo kocham rodziców i ciebie - powiedział zdenerwowany.

- Ale kogoś wybrać byś musiał, ja dla ciebie wyrzeknę się rodziców jeśli nas nie zaakceptują, a ty jak byś postąpił, Tae? - pytał, a te pytania stawały się coraz trudniejsze dla Taehyunga, który nigdy nie myślał o takiej sytuacji. Co prawda pokłócił się z matką o jego przyszłość, ale obrał sobie cel żeby choć w mniejszości ją zadowolić kwalifikacjami psychologa.

Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡Where stories live. Discover now