Pan Lee Hee w milczeniu patrzył na Kima chcąc z jego oczu wyczytać wszystkie jego zmartwienia. Widział w nich wystraszonego chłopca,który boi się każdej minuty szczerej rozmowy.
-Boisz się tego,że jesteś homoseksualistą...ale wiesz,że wiele osób się z tym samym zmaga i,że nie tylko ty jesteś homoseksualistą. To nie jest żadna choroba i żaden wstyd,bo kochasz tak samo jak wszyscy ludzie-głos pana Lee zabrzmiał spokojnie,a jego słowa były czymś bardzo ważnym dla Kima.
-Ale nie wszyscy ludzie to rozumieją-powiedział starając się spokojnie oddychać
-A to jest już druga sprawa. Nie bycie zaakceptowanym przez równieśników z pewnością nie jest łatwe,ale zanim będziemy się z tym mierzyć musisz zaakceptować to jaki jesteś-spojrzał na niego uważnie -Rozumiesz?
-A jak mam to niby zrobić,skoro ludzie mnie za to nienawidzą?!-powiedział,a jego głos łamał się z bezsilności
-Nie możesz patrzeć na innych Taehyung. Tylko ty jesteś odpowiedzialny za siebie i powinieneś zaakceptować samego siebie,bo jeśli ty tego nie zrobisz,to kto?-zapytał
-No...nikt-szepnął pod nosem
-No właśnie. Postaramy się poukładać fragmenty układanki,które rozsypały się w tobie tylko musisz ze mną współpracować-powiedział patrząc na niego
-Dobrze postram się panie Lee-mruknął cicho Kim
-Powiedź mi dlaczego boisz się samego siebie?-zapytał
-P-ponieważ boję się ludzi...ludzi,którzy mnie nienawidzą..ludzi,którzy chcą mnie skrzywdzić. Ludzi,którzy mają rację-powiedział drżącym głosem
-A czy boisz się przy tych ludziach przybywać?-dopytał
-To zależy...boje się ale wewnętrznie czuję się spanikowany i spłoszony,ale kiedy chcą mnie atakować ja się bronię...czuję nie raz silny impuls złości,a potem chce się schować pod moją kołdrą i więcej nie wychodzić,ale wtedy pojawia się moja mama...ona zmusza mnie do rzeczy,których nie chce robić z "przyjaciółmi" jak ona to mówi,a dla mnie te osoby są intruzami i w takiej chwili jej nienawidzę za to,że miesza w moim życiu-powiedział patrząc ze skupieniem w biały sufit
-Czyli robisz się agresywny w stosunku dla matki?-uniósł brew
-Tak...ale słownie,ona mnie nie rozumie. Nie rozumie tego,że ja nie chce robić tego co ona chce!-powiedział przez zaciśnięte zęby
-Rozumiem...czyli twoja matka ma wpływ na twoją agresje słowną?
-To nie tak...ja myślę,że..-spojrzał na lekarza -Że wyżywam się na niej kiedy nie jestem w stanie zrobić tego moim równieśniką-spuścił wzrok.
-Czyli używasz jej jako osobę do wyładowania-oświadczył pan Lee,a brwi Kima zmarszczyły się
-Można tak powiedzieć,ale częściej dzieje się tak z moim starszym bratem-westchnął
-Masz starszego brata..chcesz o nim opowiedzieć?-zapytał,a Taehyung przytaknął głową
-Yoongi mój brat mnie nienawidzi najbardziej-przymknął powieki ciężko łapiąc oddech
YOU ARE READING
Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡
FanfictionZakończona ✔ Taehyung przenosi się do nowego miasta i nowej szkoły w Busan. Na jego drodze stanie popularna gwiazda sportu,która stanie się jego największym wrogiem. 1-40| 1część 41-85| 2część Shipp Taekook ^-^ Top~JK Pobocznie Yoonmin Występują r...