☆A broken mirror☆

4.5K 382 253
                                    

Dźwięk powiadomienia w telefonie Kima spowodował, że leniwie otworzył oko sięgając po urządzenie, by sprawdzić treść wiadomości, którą otrzymał.

Wiadomość z wczoraj.
Od: Jungkook

Dziękuje za wspólny czas. Śpij dobrze alienku :*

Taehyung podrapał się nieporadnie po karku uświadamiając sobie, że zaraz po wyjściu Jungkooka poszedł spać, gdyż brunet do późnego wieczora oglądał z nim horror.
Następnie spojrzał na wiadomość z dzisiaj.

Od: Jungkook

Dzień dobry kochanie mam nadzieję, że jesteś wyspany :* Powodzenia na zdjęciach i widzimy się dzisiaj na treningu. Tylko się nie denerwuj, bo złość piękności szkodzi <3

Taehyung uśmiechając się przy czytaniu przewrócił oczami po ostatnich słowach.

- Dupek - mruknął kładąc telefon na poduszce, po czym wstał idąc prosto do łazienki pocierając swoje zmęczone oczy. - Złość mojej urodzie nie zaszkodzi... czy zaszkodzi? Mam to gdzieś. Jak może takimi tekstami do mnie walić z rana? Będzie wice wersa - mówił nieuprzejmym tonem. W końcu zatrzymał się przed umywalką i podniósł głowę, by spojrzeć w swoje odbicie, jednak wystraszony krzyknął upadając na zimne kafle, gdy zobaczył wypisany napis czerwonym markerem na środku lustra.

- "Twoje dni są policzone" - przeczytał ze strachem w głosie, po czym zakrył dłonią swoje usta.

Zastanawiał się nad tym jak kto możliwe, że ktoś tutaj wszedł gdy spał w nocy, skoro drzwi są na kod, a jego przyjaciele z pewnością nie zrobiliby mu takiego niesmacznego żartu.

Nie wiedział co robić. Czy wziąść tą groźbę na poważnie czy po prostu uznać ją za nie ważną.

Wstał z podłogi biegnąc do swojego pokoju, gdzie chwycił swój telefon wybierając numer do Jungkooka. Słysząc kilka sygnałów w końcu włączyła się poczta głosowa. Kim westchnął przypominając sobie o treningu jego chłopaka i postanowił zrezygnować z robienia nie potrzebnych zmartwień swojemu chłopakowi.

Wrócił do łazienki patrząc ze zmartwieniem w oczach na napis.
Coś w środku mówiło mu, że mogła napisać to osoba, której najbardziej się bał i której najbardziej nienawidził w swoim życiu.
Jednak na samą myśl, że to właśnie mógł być Jiseok jego ciało zaczęło drżeć. Nie mógł wyobrazić sobie żeby ten człowiek był w jego mieszkaniu.
Gniew jak i przerażenie ukazało się w jego oczach i nawet nie spostrzegł kiedy chwycił w dłoń szklaną butelkę i z wewnętrzną furią rzucił nią w lustro, które rozbiło się robiąc przy tym dużo hałasu.
Taehyung ciężko dysząc patrzył na rozbite kawałki lustra, a sam fakt że nie widział już napisu w jakiś sposób go uspokoiła.

Upadł na kolana wbijając swoje paznokcie w skórę na tyle mocno, że poranił swoją skórę.
Spojrzał na krew spływającą po jego ręku i nie sądził, że mógł tak mocno siebie zranić, ale ten ból wydawał mu się jakiś kojący i spowodował, że przestał się trząść.

- To nie może być on.. nie może - mówił do siebie, nagłe pukanie do drzwi łazienki spowodowało, że spojrzał w ich kierunku. - Kto tam? - zapytał chcąc brzmieć w miarę normalnie.

- To ja panie Kim - usłyszał głos Gucika przez co odetchnął z ulgą. - Jest pan gotowy do zdjęć? - zapytał, a Taehyung spojrzał na siebie i przeklnął pod nosem zdając sobie sprawę, że wciąż był w piżamie.

Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡Where stories live. Discover now