☆Kaisoo☆

2.1K 215 19
                                    

" Busan to takie cudne miasto, gdzie większość czasu spędziłem w szkole... ( hahaha) Nie..a tak serio to były tu super imprezy. Rainbow party achh te wspomnienia."

Byłem w parku z Yoonwoo, który robił mi zdjęcia. Wszystko było super. Pogoda dopisywała, a Woo miał wene. Tylko ze mną było coś nie tak. Właśnie coś nie tak...

Moje pozy wychodziły mi coraz gorzej, a na mojej twarzy było widoczne jedynie przygnębienie.

Chanyeol z Baekhyunem z pewnością świetnie się bawią,a ja jak ten samotnik spędzam ten dzień tak samo jak każego roku. Czyli siedzeniem gdzieś w plenerze z Woo i robienie zdjęć na jego potrzeby. Tak Yoonwoo w każde walentynki chce mieć ze mną sejsę w tym temacie.

- Kai weź patrz na tą różę z uczuciem bo jak narazie to widzę jedynie rozpacz - westchnął Woo. Wysiliłem się na sztuczne uczucia,ale myślę że i to było za mało,by to zdjęcie wyszło. - Nie wiem Jongin chyba kończymy bo to nie wychodzi -westchnął chłopak chowając aparat do pokrowca.

- Tak masz rację. Przepraszam -westchnąłem jedynie zakładając ręce na biodra.

- Nic się nie stało,będę musiał jedynie poprosić Taehyunga o pomoc - uśmiechnął się delikatnie. Faktycznie Taehyung z pewnością będzie mógł mu pomóc, nie to co ja.

- To świetnie. Mój braciszek nie zawiedzie - powiedziałem nieco weselej. Chwilę jeszcze porozmawiałem z Woo zanim poszedł w swoją stronę, a ja pozostałem sam w parku. Właściwie takie miejsce było idealne,by pomyśleć nad swoim życiem i zrozumieć co robić dalej ze sobą. Spacerując po drodze zauważałem pary i to jakie są szczęśliwe, również dało się zauważyć,że niektórzy smutniej spędzali ten dzień przez co mogłem poczuć, że nie jestem tu jedyną osobą, która samotnie spędza ten dzień.

Przechodząc dalej zauważyłem znaną dobrze osobę. Był to Kyungsoo.Siedział samotnie na ławce czytając książkę. Osobiście nie czytam, bo nie mam czasu ani chęci do tego. Soo wyglądał jak zawsze wyjątkowo przez co nigdy nie mogłem oderwać od niego wzroku. Już od czasu gimnazjum tylko go obserwowałem, a pod koniec szkoły udało się nam być bliżej może nawet za bardzo.. przez co wyszedłem na dupka, który wybrał marzenia zamiast miłości. Nie wiem dlaczego, ale kiedy po raz pierwszy spotkałem go na spotkaniu piłkarzy z Taehyungiem poczułem jak wspomnienia napływają i wracają. Od tamtej pory przeszłość każdego dnia dmucha mi na kark, a ja tchórzę by chociaż z nim porozmawiać. Patrzyłem w milczeniu na chłopaka nie wiedząc zrobić.
Podejść? Nie podejść?

- Będziesz tam tak długo stał? Czy może się dosiądziesz? - zapytał totalnie mnie zaskakując. Odchrząknąłem i podszedłem siadając obok Soo.

Nie wiedziałem od czego zacząć, więc wzrokiem błądziłem w poszukiwaniu chociaż najmniejszej wskazówki. Książka.- Emm...ciekawa ta książka? - zapytałem brzmiąc jak frajer. Już lepiej Minho wychodziło podrywanie pani Bum w gimnazjum. Kyungsoo spojrzał na mnie jak na idiotę,którym w sumie byłem i rzekł :

- Ciekawa - odpowiedział, a ja podrapałem się po karku nie wiedząc jak dalej kontynuować temat,ale Soo sam zaczął. - Opowiada o chłopaku,który zbyt szybko podjął kroki w miłości i nie czuje się spełniony życiowo, gdy teraz ma żonę i dziecko. Niespełnienie sprawia,że czuje się jak ptak w klatce. Nie jest wolny i nie może odlecieć - dodał zamykając książkę, by zaraz na mnie spojrzeć. Serce zabiło mi szybciej kiedy spotkałem jego duże oczy onieśmielające mnie.Lubiłem się w nich zatracać i chciałbym widzieć je każdego dnia.

- Współczuć chłopakowi - powiedziałem nieodrywając wzroku od chłopaka.

- Ty z pewnością czułbyś się tak samo jak główny bohater, gdybyś ze mną został -przyznał, westchnąłem cicho słysząc jego słowa.

- Tak myślisz? Bo ja myślę zupełnie inaczej.. Gdybym nie wyjechał nie tęskniłbym teraz za tobą - wyznałem zaskakując chłopaka.

- Gdybyś został również nie czułbym tej pustki - rzekł, a jego usta drżały jakby chłód je ogarnął. Uśmiechnąłem się delikatnie.

- Obydwoje spełniamy swoje marzenia..dlaczego nie możemy spełniając je latać razem jak wolne ptaki? - zapytałem.

- Ponieważ ty sam zdecydowałeś o swoim samotnym locie beze mnie - odpowiedział. Czułem jak oboje zbliżamy się do siebie czując jakieś nieznajome przyciąganie, albo czułem jak ktoś popychał mnie w stronę Soo.

- A co byś powiedział na wspólny lot? Ponieważ nie potrafię lecieć samotnie bez ciebie - zapytałem unosząc brew.

- Powiedziałbym,że musiałem długo czekać na ten lot, ale później niż wcale - uśmiechnął się, a ja nie umiałem się nie uśmiechnąć. Zbliżyłem moje usta do tych Soo i czule zacząłem je muskać. Szczerze powiem,że ten pocałunek należał do tych najsłodszych,gdy chłopak odsunął swoje usta spojrzał ciepło w moje oczy.

- Tęakniłem - wyznał, objąłem go w tali przyciągając do swojej piersi zamykając chłopaka w mocnym uścisku.

- Ja również, Kyungsoo - dodałem z uśmiechem. Szczęście wypełniające całego mnie było w tej chwili nie do opisania. Teraz rozumiem i wiem jak doceniać osoby na których nam zależy. Nie możemy pozwolić im odejść z naszych serc, ponieważ szczerej miłości nie wyrzucisz choćbym nie wiem jak bardzo byś chciał.
Ja pragnę mieć Kyungsoo przy sobie i teraz na pewno już nie odlecę samotnie,za to polecimy razem.

*

4/6

Zostawcie:

Głosy i Komentarze

Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡Where stories live. Discover now