☆Luhan difficulties☆

5.1K 404 450
                                    

Dni mijały,a Taehyung szerokim łukiem unikał Jungkooka,który jak na siłę zawsze gdzieś pojawiał się na jego drodze. Mógł ze spokojem - bądź nie, przyznać że Jeon zaczynał działać mu na nerwy.

Właściwie po tym co zobaczył, nie chciał już więcej go widzieć. Ale czy unikanie go było słuszne? Czy to jeszcze bardziej wskazywało na to jak bardzo Taehyungowi zależy na chłopaku?

To nieco przerażające uczucie zazdrości było tak cholernie bolesne,że blondyn zaczął zapisywać w swoim notesie wszystkie wyzwiska jakie przeszły przez jego złe myśli na temat Jimina i Jungkooka.

Taehyung siedząc przed stolikiem westchnął cicho pocierając swoje zmęczone powieki.
Siedzenie kilka godzin przed papierami swoich pacjentów zaczynały męczyć jako oczy.
A pokreślone, czy podarte kartki walały się po podłodze.
Chłopak zawiesił się patrząc pustym wzrokiem na nic konkretnego, a w głowie chłopaka znów pojawiał się obraz przytulających się chłopaków.
Blondyn nerwowo zagryzł dolną wargę,a jego dłoń zwinęła się w pięść.

- Pieprzony kłamca - syknął z frustracją. Widok, który zastał w dniu kiedy Park zjawił się przed stadionem nie dawał mu spokojnie myśleć.
W końcu wcześniej Jungkook pocieszał go i nawet przytulił. Dzięki niemu mógł poczuć się dobrze. Zapomniał chociaż przez chwilę o całej konwersacji z bratem.
Jednak widok tej dwójki razem, doszczętnie zniszczyła wszystko.

Był zły o to,że potraktował ich tak samo?
Czy to było normalne? W końcu Jungkook nie jest z nim i ma prawo robić z kim co chce.
A jednak pokazał mu,że ani trochę mu się to nie spodobało.

- Jestem pojebany - westchnął ciężko ciągnąc za końce kosmyków. Nie wytrzymując gorączki,która wrzała się w nim, wstał od stolika kierując się prosto na balkon,gdzie zimna bryza uderzyła w jego skórę powodując na niej przyjemny dreszcz,którego teraz tak bardzo potrzebował.

Oparł ręce o barierkę patrząc beznamiętnie na baner z jego podobizną.
Nowa kolekcja wyszła,a on stał się jej twarzą.
Jednak żaden uśmiech dumy ze swojej pracy nie pojawił się na jego ustach,których kąciki zeszły na dół.
Jego twarz ukazywała jedynie przygnębienie.

Może cieszenie się z takich drobiazgów w samotności ani trochę nie sprawia,że czuł się szczęśliwy?

Prawdopodobnie tak właśnie było.
Do szczęścia brakowało mu rodziny i kogoś na kim mógłby polegać,kto byłby przy nim i kochał go szczerze.

- Nie za ciepło ci? - usłyszał pytanie, wzrok przeniósł na balkon sąsiada, który intensywnie wpatrywał sie w chłopaka, co nieco go speszyło.

- Jest idealnie - odpowiedział odwracając wzrok. Nie rozumiał po co nowy sąsiad w ogóle do niego zagaduje,kiedy okazuje mu obojętność, ale z jakiś przyczyn w ogóle nie czuł, że chce go poznawać.
Bardzo możliwym jest to,że przez swoją przeszłość nie potrafi już nikomu zaufać.

Minęło pięć lat,a Taehyung nie spojrzał na żadnego chłopaka. Nie umawiał się z żadnym, ani żadnego nie polubił tak jak pokochał Jungkooka.

Zjawia się Jungkook,a jego serce znowu szaleje. Czuje pociąg, pragnie go w swoich myślach.
Czy tylko Jungkook był dla niego kimś kogo nie boi się kochać? Kimś komu tylko potrafi się oddać?

Nie zniósłby dotyku kogoś kto by nim nie był.
Mimo,że tak go skrzywdził, nie rozumiał dlaczego wciąż jego dusza i ciało tylko jego pragnie.

Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz