Na zajutrz Taehyung wstał bardzo późno, ponieważ godzina na zegarze wskazywała dwunastą. Otworzył szerzej swoje zmęczone powieki i podniósł się do pozycji siedzącej. Jego wzrok pokierował się na miejsce obok, gdzie jeszcze wczoraj kładł się obok niego Jungkook, ale nie zastał go.
Zagryzł nerwowo wargi i sięgnął po telefon.
Była wiadomość od Jungkook.Od: Jungkook
Musiałem zobaczyć się z Hoseokiem. Nie martw się posprzątałem po tobie jak smacznie spałeś :* Weź spakuj kilka rzeczy, bo zmierzam cię gdzieś zabrać.
- Gdzieś zabrać ? - zapytał i jeszcze raz przeczytał sobie treść wiadomości. - Co on wymyślił.. - pokręcił głową, po czym wstał z łóżka mimo wszystko zgadzając się na pojechanie z Jungkookiem, kto wie gdzie.
W czasie wolnym zdąrzył się wykąpać, ubrać, a nawet udało mu się wypić herbatę na którą zawyczaj nie ma po prostu czasu.
Siedząc tak głęboko rozmyślał o wczorajszych wydarzeniach. Zaryzykował dla uczuć do Jungkooka. To uczucie wypełniało Taehyunga przyjemnymi dreszczami.Mimowolnie się uśmiechnął i dopił swoją herbatę, odstawiając kubek do zlewu.
W dzisiejszym dniu był w takim nastroju, że chciał robić wszystko czego wcześniej nie robił.
Jako pierwszą rzeczą zajął się wyrzuceniem dużego worka na śmieci. Mimo zmęczenia od zbyt ciężkiego targania śmieci na dwór, w końcu wrócił wchodząc do windy, gdzie oparł się o ściankę nie równo oddychając. Przejechał dłonią po swoim czole czując odrobinki potu.
- Moja kondycja jest beznadziejna - westchnął, a kiedy drzwi windy miały się zamknąć, ktoś w ostatniej chwili zdąrzył się wepchać do wagonu.
Taehyung spojrzał z zaskoczeniem na chłopaka o typowej urodzie meksykanina, którego dobrze znał i przez którego serce blondyna zawsze szybciej biło.
- Havier ? - zapytał dla pewności przyglądając się brunetowi, który słysząc swoje imię od razu spojrzał na Kima.- Taehyung-ah kopę lat - uśmiechnął się pokazując swoje śnieżnobiałe zęby. - Gdybyś się do mnie nie odezwał, to pewnie bym cię nie poznał - pokręcił głową rozbawiony.
- Z pewnością.. w końcu minęło trochę czasu. Ostatnio widzieliśmy się na imprezie urodzinowej Yoongiego - stwierdził Kim nieśmiało wracając do tamtych wspomnień.
- Ahh tak.. wtedy mnie pocałowałeś. Przepraszam za moją nieświadomą reakcję byłem pijany i nieświadomie działałem - podrapał się po karku patrząc w oczy Taehyunga, które na samo wspomnienie z tamtej sytuacji zadrżały.
- Nie ma co do tego wracać, byłem głupi wtedy.. - szepnął cicho, nie chcąc przypominać sobie jaki dla niego ważny był Havier w gimnazjum. Jak w jednej chwili podziwiał tego chłopaka, stając się w jego oczach ideałem i jak szybko skreślił swoje uczucia po tym nieszczęsnym pocałunku, przelewając wiele łez.
- Nie byłeś głupi, Tae - poczochrał go po włosach, a Taehyung spojrzał na niego z jednym otwartym okiem. - To ja byłem wtedy głupi - dodał z uśmiechem. Kim w duszy cieszył się słysząc słowa Haviera. - Bo mogłem mieć kogoś tak delikatnego i miłego jak ty. Mimo wszystko zawsze cieszyłem się z poznania ciebie - po słowach chłopaka, Taehyung uśmiechnął się delikatnie.
- Miło to słyszeć.. a co tutaj robisz? - zapytał zaciekawiony.
- Przyszedłem oddać Parkowi Jiminowi kluczyki od studia tańca, bo swoje już wyrobiłem - odpowiedział cały czas się uśmiechając. Taehyung szczerze cieszył się widząc ten uśmiech Haviera, który tamtej nocy całkowicie znikł.
YOU ARE READING
Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡
FanfictionZakończona ✔ Taehyung przenosi się do nowego miasta i nowej szkoły w Busan. Na jego drodze stanie popularna gwiazda sportu,która stanie się jego największym wrogiem. 1-40| 1część 41-85| 2część Shipp Taekook ^-^ Top~JK Pobocznie Yoonmin Występują r...