W tym samym czasie Park Jimin wraz Min Yoongim wracali do obozowiska z pełnymi rękoma gałęzi.
-Hyung..dlaczego mnie unikasz?-zapytał nieśmiało Park nawet nie przenosząc wzroku na starszego. Zaś Yoongi na jego pytanie zamknął się ze swoimi myślami.
-Nie unikam cię-odpowiedział
-To dlaczego wygląda to zupełnie tak jakbyś mnie unikał?-Park odważył spojrzeć się na starszego.
-Ehh za dużo pytasz..miało być tak,że nigdy nic między nami się nie wydarzyło i niech tak pozostanie,okej?-zapytał młodszego z westchnięciem.
-A-ale ja tak nie chce hyung-powiedział z dotknięciem w sercu.
-Ale ja kurwa tak chce Jiminnie!-warknął oschle przyspieszając.
-Jak mam zapomnieć o tym? Skoro w moich myślach jesteś tylko ty?-szepnął Park patrząc na tył Mina.
Jednak te słowa nie dotarły do uszu Yoongiego. Obaj po chwili dotarli do obowizka,gdzie odłożyli gałęzie i usiedli przy ognisku. Patrząc sobie głęboko w oczy,a słowa wcale nie były im potrzebne. Wystarczyła tylko chwila w której Yoongi zobaczył gwiazdy w oczach Jimina. Jego serce przyspieszyło,a słowa po raz kolejny zaczęły tworzyć się w jego głowie.•
Kim wynurzył się z wody łapiąc oddech rozejrzał się szukając Jeona,który jeszcze nie dawno go całował. Czy mogło mu się to śnić? I wcale go tu nie było? Z tego wszystko jego organizm w jednej chwili wytrzeźwiał i obudziło się zmartwienie.-Jungkook?-rozejrzał sie w koło,ale jego nigdzie nie było -Nie,to nie mogło mi się wydawać. Przecież to było takie realne-chwycił się za głowę chcąc poskładać wszystkie wspomnienia z dzisiejszego dnia. Jednak to do łatwej sprawy nie zależało. Zrezygnowany wyszedł ze stawu przeklinając pod nosem. Po czym poszedł drogą powrotną. Jego myśli zaprzątał Jungkook i to co mogło mu się wydawać -Nie...taki homofob na pewno by tego nie zrobił-powiedział przekonując samego siebie. Był zły na siebie za takie myśli tym bardziej za taką myśl z Jeonem w głównej roli z nim. Wiedział jaka jest rzeczywistość. I zadał sobie jedno ważne pytanie. Czy on zakochał się w swoim największym wrogu?
•
Gdy tylko Kim wrócił do obozowiska pani Kim zadawała mu pytania gdzie się tak długo podziewał. Jej troska czasem naprawdę zaczynała denerwować Taehyunga. Chłopak poszedł do namiotu gdzie przebrał się w suchą odzież,a następnie dołączył do Yoongiego i Jimina.
-Gdzie wy byliście tak długo?-zapytał Jimin
-Ja byłem nad jakimś stawem-odpowiedział Kim -Ale nie wiem co z Jungkookiem-dodał wzruszając ramionami.
-Jestem już-powiedział Jeon przychodząc z sertą gałęzi w rękach. Taehyung spojrzał na niego z obrażonym wyrazem twarzy.
-Jak mogłeś mnie zostawić samego?-zapytał na początek
-Nie chciało mi się czekać,aż z tej wody wyjdziesz,więc poszedłem po gałęzie-odpowiedział jak gdyby nigdy nic.
-Aha.
-Co już się stęskniłeś? Nie obiecywałem,że ciebie tutaj z powrotem przyprowadzę-powiedział z rozbawieniem -Mogę jeszcze dodać,iż miałem nadzieję,że zgubisz się w tym lesie-dodał śmiejąc się.
YOU ARE READING
Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡
FanfictionZakończona ✔ Taehyung przenosi się do nowego miasta i nowej szkoły w Busan. Na jego drodze stanie popularna gwiazda sportu,która stanie się jego największym wrogiem. 1-40| 1część 41-85| 2część Shipp Taekook ^-^ Top~JK Pobocznie Yoonmin Występują r...