Rozdział LXIV | Fioletowe żyły rozlały się po jego organizmie

362 42 8
                                    

początek lutego

Wilki zostały poselekcjonowane pomiędzy watahy, by mniej więcej było po równo, a nie wszystko pozostało na głowie Siwych Pysków lub Warsów. Omegi dzielono grupkami, głównie tak jak były pozamykane z klatkach. Na pewno nie wszystkie się ze sobą znały, ale z sąsiadami chociaż parę razy musiały zamienić słowo, więc chciałyby trafić do nowego miejsca z kimś, kogo znają.

Annya zadbała o to, by każdy został nakarmiony, oczyszczony, a w danym stadzie wybrano opiekuna dla tych Omeg. Kogoś, kto będzie ich przedstawicielem i przewodnikiem. Potrzebowali wdrążyć się w nieco inny tryb życia, ale według Bety to tylko tymczasowe rozwiązanie.

Będzie się starać, by odbudować Raan, mieć na niego skuteczny plan oczyszczenia z zainfekowanych chorymi poglądami jednostek Felicii i odciąć kraj od Tentil. Uważała, że byli oni zastraszani przez szatynkę i dlatego tańczyli, jak im zagrała. Jednak na razie nie zasłużyli sobie niczym, by mogła myśleć inaczej i dać im szansę na przyłączenie się do tego przymierza, które rozpocznie proces naprawy.

Będą musieli się postarać przez dłuższy czas i udowodnić, że można im zaufać.

An przyjęła tytuł przywódczyni, którym obrzucili ją członkowie sojuszu. Byli pewni, że nadaje się na to stanowisko, zresztą wiedziała, jak działają watahy o podstawie Królewskiej i uprzednio zajmowała się Wilczymi Górami, gdy była ich patronką.

Pierwsze co postanowiła, to przywrócenie tamtych nazw i określenie tego jako podział Raan na prowincje, niżeli osobne stada. Chociaż kawałek przeszłości w pokoju pozostanie i może stanie się napędem do utrzymania stanu rzeczy.

— Więc jakie mamy straty? — zapytał V, który stanął nieopodal swojej siostry i Eoco.

Sytuacja została opanowana, a przynajmniej w większości, bo na pewno jeszcze wiele osobników wiernych ponad wszystko Królowej ukrywa się i unika sprawiedliwości. Jednak na chwilę obecną mieli też sporo nowych wilków, których musieli sprawdzić na różne sposoby, by nabrać zaufania. Potrzebowali znać statystyki własnych strat i innych sojuszniczych watah, by również podzielić resztę Raan. Na razie nie było mowy o tym, by ktokolwiek zamieszkiwał granice kraju. Nie, dopóki An nie zarządzi przygotowania do osiedlenia.

Miała wielkie plany i ambicje, by zmienić dotychczasowy sposób obycia na tamtych ziemiach. Nie byłaby w stanie tego ogarnąć, gdyby już teraz zaczęto mieszkać za murami i zachowywać się, jakby nic nie zaszło. Do tego potrzeba czasu i zainwestowania pracy, by naprawić to, co zniszczyła Felicia.

— Mniej więcej tyle, ile szacowaliśmy — mruknęła Clara. V nie był zadowolony z takiej odpowiedzi. Może i właśnie tyle obstawili i liczyli się z dużymi stratami, które będą wiązać się z ogromnym pochowaniem każdego z poległych; to do samego końca wierzył, że liczba będzie mniejsza.

Zebrali się dowódcy danych sektorów i oddziałów, i razem w burzy mózgów, mieli podawać imiona zabitych. Nie wszystkich dało się tak od razu wymienić, ale teraz już im się nigdzie nie spieszyło i mogli pomyśleć, kogo jeszcze należało zapisać.

Versa z główną znachorką Siwych Pysków notowały każde imię, naradzając się podczas rozdzielenia ich na cmentarzach względem watah, do których należeli. Nie było łatwe słuchać tego wszystkiego, ale obie kobiety były gotowe na coś takiego. Wojna nie przynosiła nic więcej, niżeli zranienia i bólu.

— Więc kto jeszcze przychodzi Wam do głowy? — zapytała, gdy fala imion na moment się zatrzymała. Wszyscy intensywnie myśleli, by nikogo nie pominąć. Hołd należał się każdemu z nich.

— Roil Wars — odezwał się jeden z dowódców. Inni rozsunęli się po jego słowach, by był widoczny.

V i Clara otworzyli szerzej oczy. Nie dowierzali, że ich kuzyn, który był tak dobrym wojownikiem, poległ w walce.

✓Kraina Naszej Przeszłości | BOOK 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz