Rozdział 6

674 110 52
                                    

przyjemnej lektury, motylki — wika

przyjemnej lektury, motylki — wika

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

—❀—

Rok 1493, Pałac Gyeongbok

Książę Yeonsan milczał.

Oczy miał wpatrzone w wybrankę swego serca, która również odwzajemniała jego spojrzenie, zaciskając drżące wargi. Stali naprzeciw siebie, w odległości, która jednocześnie zdawała się tak rozpaczliwie wielka i tak niepoprawnie mała. Znajdowali się na terenie Pałacu Wschodniego — kompleksu należącego do następcy tronu, kilka minut pieszej drogi od Sesugan. Wokół było pusto. Jedynie zmarznięte perełkowce kołysały cienkimi gałęziami wraz z podmuchami silnego wiatru.

Mróz szczypał Nabiego w uszy. Książę wyciągnął go na zewnątrz w tak dużym pośpiechu, że szesnastolatek nie był w stanie złapać za żadne odzienie i stał teraz jedynie w swoich pracowniczych szatach, marznąc z każdą chwilą.

Poczuł się smutny i zły.

— Nabi...

Spuścił wzrok, usłyszawszy chrypliwy głos księcia. Do jego głowy zaczęły napływać coraz to liczniejsze obawy. Choć widać było, że to Yung wyciągnął go z budynku, Nabi wiedział, że wina i tak spadnie właśnie na niego. Znów zostanie uznany za rozpustnicę, będzie wyszydzany oraz obrażany, nie mając szansy na jakiekolwiek wytłumaczenia. Nie chciał tego. Pragnął wyłącznie cichego, spokojnego życia oraz by nikt nigdy nie odkrył jego prawdziwej tożsamości.

— Proszę pozwolić mi wrócić do pracy — powiedział, nie unosząc głowy.

— Bardzo za tobą tęskniłem, Nabi — odezwał się Yung, stawiając krok w stronę damy dworu. Tym ruchem sprawił jednak, że wybranka jego serca od razu się odsunęła, zwiększając dzielący ich dystans. — Minęło kilka miesięcy, a ja wciąż nie potrafię przestać o tobie myśleć.

— Wasza Książęca Wysokość...

— Proszę cię, poświęć mi chociaż jedną chwilę.

— To ja proszę — wymamrotał Nabi, przełknąwszy z trudem gulę zalegającą w jego zaciśniętym gardle. — Proszę pozwolić mi wrócić do pracy. Moja przełożona nie...

— Jestem księciem. Mój rozkaz jest ważniejszy od rozkazu twojej przełożonej — przerwał mu książę.

Nabi czuł się zupełnie bezradny. Miał wrażenie, że Yung zupełnie go nie słucha ani nie widzi, że jego bezmyślne czyny nie prowadzą do niczego dobrego. Być może to go nie obchodziło — dlaczego miałby martwić się o służkę niskiej rangi, skoro sam pozostawał bezkarny? Z drugiej strony Nabi pragnął wierzyć, że młody następca tronu rzeczywiście darzył go jakimś uczuciem, ale to z kolei było jeszcze gorsze od wszelkiej obojętności, a z pewnością bardzo niebezpieczne.

MÈNG DIÉWhere stories live. Discover now